Mieszkańcy podnamysłowskiego Krzykowa nie godzą się na produkcję w ich wsi humusu.
Firma ubiegająca się o rozpoczęcie działalności na terenie byłych zakładów hodowli trzody chlewnej miałaby przetwarzać odpadki roślinne i zwierzęce na nawóz.
Krzykowianie obawiają się przede wszystkim przykrych zapachów, które mogą towarzyszyć takiej produkcji.
Właścicielami nieruchomości po byłej chlewni są dwaj biznesmeni z Brzegu. Jak mówia mieszkańcy wsi, już raz zamierzali na tym terenie rozpocząć chodowlę świń ale nic z tego nie wyszło. Teraz wraz z inwestorem z Wrocławia chcą stworzyć firmę zajmującą się przetwarzaniem odpadów organicznych na potrzeby nawożenia pól z wierzbą energetyczną.
Tak naprawdę, to niewiele wiemy o tej inwestycji - mówią mieszkańcy - do tej pory nikt nas o tym szczegółowo nie informował. Mieszkańcy nie życzą sobie we wsi biznesu z odpadami. Jak twierdzą, w fabryce będą przetwarzane m.in. odchody z ferm kurzych. - Boimy się, że ta działalność spowoduje fetor - przekonują.
Zygmunt Szulakowski, wójt gminy Wilków, do której należy Krzyków, wyklucza możliwość negatywnego wpływu firmy na środowisko. Pokazuje opasłe opracowanie, które jest efektem analizy wpływu inwestycji na środowisko.
Z tego dokumentu wynika, że nie ma zagrożenia - zapewnia wójt Szulakowski.
Protestujący mieszkańcy zgłosili sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, co w praktyce zatrzymuje proces wdrażania inwestycji. - Po złożeniu tego pisma gmina nie może wydać decyzji o warunkach zabudowy, co rzeczywiście wstrzymuje całą procedurę do momentu, aż nie orzeknie w tej sprawie SOK - mówi Kazimierz Olchawa, kierownik referatu gospodarki komunalnej urzędu gminy w WIlkowie.
Właściciel firmy, która zamierza zainwestować w Krzykowie odmówił komentarza w tej sprawie. W czwartek odbyło się spotkanie mieszkańców wsi z wójtem i z inwestorami, które jednak nie przyniosło konstruktywnych rozwiązań. Mieszkańcy wciąż nie są przekonani do mającej powstać firmy. - Nikt uszczęśliwiać na siłę mieszkańców nie będzie - komentuje po spotkaniu wójt Szulakowski.