Polecane firmy: Klub Biznesu Biznes.Space

Praca na produkcji? Warto zacząć w fabryce TOYOTA

"Kordian" - szatańskie igrzysko (cz.1)

Napisałem ten tekst dwadzieścia lat temu. A w szkolnym odbiorze i interpretacji "Kordiana" nic właściwie się nie zmieniło.

SYLWESTER NA ŁYSEJ GÓRZE

„Kordian’ Juliusz Słowackiego rozpoczyna się „Przygotowaniem”. Tę część dramatu pamiętamy dobrze. Szkolna polonistyka wałkowała niegdyś przede wszystkim jej warstwę historyczno-polityczną, wskazując  –  i słusznie  –  że jest ona pamfletem politycznym wymierzonym w wodzów i przywódców powstania listopadowego.  Mało kto traktuje serio obecne  w „Przygotowaniu” Diabły, a przecież to One tworzą przyszłych protagonistów listopadowej sceny politycznej.
Czas, w którym przylatuje na Łysą Górę „przy błysku dziesięciu tysięcy błyskawic, dziesięć tysięcy diabłów”,  jest niezwykły i magiczny – to nadzwyczajny sylwester, który kończy XVIII w. , a zarazem otwiera dziewiętnaste stulecie. Mimo zimowej pory na Łysej Górze nie ma śniegu. Krajobraz tworzą nagie skały i bezlistne bukowe lasy.  Diabły witane są przez mieszkającą w chacie Twardowskiego  Wiedźmę, która spełnia rolę ziemskiego łącznika Gości z Piekieł.  O północy przy blasku księżyca Mefisofeles,  Astaroth, Gehenna i Szatan wyławiają z kipieli kotłów stworzone przez siebie twory polityków. W tym dniu posiedli Oni moc tworzenia dziewiętnastowiecznych „królów i dygnitarzy”.

DIABELSKI  ZEGAR  WIEKÓW

 Aby ingerować w bieg historii, diablęta nakręcają sprężyny Zegara Wieków. A że są dobrymi fachowcami, smarują wcześniej mechanizm dziecięcą krwią. Tarcza Zegara, jak przystało na diabelski mechanizm, wykonana została z Hostii Przenajświętszej. Lata odlicza wskazówka wykonana z żądła biblijnego potwora – Lewiatana, dni wskazuje ząb smoczy, a godziny żądło osy. Sprężyny wprawia w ruch noga pająka kosacza. Kuranty zastąpiono zająknięciami ludzkiej duszy, uwięzionej w kółkach trybach i trybikach mechanizmu. To groteskowe i fantastyczne diabelskie „ustrojstwo” pozwoli diabłom kreować polityczne oblicze XIX wieku. Ten romantyczny i diabelski sztafaż dzisiaj już śmieszy. No, ale czy śmieszył współczesnych Słowackiemu czytelników? Wtedy w diabła się wierzyło i traktowano go poważnie.

DZIEJE  ŚWIATA  WEDŁUG  DOKTORA  SZATANA

Wszystkie znaki spływające z dramaturgicznych niebios wskazują, że Słowacki traktował poważnie Diabła i jego rolę w Historii. O niej mówi sam dr Szatan - odwiedzający Kordiana w szpitalu dla obłąkanych. Ta postać dramatu porównuje dzieje całej ludzkości do genezyjskiego tygodnia tworzenia świata. Podkreśla On przy tym, że w dniu siódmym Bóg  „rękę na rękę założył” i udał się na spoczynek. Skrzętnie wykorzystał to Szatan, który podczas niedzielnego wypoczynku Stwórcy, uzyskał możliwość ingerencji w proces tworzenia świata:

Bóg przez sześć dni wiekowych stwarzał ziemskie ludy.
W pierwszym dniu stworzył państwo modlące się Judy,
To była ziemia, na niej wyrosły narody.
W drugim dniu, porozlewał wschodnich ludów wody,
W trzecim,  jak drzewa greckie wyrosły plemiona;
W czwartym dniu, zaświeciło z gór Sokrata słońce;
W piątym, wzleciały orłów rzymiańskich znamiona,
To były ptaki  - a na dnia piątego końce,
Padła noc wieków średnich, długa, zachmurzona,
W szóstym człowieka zlepił Bóg… Napoleona.
Dziś dzień siódmy, Bóg rękę na rękę założył,
Odpoczywa po pracy, nikogo nie stworzył.

Coworkingowa przestrzeń w mieście
Klub Biznesu Biznes.Space
Postaw dom - szybko
Szybkiedomy.pl

XIX stulecie – dzień i okres siódmy w dziejach świata - to czas panowania Szatana, bo w tym czasie Bóg udał się na spoczynek i oddał inicjatywę twórczą Królowi Ciemności.
Choć panowanie Szatana nie jest absolutne, gdyż diabły pierzchają w ową sylwestrową noc spłoszone przez hufce anielskie i nie kończą programowania politycznej dziewiętnastowiecznej przyszłości, to jednak okazuje się On – jak pokażą to dalsze partie tekstu – potężną siłą, której nie jest w stanie pokonać Kordian.

W DOMU CZARTA

Między drzwiami, przy których stoi na warcie Kordian, a sypialnią cara ciągnie się szereg pokoi. Ten liniowy ciąg nie jest oczywiście zgodny z rzeczywistym rozkładem sal Zamku królewskiego w Warszawie. Odrzwia wszystkich sal są otwarte na przestrzał. W końcu szeregu z sypialni cara błyska słabe światełko. Taki układ przestrzenny wydaje się naśladować obraz optyczny otrzymywany w ustawionych naprzeciwko siebie zwierciadłach, a te od czasów Twardowskiego wiążą się  z symboliką diabła.  Tę obecność Ducha Zła symbolizują także spełzające ze ścienny  arabesek węże, które wiją się po zamkowych posadzkach.
Zmierzającego ku sypialni cara Kordiana stara się zatrzymać również kusząca urodą swojego ciała niewiasta, której widmo wyłania się z plafonu Sali koncertowej. Ta pokusa zostanie wkrótce pokonana, a pod żołnierskimi butami zmierzającego naprzód podchorążego pęknie również i żmija. Ten motyw momentalnego symbolicznego zwycięstwa bohatera nad Szatanem jest oczywisty – rozpozna go każdy, kto przyglądał się dokładnie temu, co wije się pod stopami wizerunków triumfującej Matki Boskiej.
Podczas wędrówki Kordian napotyka na dwa  hodowane w dużych malachitowych wazach drzewka. Zamiast liści – mają one uszy, zamiast kwiatów – oczy. Owocują  nasionami języków, ale kremlowski ogrodnik sam zrywa te nasiona-języki i drzewka zawsze są nieme. Nie mogą się z tego powodu plenić. Drzewka te mogą odczytane jako  alegoria policyjnego i szpiclowskiego państwa. Wydaje się jednak, że jesteśmy w „domu czarta” przypominającym biblijny Eden i owe rośliny są skarlałą namiastką Drzewa Wiadomości Złego i Dobrego. Car sam zrywa nasiona-języki i nie daje jednostce żadnych szans na wolny wybór. Nie jest on Bogiem ani Jego pomazańcem. Nie naśladuje Go, bo fundamenty ideowe stworzone przez rosyjskiego imperatora są żałosną imitacją Boskiego świata i mają więcej wspólnego z Szatanem.
W drodze do sypialni cara Kordian napotka jeszcze dwa diabły. Jeden z nich w Sali Tronowej będzie ścierał bez przerwy krew spływająca z korony carów - stojącej na trójnogu, drugi zamieni z nim jedno zdanie. Będzie się chwalił, że w śnie właśnie poddusił cara szarfą.