Polecane firmy: Klub Biznesu Biznes.Space

Nie lubię szkodników z PKP w Kluczborku i z Wrocławia

Co można zrobić z przestrzenią wokół naszego dworca PKP pokazuje miasto.

Piękno starej kolejowej wieży ciśnień zostało wreszcie odsłonięte po wyburzeniu komórek, starej latryny i budynku gospodarczego. Zostają jeszcze nieszczęsne tymczasowe szopki handlowo-gastronomiczne. Coś z nimi w przyszłości trzeba będzie zrobić. Niszczą one architektoniczny ład. Z drugiej jednak strony dają pracę i utrzymanie kilku rodzinom.

Aż prosi się, aby ocalić przed zniszczeniem barbarzyńskimi i prymitywnymi remontami starej parowozowni. Ona powinna być odebrana PKP z urzędu, za karę. Za zniszczenie III peronu z odjazdem na Jełowę, Kępno, Syców. Komu ten peron III przeszkadzał? Jakie "racjonalne" pobudki rządziły przed laty jego likwidacją? Uzyskanie płytek chodnikowych na remont peronów w Kluczborku? Koleją rządzi od lat stary i nowy partyjny beton. Bez wizji i wyobraźni.

Oddajcie, sprzedajcie parowozownię prywatnemu inwestorowi, może nawet miastu. A każdy inny - tylko nie WY - pokaże, jaką atrakcyjną halę usługowo-handlową można będzie z tego miejsca zrobić. Nawet z odremontowanym parowozem i małym muzeum kolejnictwa.

P>>S>> 1

Zmieniłem tytuł blogowego wpisu, bo okazuje się, że parowozownia jest dzierżawiona (?) przez wrocławską spółkę "Dolkom" zajmującą się utrzymaniem torowiska na kluczborsko-oleśnickiej linii kolejowej. Kilkuosobowa brygada zajmuje jednak potężną powierzchnię. Nie wykorzystuje jej jednak nawet w 20%. Tak więc parowozownia jest obiektem, który się marnuje. Drezynka remontowa mogłaby parkować w zupełnie innym miejscu, np. na bocznicy. Poważne powierzchnie socjalne, a nawet i potencjalnie warsztatowe znajdują się na podstacjach zasilających linię kolejową w energię - np w Wilkowie, Wierzbicy. Należą one jednak do innej spółki wyłonionej z PKP, która obsługuje trakcję nad linią, a nie torowisko. Paradoksy podziału czy paranoja podziału majatku PKP.

Coworkingowa przestrzeń w mieście
Klub Biznesu Biznes.Space

P>>S>> 2

Oto peron dworca w Dąbrowie Namysłowskiej. Kto zajmuje się utrzymaniem torowiska na tej starej linii? Kto odpowiada za jej dewastację. Jeszcze  10 lat temu linia była przejezdna. Wożono tędy buraki cukrowe, a do Jastrzębia "armaty". Jak przez te chaszcze miałby przejechać szynobus do Opola? Planowano przecież uruchomić tę linię.

 

temat / lokalizacja

Dodanych komentarzy: 19

Zgadzam się. Zwracam uwage na dawną "Ziemniaczankę" po tym gdy zaprzestała smrodzić teraz straszy i też inwestor powinien pomyśleć o zrobieniu jakiegoś porządku.

Niestety już jakiś nażarty koksami pryszczaty młodzian pogiął miedzianą blachę nad wejściem do wieży ciśnień...szkoda słów. Co za (prawie) ludzie..

Wychowanie że wszystko wokół w Naszym mieście jest moje - nasze jest niezmiernie trudne.To nie tylko pogieta blacha, to śmietnik w parku, złamane drzewo, połamane ławki, "grafiti" typu "RAKU MIEJ GODNOŚĆ..." - ile to lat temu mieliśmy zespół piłkarzy w II lidze? a napis został do dzisiaj, może owy RAK powinien mieć godność i go samodzielnie chociaż zamalować. Jakby każdy zwrócił uwagę na to co robi "jakiś nażarty koksami pryszczaty młodzian" i dzwonił pod numer 997 to może panowie z Piłsudskiego też ruszyli by swoje szanowne 4 litery i przeszli się przez miasto. Już sam widok powstrzymałby od demolki spragnionych wrazeń i znudzonych wyrostków. A swoją drogą popatrzmy też na "znajomego", który nie potrafi znaleźć kosza na śmieci, czy załatwi się pod murem miejskim lub na wyspie - nie piszę o psach.

Problem w tym, że w miejscu pogiętej blachy jest kamera monitoringu miejskiego, który także nie mało kosztował - podobnie jak remont tej wieży. Gdyby pracownicy monitoringu pracowali jak należy, wówczas policja napewno by to miejsce odwiedziła. Do obowiązku pracowników monitoringu należy zawiadamianie policji o takich incydentach. Być może w tym przypadku nie zawiadomiono policji... A jeśli monitoring niczego nie zarejestrował, to pieniądze na ten cel zostały zwyczajnie zmarnowane

No tak, ale monitoring jest po to, aby odtwarzać filmy przez maszynę nagrane i udowadniać ludziom ich winy. W kilku przypadkach już tak się stało w Namysłowie. Wiem, o czym mówię.

Zaraz zaraz. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że nie wiesz co mówisz. Ja też: jak mówię, to wiem, a jak nie wiem to nie mówię.

Ciągnąc wątek: a jeśli mieli kaptury i chusty/golfy na twarz zaciągnięte? Nawet najlepszy system kamer nic nie pomoże...

Nie trzeba od razu mówić, że pieniądze w błoto wyrzucone. No chyba, że wiesz co mówisz. Anonimie ;)

Parafrazować można w nieskończoność Anonimie, dodając coraz to nowe wątki, nowych myślicieli, filozofów i innych wielkich tego małego świata...

Nie uzyskałem jednak odpowiedzi od Ciebie na moją ostatnią wątpliwość... A jeśli nie było widać ich twarzy? (nie mieszajmy już w to Sokratesa, On został stworzony do większych dzieł niźli wiązanie jego myśli z miejskim systemem monitoringu).

Możliwe, że nie było widać twarzy. Jeśli tak było, bo bardzo smutne, bo nie będzie można pociągnąć nikogo do odpowiedzialności. Szkoda to wielka, bo kamera, która znajduje się an dworcu PKP jest całkiem blisko wieży ciśnień. Do tego posiada możliwość obrotu o 360 stopni oraz robienia 18 - krotnych zbliżeń. To daje naprawdę duże pole manewru. biorąc pod uwagę także to, że monitoringiem objęty jest spory kawałek miasta, uważny obserwator mógłby śledzić drogę przemieszczanie się tych wandali. Nawet jeśli byli w kapturach, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo ustalenia ich tożsamości. Wystarczy wydrukować zdjęcia i rozesłać je po okolicznych szkołach. Można bowiem - kusząc się na stworzenie quasi portretu psychologicznego sprawcy - uznać, że nie była to staruszka z balkonikiem spacerowym, ale osoba młoda i energiczna. Jeśli tak, to zapewne pod wpływem jakiegoś środka odurzającego, a jeśli tak, to o lekko niemrawa i ze spowolnionymi reakcjami. Sądzę, że jeśli wszyscy działali by z większa determinacją, wówczas młodzież starałaby się nie dewastować miasta.

Dziękuję Anonimie. To wyczerpująca - dla mnie - odpowiedź. Skoro zatem monitoring daje takie możliwości (czego nie wiedziałem), to może pieniądze wyrzucone na jego instalację nie zostały wyrzucone w błoto, tylko należałoby zająć się sprawą kompetencji ludzi, którzy go obsługują. To tak jakby denerwować się na komputer, który nic nie drukuje, ponieważ operator nie wcisnął ikonki <drukuj>... Choć... Nikt na ten temat się nie wypowiedział z osób obsługujących, bo w sumie pewnie ci ludzie są kompetentni, tylko splot nieprzewidzianych okoliczności sprawił, że się to nie udało. Ktoś gdzieś na forum chyba wspomniał coś kiedyś o "efekcie motyla". To podobne układy zależności.

PS. Kto to jest "wszyscy"? Rodzice? Nauczyciele? Anonimowie? Podzielam Twoje zdanie co do współdziałania w odniesieniu do zjawisk "paranormalnych" w stylu dewastowania wspólnej własności.

Tylko jak to zacząć?

 

Hmm... ciekawa dyskusja, nie powiem, mam tylko pytanie, czy ktoś bierze pod uwagę usytuowanie kamery, miejsce gdzie dokonano "aktu wandalizmu" i... no właśnie, i kładki!!!!!! Nie sądzicie, że kładka przysłania "co nie co" to miejsce?? Owszem jeśli:
1. Była to grupka osób to na pewno powinni nawet wychodząc zwrócić na siebie uwagę - i wtedy należałoby zweryfikować pracę tych osób

albo

2. Była to jedna osoba, góry trzy i swoim zachowaniem nie zwrócili na siebie uwagi - wtedy nie wymagajmy od osób siedzących przed monitorem jakiejkolwiek interwencji - wkońcu to nie są jasnowidze - chyba...

Być może faktycznie należałoby zatem pomyśleć, czy aby nie zacząć właściwie szkolić osób obsługujących monitoring. Centralnym punktem szkolenia powinien być punkt mówiący o tzw. działaniu prewencyjnym. Polegałby na robieniu zbliżeń każdej większej grupce - nie tylko młodych ludzi, którzy przemieszczają się nocą po mieście. Nie oszukujmy się, nie będzie tego aż tak dużo. "Prewencja" ma tutaj znaczyć w miarę dokładne rejestrowanie twarzy tych osób, aby w razie popełnienia jakiegoś wykroczenia można było ustalić tożsamość takiego człowieka. Z tego co mi wiadomo sprawców jednej zarejestrowanej dewastacji nie udało się znaleźć tylko dlatego, że pomimo ich obserwacji przez operatora, nie zostało zrobione zbliżenie. Nie oszukujmy się - w nocy trudno z daleka odgadnąć kim jest dana osoba.Tylko tyle chcę na ten temat powiedzieć... i być może od tego wątku powinien zacząć się ten spór.

W PS-ach uzupełniłem tekst blogowego wpisu, zmianie uległ także tytuł artykuliku. Dodałem fotkę z ostatniej wędrówki starą linią kolejową. Chciałbym skierować dyskusję na inne tory, na tory starej linii kolejowej i jej stanu. Temat monitoringu miejskiego został wyczerpany. Mam nadzieję:)

Co do monitoringu, to jestem zaskoczona kolosalną niewiedzą- muszę przyznać....
Kamery oczywiście działają w stu procentach, jednak muszę z przykrością stwierdzić, że nikt nie siedzi przy nich 24h. Kamery te używane są do odtworzenia zdarzeń, w celu identyfikacji.
Ponadto nie rozumiem stwierdzenia " nie było widać twarzy" To jedne z nowocześniejszych kamer, a zdjęcia można odtworzyć z każdego punktu. Zoom jest bardzo dokładny, więc jest to niemożliwe !
Cóż może po prostu należy mieć żal do namysłowskiej policji. Z autopsji wiem, że panowie nie kwapią się nawet do tego, aby pójść po gotowe nagrania, chyba, że samemu się to załatwi ;)

A ja myślę, że byli to panowie, którzy zbieraja na wino. Blacha jest miedziana, więc trochę warta, a że w zyłach mają wino zamiast krwi, to sobie z przeszkoda nie poradzili i odpuścili. Pozostało zdemolowane.

Jedne z najnowocześniejszych... uuu!! Zoom jest bardzo dokładny?? Zdjęcia można odtworzyć z każdego punktu?? - nie no, chyba za dużo filmów CSI ;) Ale poprzedniczka też ma w niektórych miejscach duuuużo racji. Pozdrawiam