We Wrocławiu dobiegała końca wiosna, powoli przeistaczając się w lato.
Cieplejsza część roku sprowadziła do miasta wielu chcących sprzedać swoje towary kupców, zbliżający się wielkimi krokami świętojański jarmark przyciągnął też do stolicy Śląska rzeszę drobnych handlarzy, pielgrzymów, kuglarzy i pospolitych mieszkańców nadodrzańskiej prowincji.
Oczywiście nie brakowało w ogrzewanym czerwcowym słońcem Wrocławiu również przybyszy z zewnątrz, wśród których zaobserwować można było postacie dość nieoczekiwane.
Henryk Brodaty, Jadwiga Śląska a początki Namysłowa
Na książęcym dworze na Ostrowie Tumskim gościł wówczas choćby Hermann von Balk, zwany "Prokuratorem", pełniący zaszczytną funkcję mistrza krajowego zakonu krzyżackiego w Prusach.
Stosunkowo niedawno niemieccy mnisi-rycerze pojawili się w tamtej części Europy, sprowadzeni przez księcia mazowieckiego Konrada do walki z pogańskimi plemionami żyjącymi w sąsiedztwie jego władztwa. Teraz, przebywał jednak Hermann w gościnie u innego Piasta, nie darzącego swojego kuzyna z Mazowsza innymi uczuciami niż pogarda i nienawiść.
Książę Henryk, który do historii przejdzie razem z przydomkiem "Brodaty", ledwie kilka lat wcześniej znalazł się w niewoli Konrada i tylko zdolnościom dyplomatycznym swojej żony Jadwigi odzyskał wolność w stosunkowo dobrym zdrowiu. Mający już ponad 60 lat książę coraz więcej obowiązków składał na ramiona swojego najstarszego syna i imiennika, będącego mu obecnie nieodłącznym towarzyszem.
Ryc.1 Kościół św. Marcina na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu, dawna kaplica zamkowa.
Ziemie Zakonu Krzyżackiego
Także i teraz dwaj Henrykowie wysłuchiwali relacji Hermanna z postępów podboju Prus. Sami zamierzali udać się tam za jakiś czas z hufcami polskiego rycerstwa, aby wesprzeć działania zakonu. Krzyżacy byli znani książętom od lat, już w 1222 r., a więc przed nadaniem im Ziemi Chełmińskiej przez Konrada, Henryk Brodaty przekazał w ich władanie "miejscowość Lassusici z wszystkimi wolnościami i wedle zwyczajów tej ziemi oznaczoną kamieniami granicznymi". Niedługo potem, zapewne w okolicach roku 1228, własnością zakonu stała się kolejna wieś, znana źródłom jako "Bandlovici".
Zajęci swoimi obowiązkami w innej części ziem polskich Krzyżacy nie byli jednak w stanie samodzielnie zagospodarować darowanego im przez księcia śląskiego obszaru, dlatego też w czerwcu 1233 r. postanowili przekazać to odpowiedzialne zadanie w inne ręce.
Namysłów - siedziba zarządcy dobrami Krzyżaków
19 czerwca 1233 r., w dzień świętych Gerwazego i Protazego, wydany został we Wrocławiu dokument, na mocy którego zarząd nad "Lassusino" i "Bandlovici" trafił za zgodą księcia Henryka i biskupa Tomasza do Egidiusa, szerzej nieznanego duchownego, opiekującego się książęcą kaplicą w Namysłowie.
Od tej pory to właśnie Egidius (zwany też przez naukowców bardziej swojsko - Idzim) odpowiadać miał za osiedlanie w powierzonych mu dobrach nowych mieszkańców, określonych w dokumencie mianem Walonów i Niemców. Przybysze z zachodu cieszyć mieliby się takimi samymi prawami jak w ojczyźnie – wolnością osobistą i dziedzicznym posiadaniem ziemi. Egidius i jego następcy otrzymywaliby od kolonistów czynsz pieniężny, nie byliby zaś jak było w zwyczaju na Śląsku zobowiązani do przekazywania mu innych świadczeń lub służebności.
Już w roku 1249 Krzyżacy ostatecznie zrezygnowali z władania tymi dwiema miejscowościami na rzecz innych dóbr, położonych bliżej Wrocławia. Nowym właścicielem "Lassusino i Bandlovici" zostało biskupstwo wrocławskie, w którego rękach pozostaną one aż do początków XIX wieku. Z czasem w miejscu pierwszej z osad powstały obecne Sadogóra i Krzyżowniki, druga zaś położyła podwaliny pod miasteczko Rychtal.
Historia rozpoczynająca opisy historyczne Namysłowa
Dlaczego o tym wydarzeniu sprzed niemal 800 lat piszemy w premierowym odcinku nowego cyklu, opowiadającego o ważnych chwilach w historii Namysłowa?
Ponieważ takim ono właśnie było. 19 czerwca 1233 r. pióro dzierżone przez książęcego skrybę prawdopodobnie po raz pierwszy zapisało nazwę miasta, znanego wówczas jako Namysłów, a pełniącego rolę jednej z siedzib książęcych. O już wówczas istniejącej pewnej randze osady świadczyć musiał fakt funkcjonowania w niej związanej z dworem Henryka Brodatego kaplicy, za której funkcjonowanie odpowiedzialny był znany już nam Egidius.
Ryc. 2 Kościół Niepokalanego Poczęcia NMP przy ul. Staromiejskiej to budowla, która może pamiętać przełom XIII i XIV w.
Być może właśnie na jej miejscu funkcjonowała w 1233 r. książęca kaplica, zarządzana przez kapelana Egidusa?
In Vratislavia, in festo Sanctorum Notkeri, Prudentii et Wilhelmi.
Autor cyklu
Mateusz Magda - Prezes Towarzystwa Przyjaciół Namysłowa i Ziemi Namysłowskiej, Adiunkt w Muzeum Miejskim Wrocławia