W roku 2010 chcąc nie chcąc dużą uwagę będziemy skupiać na polityce. Jest to bowiem rok wyborów do parlamentu oraz do samorządów lokalnych. Zanim jednak w listopadzie udamy się do urn, to czeka nas kampania wyborcza. Na szczeblu centralnym zapewne będzie ostra i bezkompromisowa. A jaka będzie u nas lokalnie? Sądząc po wydarzeniach mijającego tygodnia, nie zapowiada się łagodnie.
W miniony wtorek odbyły się dwa spotkania. Najpierw lokalna Platforma Obywatelska na czele z wojewodą Ryszardem Wilczyńskim i posłem Łukaszem Tuskiem zwołała spotkanie opłatkowe z sołtysami powiatu namysłowskiego w Strzelcach. Później okazał się, że trzy godziny wcześniej odbędzie się spotkanie sołtysów namysłowskich z burmistrzem Krzysztofem Kuchczyńskim i starostą Michałem Ilnickim w Namysłowie. Złośliwi twierdzą, że nie przypadkowo.
Wybory odbędą się w listopadzie ale do tej pory zadeklarował się jeden kandydat na burmistrza miasta - Jacek Płaczek. Jednak wielce prawdopodobnym jest, że do wyścigu o powtórną kadencję stanie rónież obecny burmistrz. Nie dziwi więc, że obaj panowie byli głównymi aktorami na spotkaniach z sołtysami.
Zebranie z burmistrzem i starostą oficjalnie miało charakter informayjny. Sołtysi za pośrednictwem władz oraz kierowników urzędu miejskiego dowiedzili się jakie inwestycje udało się dotychczas zrealizować, a jakie planowane są na rok 2010. Panowie starosta oraz burmistrz nie powstrzymali się jednak od uszczypliwości względem konkurencji. Starosta Ilnicki zwrócił uwagę, że siedziący obok sołtys Jacek Płaczek nie zasługuje na jego poparcie w kampanii. Nie szczędził również słów krytyki obecnemu wojewodzie, który również zabiega o poparcie środowisk wiejskich.
Ciekawą opinię w dyskusji na temat skutków ostatniego ataku zimy wygłosił burmistrz Kuchczyński:
Drugie ze spotkań miało bardziej świąteczną oprawę. Uczestniczyli w nim politycy PO, sołtysi oraz wójtowie gmin: Domaszowice i Świerczów. Na prośbę organizatorów sołtysi przyprowadzili ze sobą lokalnych mikroprzedsiębiorców, bowiem spotkanie w części było poświęcone możliwością pozyskania funduszy dla małych firm z terenówwiejskich. Mimo odświętnego nastroju i obecności proboszcza parafii Włochy i podczas tego spotkania nie brakło uszczypliwości względem konkurencji politycznej.
Dwa wydarzenia jakim były zebrania z sołtysami wstępnie charakteryzują nam nadchodzącą wielkimi krokami kampanię wyborczą. Polaryzują się dwa ośrodki, które intensywnie będą zabiegały o poparcie, i między którymi dochodzić będzie do tarć. Obecny burmistrz może ponownie liczyć na mocne wsparcie starosty Ilnickiego, który już niejednokrotnie udowodnił, że w interesie kolegi jest w stanie podjąć bezpardonową walkę polityczną. Jackowi Płaczkowi brak takiego "politycznego obycia" ale nadrabia spokojem i opanowaniem. Pytanie: do kiedy? Michał Ilnicki jest bowiem znany z umiejętności skutecznej prowokacji. Wydarzenia te pokazują również istotną pozycję, jaką zapewne (i ponownie!) będzie pełnił elektorat wiejski. To do tego elektoratu będą się odnosili kandydaci. Czy słusznie? Zapraszamy do komentowania.