Polecane firmy: Klub Biznesu Biznes.Space

Moralność Kalego?

Polityka w naszym namysłowskim grajdołku postrzegana jest mocno pejoratywnie, jako konfrontacja i bezwzględna walka o władzę. Przykra to konstatacja. Przykra tym bardziej, że istnieją w nauce pozytywne definicje polityki. Fundamentem dla nich jest kooperacja, konstruktywna debata i gotowość szukania kompromisowych rozwiązań istniejących konfliktów i problemów. Jednak, by uprawiać pozytywną politykę potrzebna jest kultura polityczna na wysokim poziomie.

Przykładem potwierdzającym negatywne rozumienie polityki przez namysłowskich polityków są obecne rozmowy na temat koalicji w powiecie. Warto nadmienić, że formowanie koalicji w demokracjach pośrednich nie jest niczym wyjątkowym. Robią to, lepiej lub gorzej, politycy w większości państw europejskich. Niestety Namysłów jest tutaj przykładem gorszącym. Rozmowy polegają na handlu stołkami i wyciąganiu radnych z partii przeciwników politycznych. Żeby kogoś skłonić do porzucenia struktur i ludzi, z którymi współpracował przez lata, trzeba mieć niezłą ofertę. Przynęta musi być naprawdę mocna, zważywszy, że ten ktoś będzie przez swoich byłych kolegów postrzegany jako zdrajca. Takie działanie należy nazwać po imieniu – jest to korupcja polityczna. Przypomina się głośna afera „nęcenia” posłanki R. Beger przez posła A. Lipińskiego. To była, także zdaniem przedstawicieli Platformy, korupcja polityczna – działanie nieetyczne, godne potępienia. Tymczasem w Namysłowie bez ogródek: „Rozmawiamy z niektórymi członkami PSL-u ale bez ich lidera, Michała Ilnickiego - mówi Krzysztof Szyndlarewicz z PO - W tej partii jest część ludzi bardzo wartościowych i z nimi rozmawiamy” (cytat za RedNacz, Kto będzie rządził w powiecie? Namyslowianie.pl). Moralność Kalego?
I dalej. Jeśli ktoś nienależący do żadnych struktur partyjnych ani politycznych nie poparł Platformy w wyborach samorządowych (choć był na dwóch spotkaniach chyba w grudniu 2009 r. i w styczniu 2010 r., jako jej sympatyk), to jest godny potępienia. Ale jeśli ktoś należący od lat do innej partii, teraz po wyborach gotów jest porzucić swoich kolegów i przejść na stronę Platformy (zapewne nie dlatego, że podziwia piękne oczy jej radnych), to jest „bardzo wartościowym” człowiekiem. Moralność Kalego?
W całym tym procederze najbardziej zdegenerowani są nie ci, którzy ulegają pokusom, ale ci, którzy przy pomocy szantażu albo korupcji nakłaniają do zmian barw politycznych. Przypomnę, że m.in. metodami szantażu i korupcji łamała ludzi SB w PRL-u. Dopóki tacy ludzie będą w namysłowskiej polityce, to będzie jak jest.

 

Dodanych komentarzy: 12

Mnie w ogóle dziwi, że w sposób publiczny mówi się  w rozgrywce o starostwo o politycznej kuchni, w której czasami trzeba się pobrudzić. Debiutująca bez FRZN w grze o władzę w powiecie Platforma zachowuje się jak gdyby wybory wygrała, a to przecież SLD wyszło zwycięsko z tej batalii. Majstersztykiem lewicy było wpuszczenie w maliny PSL-u w Gminie Pokój. Za tę rozgrywkę marginalizujaca poparcie dla Barbary Zając (PSL) - należy  się SLD medal i stanowisko starosty:))

Oczekiwanie na jednoznaczne deklaracje PiS-u przed rozstrzygnięciami w wyborach burmistrzowskich jest niepoważne. Zwycięstwo Teresy Cegleckiej-Zielonki w wyborach burmistrzowskich oznacza przecież konieczność zawiązania koalicji z PSL-em i WO Kuchczyńskiego. Nie mozna rządzić przecież bez większości w Radzie Gminy - a tę mają zielono-seledynowi. Przegrana Zielonkowej dopiero wyklaruje sytuację. Poza tym trzeba też chyba poczekać, jak zakończą się wybory w Gminie Świerczów. Sytuacja jest na razie bardzo zagmatwana.

 

Potrawami z brudnej kuchni można się zatruć. Kuchnia powinna być czysta, a kucharze powinni traktować klientów w ten sam sposób, czyli serwować wszystkim, niezależnie czy jest biały, czarny, czerwony, żółty, dania według tego samego przepisu. Zła to kuchnia, w której jednym serwuje się potrawy według lepszego, a drugi według gorszego przepisu. Tyle o kuchni ;)) 

W tej kampanii wyborcze wiejskie oberże były już wcześniej wyjątkowo zatrute i brudne. A jakoś nie słyszę, aby któryś z namysłowskich komitetów wyborczych złożył protest przeciwko łamaniu wyborczego prawa. Bezwzględne niszczenie plakatów i banerów wyborczych, naruszanie ciszy wyborczej, kupowanie głosów talonami, węglem i wódką...

Wczoraj zapomniałem jeszcze w ostatnim poście dodać - a nie mogę już go edytować, Przemku, że pominąłeś bardzo ciekawą radiową wypowiedź radnego PO, Krzysztofa Szyndlarewicza:

Największy szkodnik tego powiatu, Michal Ilnicki, nie będzie zapraszany na żadne rozmowy o ewentualnej koalicji. W PSL jest część ludzi wartościowych i z nimi rozmawiamy.

Wszyscy wiemy, że przy obecnej partyjnej koalicji klucze do bram miasta spoczywają w rękach starosty i wicestarosty. Oni rozprowadzają "starościńskich zawodników" na listy do Rady Gminy. Michał Ilnicki jest wobec  tego niezbędnym kozłem ofiarnym w walce o władzę w Namysłowie. Jego odsunięcie od rozmów ma symbolizować zmianę w lokalnej polityce. Koniec wyniszczającego dwie partie konfliktu na linii PO - PSL, kóry sprowadził się do konfliktu Ilnicki-Wilczyński. Wilczyńskiego musiałby odwołać Tusk, a nie ma ku temu żadnych powodów. Ilnickiego może jednak odsunąć nowa RADA POWIATU. I pewnie to zrobi.  Ta zmiana zapowiada  przyszłą koalicję PO, SLD, PSL. w mieście. Poświęcenie zbyt cholerycznego hetmana - zapewnia w przyszłości wpływy i zwycięstwo wszystkim partiom, w tym PSL-owi. Tylko, co na to Kuchczyński i Zielonkowie? Szczególnie ten pierwszy nie da się - przy niezmienionej ordynacji - tak łatwo za cztery lata wyautować.

Wieszczona przez Ciebie,  Entedy, koalicja SLD, PO, PSL ma jedną niewiadomą. Jest nią szef Sojuszu, Andrzej Spór. Na chwilę obecną mało prawdopodobne jest sprzymierzenie się jego frakcji z PSL-em. Tu w grę wchodzą również prywatne animozje. Zresztą, pamiętajmy, że to "jego głowę zaniesiono w prezencie imieninowym Michałowi Ilnickiemu". Takch upokorzeń się nie zapomina. Zdaje sobie z tego sprawę również sam PSL, który obecnie mógłby się pewnie sprzymierzyć z samym diabłem, byleby zachować władzę.

PO chętnie by się dogadała z częścią PSL-u. To chyba nawet odgórne zalecenia Tuska i Pawlaka, by rządowa koalicja przeszła również na samorządy. Przy tym namysłowscy platformersi wyczuli moment, w którym mogliby się pozbyć znienawidzonej osoby obecnego starosty. Od wielu miesięcy krążyły pogłoski o tym, że część ludowców jest niezadowolona ze sposobu sprawowania władzy przez Ilnickiego. Takie autorytarne rządy poprzez konfliktowanie musiały doprowadzić do momentu, w którym PSL znalazł się dzisiaj. Wraz ze swoim przywódcą stracili zdolność koalicyjną. Zwracam uwagę na fakt, że w zasadzie wszystkie obecne środowiska polityczne w Namysłowie kiedyś już sparzyły się na współpracy z Michałem Ilnickim i jego PSL-em.

Co do obecnego burmistrza, to ewentualne usunięcie się w cień ojca chrzestnego jego politycznej kariery, mogłoby mu zaszkodzić. To Ilnicki w momentach trudnych, przedwyborczych brał na siebie wszelkie ataki i całą brudną walkę polityczną. Nie wierzę w spokojną emeryturę Michała Ilnickiego. Nie po 20 latach ciągłego sprawowania władzy. To wciąga jak narkotyk. Pozbawionego stanowisk byłego starostę trzeba będzie jakoś zagospodarować w gminie. To jednak może zachwiać układem sił w urzędzie miejskim.

Co do oburzenia autora wpisu, to uważam, że jest naiwne. Tak wygląda zakulisowa polityka po wyborach w ordynacji partyjnej. Nie uważam, żeby działo się coś strasznego, kiedy dzielone są stołki z nadania politycznego. Tak ten system skonstruowano i nie ma co się dziwić, że w ten sposób funkcjonuje. Jest w tym jakaś czarcia sprawiedliwość, że kupujący zwykle stają się kupowanymi ;) I tę niezgrabną sentencję dedykuję wszystkim stronom walczącym o powiat.

Czekamy na sprawdziany, a nie wypisuje Pan jakies głupoty na forum!

 To nie naiwność, to wiara w to, że sprawowanie władzy może być czyste i pro publico bono. Skandynawowie np. potrafią. Ale skoro wszyscy akceptują to bagno... Naiwność moja przejawia się w myśleniu, że są w Namysłowie ludzie, którzy nie akceptują szantażu i korupcji politycznej. I to wcale system nie jest tak skonstruowany. System tworzą ludzie i tu leży problem. Życzę Namysłowianom powodzenia. Ja wysiadam. 

I na koniec jedna uwaga. Skąd biorą się narzekania na obecną władzę? Skoro taki jest system i wszyscy go akceptują. 

System promuje partie polityczne, a nie jednostki. To rodzi taką sytuację, że te partie próbują się dogadać. I rozmawiają, w jedynym sobie znanym języku: dzielą wpływy i stołki.

Co do szantażu i korupcji, to nie odniosłem się do tego wątku. Nie mam na ten temat wiedzy.

Jeszcze jedno - bo może nie dość było odczuć gorycz w mojej wypowiedzi - ja też nie jestem zwolennikiem takiego upartyjnienia samorządu. To musi rodzić patologie.

Partie tworzą ludzie i mogą działać albo tak , albo tak. To kwestia wyboru, nie przymusu. 

Przemku, zamiast wysiadać z pociągu, trzeba wziąć w dłonie sztandar. Jednomandatowe Okręgi Wyborcze  - może dwukadencyjność burmistrzów, wójtów - to pierwsze hasło prezentuje bardzo poważny Ruch na Rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Pod tym szyldem wystartować  już w najbliższych wyborach do sejmu? O zmianę tego partyjnego systemu i ordynacji wyborczej  trzeba stoczyć będzie polityczną wojnę.