Pisząc przed laty ten kontrowersyjny jeszcze w roku 95. artykuł, nie zdawałem sobie sprawy z tego, że o historii powojennej naszego miasta pisanie było i jest trudne - i nie całkiem bezpieczne. 14 lat temu odczułem to na własnej skórze. Po publikacji artykułu rozdzwoniły się telefony. Po nich zaliczyłem oczywiście dyrektorski dywan. A na nim pytano, jakim prawem odtajniono „Protokoły Rady Pedagogicznej Liceum”. Dyrektor zachował się jednak w tej sytuacji przyzwoicie. Napastliwym protestującym trzeba było odpowiadać, że tzw. „akta typu B”, a do nich należą wspomniane wyżej protokoły, ulegają odtajnieniu po 30 latach. Wielkie emocje wywoływały w tamtym czasie inne teksty opisujące procesy historyczne w stalinowskim Namysłowie – „Śmierć starosty Nowackiego”, „Sprawa namysłowskich Bonifratrów”, „Suplement do kroniki Namysłowa”. Ten ostatni artykuł doprowadził do kryzysu w redakcji GZN – i kilkudniowej zmiany na stanowisku naczelnego. Te problemy zdopingowały mnie do odświeżenia tego , mam nadzieję, ciekawego artykułu. Na pewno nie zna go młode pokolenie, a starsze już o nim zapomniało.
URODZINY WODZÓW
21 grudnia 1949 r. – cały „postępowy i demokratyczny świat” świętował 70 rocznice urodzin Stalina. Józef Wisarionowicz (zdrobniale Soso) miał swój pompatyczny jubel i w Namysłowie. Oprócz niezwykle uroczystej akademii z chórem, tańcami i deklamacją – okraszonej aż dwoma przemówieniami namysłowskich komunistów, których nazwisk nie wspomnę, bo nie warto – ZMP–owska młodzież Liceum podjęła szereg szczytnych zobowiązań, które można złośliwie nazwać festiwalem poronionych pomysłów. Przede wszystkim zdecydowano się wprowadzić język rosyjski we wszystkich klasach, jednocześnie „uczniowie postanowili zlikwidować (sic!) stopnie niedostateczne z języka rosyjskiego”. Zobowiązano się również uporządkować boisko szkolne, obsadzić je krzewami morwy i „zaprowadzić hodowlę jedwabników”, a zarobek przeznaczyć nie na cele szkolne, ale państwowe. „Wodza Ludów” miały cieszyć tego dnia wypracowania pisemne z języka polskiego o życiu „Marszałka Stalinusa”, zakupione własnym sumptem przez każdą klasę portrety „Wodza Wodzów”, gazetki ścienne i wygłaszane na każdej lekcji pogadanki o wielkości życia „Generalissimusa Stalina”. 18 kwietnia 1952 r. – to 60 rocznica urodzin prezydenta Bolesława Bieruta, obchodzona ją i w namysłowskim Liceum. Tego dnia każdą klasę udekorowano portretami pana prezydenta. Inspirowana przez nauczycieli młodzież szkolna wysłała zbiorowe i indywidualne listy do so-lenizanta. Przesłano również głowie PRL–u podarunek – album ze zdjęciami z naszej szkoły i widokówkami Namysłowa. Ponadto w hali sportowej zorganizowano wieczornicę z udziałem rodziców, na którą złożył się urodzinowy referat i występy zespołów artystycznych ZHP i ZMP. Wcześniej podjęto zobowiązania o odpracowaniu przez każdego nauczyciela i ucznia 6 godzin pracy fizycznej przy budowie boiska szkolnego. Prace miano rozpocząć w czasie szkolnych rekolekcji wielkopostnych.
Występki i kary
8 marca 1950 r. – podczas posiedzenia Rady Pedagogicznej ukarano uczniów Lichwę i Koszutę - „za nieodpowiedzialne wyrażanie się o organizacji ZMP” wydaleniem z internatu szkoły. Za dalej idącym wnioskiem o wyrzucenie ze szkoły głosowała tylko sama wnioskodawczyni. 18 kwietnia 1952 r. – Rada Pedagogiczna stosowaną uchwałą udzieliła surowej nagany uczniom, którzy nie byli obecni na uroczystej wieczornicy z okazji 60 rocznicy urodzin Bolesława Bieruta. Ideologicznych dezerterów ukarano ponadto dwoma godzinami prac przymusowej na działce szkolnej. 30 maja 1952 r. – uczennica M., po reprymendzie nauczycielki za nieudaną zagrywkę w czasie „zajęć gimnastyki”, zbyt donośnym półgłosem skierowanym do koleżanek z zespołu zasyczała : „Ta małpa nie wytłumaczyła mi!”. Reperkusje tego pełnego pasji syku były poważne. Licealistka do czasu zebrania się Nadzwyczajnej Rady Pedagogicznej została zawieszona w prawach ucznia. Kara ta była równoznaczna z zakazem wstępu na teren szkoły. Zebrana w tej samej sprawie Rada postanowiła wydalić krewką uczennice po zakończeniu roku szkolnego z liceum i obniżyć jej ocenę z zachowania do nieodpowiedniej. Karę postanowiono obwieścić społeczności szkolnej przez radiowęzeł. 2 czerwca 1952 r. – podczas posiedzenia Rady Pedagogicznej ukarano ucznia P., który swojej przyjaciółce z ławy szkolnej, koleżance C., powiedział: „Ty k…”. Uczeń P. został ukarany obniżeniem oceny z zachowania do nieodpowiedniej i ogłoszeniem kary przez szkolny radiowęzeł. Ponadto nauczyciele postanowili zainspirować młodzież ZMP do 10–dniowego bojkotu towarzyskiego licealisty – impertynenta.
Miesiące Pogłębienia Przyjaźni Polsko–Radzieckiej
Scenariusze obchodów Miesięcy Pogłębiania Przyjaźni Polsko – Radzieckiej były zwykle ustalane kuratoryjnymi zarządzeniami, zwanymi wówczas okólnikami. Po raz pierwszy Liceum w Namysłowie obchodziło je w październiku 1948 r. Szczególnie uroczyście bratano się ze Związkiem Radzieckim w 1951 r. 12 października 1951 r. – podczas posiedzenia Rady Pedagogicznej ustalono kalendarzyk zbliżeń młodego namysłowianina z Leninem, rewolucją i Moskwą. Oczywiście uroczystość musiała być uświęcona rewolucyjną październikową akademią - „dla siebie i dla miasta”- ta druga, zwykle odbywała się w „Domu Kolejarza” [dzisiaj restauracja "Limba"] przy ulicy Oławskiej. Aby odpowiednio udekorować gmach szkolny czerwonymi szturmówkami, transparentami i papieroplastyka, postanowiono na każdą klasę nałożyć październikową kontrybucję. Każdy uczeń miał dostar-czyć do szkoły 10 kg złomu, 1 kg makulatury, a każda klasa po 50 flaszek po wódce. Opiekunowie zespołów sportowych ZMP i SKS musieli obowiązkowo wyjechać na wieś do Wilkowa i Smarchowic, aby „dać pokazowe mecze siatkówki” i zmuszeni byli do wygłoszenia pogadanek o osiągnięciach sportu radzieckiego. Dwa razy w tygodniu, podczas wtorkowych i sobotnich apeli, rozpoczynających się o godz. 7.30, wygłaszano także pogadanki udowadniające wyższość cywilizacji i kultury Związku Radzieckiego nad zdegenerowanym światem Europy Zachodniej. Podczas zajęć naukowych w kółkach przedmiotowych koncentrowano się nad biografiami i osiągnięciami radzieckich uczonych. Działki szkolne przekształcono w ogródki Miczurinowskie, a zasady wychowawcze Janusza Korczaka zastąpiono pedagogiką Makarenki. Październik w latach pięćdziesiątych był również okresem intensywnych zakupów socrealistycznej literatury radzieckiej do biblioteki szkolnej, czasem obligatoryjnego kolportażu i zakupu prasy radzieckiej.
Dodano 1 komentarz
Re: Stalinizm w "Ogólniaku"
No to powspominajmy, jak to "drzewiej" bywało.