lis
26
2009
0
Czasami zamiast zimorodka przylatywała pliszka. Pozowała i szpanowała też wspaniale.
Mistrzyni rozkroku i szpanowania.
Lubiła także stawać na rysach po ostrzeniu dzioba przez zimorodka. Dopisywało nam tego dnia światło. Fotka zrobiona amatorska lustrzanką Canon 1000D i zwykłym zoomem Canona 75-300mm.
Japońska symetria, czyli parka na moczarze.
Jeszcze jeden robal do przełknięcia.
Oko "mordercy", czyli ogłuszanie rybki.