Otóż, moim zdaniem moje uczestnictwo w tych wyborach utrwaliłoby stan rzeczy z którym się nie zgadzam. Poza tym, z wiekiem staję się jakiś taki „antysystemowy” bo wierzę, że dziś polityka nie ma już dużego wpływu na rzeczywistość. Dziś na rzeczywistość ma wpływ gospodarka i technologia a politycy to jakieś dziwne stworzenia, które „ciągle chcą dla nas dobrze”. Ale skąd oni mają wiedzieć co jest dla mnie dobre? Czy ktoś mnie o to pytał?
Nie akceptuję stanu w którym politykę zastąpiono public relations a słowo premiera nie jest nic warte. Nie można jednego dnia mówić, że coś będzie bezpłatne (przejazd AOW) a za kilka dni tłumaczyć, że sprawa dotyczyła tylko pojazdów lekkich. Albo coś jest bezpłatne albo nie. Koniec. Kropka.
Po drugie, uderzając w ten sam ton, nie wierzę premierowi i zapewnieniom jego zaplecza politycznego, że dzięki ich rządom w Polsce byt ludzi się poprawi. I nie chodzi o mój byt. Mój jest ok. ale ten rząd nic nie zrobił aby „żyło się lepiej” zwykłemu Polakowi. Hasło wyborcze było ściemą. Podatki wzrosły, likwidacji Senatu nie ma, administracja się rozrasta, budżet się zadłuża, afery wybuchają i znikają pod przykrywką koleżeńskich układów. Jednym słowem-CYRK! Tego nie zmieni PIS, SLD, PSL, PJN, Palikot i reszta ponieważ im zależy jedynie na znalezieniu się na szczycie drabinki. Ci co stoją i czekają na efekty ich pracy (obywatele) mogą jedynie się przyglądać czy ich przedstawiciele siedzą na najwyższej czy na najniższej grzędzie. Taki kurnik ;)
Po trzecie, żadna z partii politycznych obecnych w Sejmie i tych poza nim nie ma nic wiarygodnego do zaoferowania. Hasła wyborcze, programy wyborcze i argumentacje polityków po wyborach idą w niebyt. Do dziś trzymam w archiwum programy wyborcze wielu partii politycznych, które rządziły Polską. Każdy z nich to zbiór pobożnych życzeń…a po wyborach każda z partii bez wyjątku realizuje jeden prosty plan: „Nabrać ile można z publicznej kasy i w krzaki”.
Po czwarte, posłem nie może być partyjny kacyk, który umie tak posterować innymi aby dostać jedynkę i z niej wskoczyć do polityki. W realnej polityce potrzebni są fachowcy a nie partyjni kabotyni. Obecny system wyborczy wielokrotnie premiuje najzręczniejszych a nie najmądrzejszych. Mamy przykład naszego Łukasza Tuska, którego koło PO wrzuciło do polityki z łapanki „bo miał medialne nazwisko” a teraz przeprasza na łamach prasy za posła Tuska. Czy to jest poważne? Napieralski chce być premierem a on przecież nie nadaje się nawet na przewodniczącego SLD.Czy to jest poważne? Kluzik-Rostkowska w ciągu roku zmieniła 3 partie Czy to jest poważne?
Po piąte, cztery lata kadencji obecnego parlamentu to jakiś jeden wielki jazgot, w którym opluwanie się stało się nierozerwalną cechą wyróżniającą ten cały system.
Po wtóre, niedzielę wyborczą wolę spędzić z rodziną, na spacerze, w kinie albo po prostu siedząc całą niedzielę w fotelu i myśląc że jestem względnie wolnym człowiekiem bo nie muszę brać w tej szopce udziału.
temat / lokalizacja
Dodanych komentarzy: 4
Re: Dlaczego nie warto iść na wybory?
Popieram, z tym,że ja pójdę na wybory ale świadomie oddam głos nieważny. Skreślę wszystkich kandydatów :))
Re: Dlaczego nie warto iść na wybory?
Witam
W wielu sprawach trudno się z Tobą nie zgodzić, nawet nie przyznać racji.
Wydaje mi się jednak, że przy tak skromnych możliwosciach wpływania na los naszego kraju, jakim dysponujemy ( my wyborcy), "grzechem" byłoby pozostawienie losu kraju w rękach przypadkowych ludzi.
Nie wierzę w istnienie prawicy,lewicy czy centrum. Granice między tymi ideologiami już dawno się zatarły, w polityce brakuje polityków, są politykujący lub politykierzy. Sam mam wielki dylemat - iść czy podobnie jak Ty zasiąść w wygodnym fotelu i posłuchać bzdur płynących z "mówiących pudełek" . Raczej pójdę - pewnie niewiele to zmieni, pewnie przez następne kilka lat będę (tak jak przez ostatnie dwadzieścia) oglądał te same, wypudrowane i świecące twarze, jak to ktoś określił dosadnie "mówiące garnitury". Nie mamy szczęścia do polityków, brakuje nam wybitnych, są przeciętni, silni w swoich przekonaniach ale nie zdolni do działania, powiedzenia "nie", kiedy wszyscy mówią "tak". Może, chcę mieć czyste sumienie, jeśli pójdę to szczerze przyznam, nie będę potrafił racjonalnie udowodnić dlaczego to zrobiłem.
PS. Może warto zainteresować się ludźmi z 6,8,10,14 czy 20 miejsca na listach - nie tylko jedynkami czy dwójkami.
Pozdrawiam!
Re: Dlaczego nie warto iść na wybory?
Do MM
Na wybory chodzę od 20 prawie lat. Chodziłem na spotkania przedwyborcze, jeździłem na spotkania do Wrocławia i Warszawy, słuchałem, czasem pytałem. Jeżeli jesteś tak poprawnym optymistą wyborczym, to szczerze Ci gratuluję. Ja zrozumiałem jedno - ordynacja wyborcza jest tak skonstruowana aby w Sejmie zasiadali przede wszystki liderzy partii. Dlaczego nie ma obwodów jednomandatowych, dlaczego do Sejmu mogą kandydować i dostają sie ludzie nie mający nic do zaoferowania, bez jakichkolwiek osiągnięć i dorobku ( obecny poseł z naszej ziemi), często nie rozumiejący jak funkcjonuje polski parlamentaryzm, dlaczego nie jesteśmy w stanie rozliczyć tych ludzi z ich przedwyborczych obietnic, a skazani jeteśmy na oglądanie ich kretyńskich uśmieszków, kiedy o nie pytamy? Jeżeli wierzysz, że pójście na wybory zmieni co kolwiek, wybacz, nie chcę Cie sprowadzać na ziemię, to równie dobrze możesz iść do kolektury i wysłać los na "6" kę.
Napiszę krótko, tym wszystkim kandydujacym powinno przypisać się hasło: "WYBIERZ MNIE, BY ŻYŁO MI SIĘ LEPIEJ, A PÓŹNIEJ POCAŁUJ MNIE W D..Ę" !
Od zarania światem rządzili i
Od zarania światem rządzili i rządzą wampiry darmozjady. Nadrzędną rolą każdego państwa ( narzędzie w ich posiadaniu ) jest wmawainie ludziom , że tak nie jest i że bez nich staniemy się bezwładną bandą degeneratów.