Choinka przedwyborcza

Początkowo byłem wściekły na tę choinkę. W korespondencji do Hamburga, skąd koleżanka z amatorskiej branży fotograficznej przesłała mi zdjęcia z końca listopada z takimi właśnie choinkami, pisałem, że jestem szczęśliwy, bo mieszkam w małym mieście. Nie ma u nas takich marketingowych permanentnych świąt. Moje szczęście trwało tylko kilka dni.

Ponadto, właśnie przed ratuszem skręcam, aby jadąc z domu ominąć korek na rondzie. Drugi skręt jest już mniej bezpieczny - stale zaparkowane samochody, przesłaniające widok na ulicę Krakowską.

W wigilię Dnia Świetego Mikołaja jednak mi już przeszło. Rodzice spacerujacy z pociechami przy choince.Wspomnienie dzieciństwa, magia oczekiwania na prezenty...

Choinka-kiełbasa wyborcza jest jednak nocą piękna. Do tego towrzyszył jej księżyc w pełni przy wieży ratusza...

Na koniec jednak krytyczna refleksja. Mamy jeden z największych rynków na Śląsku. Jest on jenak fatalnie zaplanowany. Bez potrzeby zamykania ruchu gdzieś w jego centrum powinna stanąć "gemuetlich Tannenbaum". Jak zauważyli opolscy i wrocławscy licencjonowani  przewodnicy, namysłowski rynek  jest zeszpecony inwestycjami - "chińską" knajpką i gigantycznym mansardowym dachem nad sklepem z dywanami - dawniej Widawianką i Starką. Nie będę obiektywny, jeśli nie dodam, że takiego rynku z zielenią i kawiarenką - zazdroszczą nam inni prości ludzie odwiedzający nasze miasto. Pewnie dzisiaj zazdroszczą nam choinki...

Nie jest ona, ta choinka - myśliwska kiełbasa wyborcza w dobrym gatunku - darem władcy, ale zakupem poczynionym za nasze, to jest Twoje i moje pieniądze, Podatniku.

P>S> W sieci znalazłem informację, że profesorowie Lasota i Legendziewicz zrobili swoim odczytem w Toruniu "Namysłowski rynek w świetle kroniki Frobeniusza" małą naukową sensację. Od wielu lat sprawują oni architektoniczny  patronat nad miastem. Może coś by o tym samorzadowy biuletyn "Gazeta Namysłowska" wspomniał. Chcemy wiedzieć, jak w przyszłości będzie wyglądało nasze centrum. Prosimy tylko o plastyczno-architektoniczne szczegóły, nie interesują nas banały i ogólniki. Za takie projekty płacimy grube pieniądze. Za taką dobrą robotę one się należą. Informacja  na ten temat nie powinna być tajną wiedzą jednego z dużych wydziałów i kierowników. Służba Wyborcom, P A N I E  K I E R O W N I K U, otwarta informacja, a nie architektoniczny poker z pulą w ciemno.

Nie wiem, czy choinkę kupiliśmy czy pożyczyliśmy. Ale już widzę, że będziemy mieli z nią kłopot. Zdaje się, że zginęła jej pierwsza wielka złota bombka. Gwarantuję, że na Sylwestra, kiedy młodociane "towarzycho" sobie podpije, zginie ich więcej. Polacy lubią kolekcjonować takie zdobycze - jak popielniczki i talerzyki  z WARSU. Pamiętam zresztą jak przed laty z czuba wielkiej choinki spadł podchmielony młodzieniec z ostatnią bombką w garści. Leżał przez minutę nieprzytomny, ale po chwili z tą swoja zdobyczą bawił się z karnawałowym korowodem. Tak więc na Sylwestra będzie co pilnować.

Będzie kłopot z szalonym i zwykle pijanym nieletnim Sylwestrem :) Jak go odpędzić od lub spędzić z choinki...:))