Polecane firmy: Klub Biznesu Biznes.Space

Za czy przeciw (?)

Nie jestem homofobem. Chociaż uważam, że tolerancja, a w szczególności jej nadmiar do niczego dobrego jeszcze nie doprowadziła. Tak jest chociażby z tolerancją dla subkultur, w skutek czego mamy zniszczone elewacje (często dopiero co odremontowanych budynków), wzrost agresji, narkomanię. Niech ktoś poda mi choć jeden przykład ze swojego życia, z historii, kiedy tolerancja miała pozytywne skutki!? Jestem nietolerancyjna? Owszem, ale to moje prawo. Nie muszę tolerować wszystkich zachowań, które odbiegają od ogólnie przyjętych norm społecznych, bo po to są te normy. W moim nietolerancyjnym świece nie byłoby pobazgranych budynków, kiboli i zaćpanych małolatów na dworcach, więc co jest lepsze skrajna tolerancja czy normy, które służą zachowaniu porządku, który odpowiada większości społeczeństwa? Dlaczego o tym piszę? Otóż w swej nietolerancji, nie jestem jednocześnie konserwatystką, co z kolei często kojarzy się ciemnotą katolicką, która w tym nędznym kraju stanowi 90 parę procent ludności. Jestem za legalizacją eutanazji ,aborcji ,kary śmierci i małżeństw homoseksualnych, bo są to (prawie) tacy sami ludzie jak my, tak samo kochają i tak samo chcą tworzyć związki, więc czemu nie miałyby być one legalne? Jednemu natomiast jestem przeciwna, a mianowicie adopcji dzieci przez pary homoseksualne. Gdyby Bóg/ewolucja (niepotrzebne skreślić) chciała, to możliwość rozmnażania się osobnikom tej samej płci, ale tak nie jest. Nie wiem jak taka rodzina mogłaby normalnie funkcjonować. Poza tym jest dla wszystkich oczywiste, że największy wpływ na nasze zachowanie mają rodzice, bo to oni są dla nas wzorcem. Co więc wyniesie z domu dziecko widzące jak na co dzień jego „ojcowie” całują się na do widzenia? Paranoja. Poza tym oczywiste jest, że nawet gdyby taka rodzina nie była w żaden sposób dysfunkcyjna i umożliwiała prawidłowy rozwój dziecka, to nie da się uniknąć szykanowania ze strony rówieśników. Krążył kiedyś taki bardzo prymitywny dowcip, a w zasadzie odzywka: „Widziałem Twoich rodziców, to bardzo fajni panowie”. Dziecko wychowywane przez parę homoseksualną miałoby trywialnie mówiąc „przekopane”. Nic nie da wywalczenie ustawy o legalizacji małżeństw i adopcji przez pary homoseksualne, bo tu trzeba zmiany mentalności obywateli (w tym konserwatywnej ciemnoty katolickiej). Mentalności, której w kwestii adopcji osobiście nie chcę zmieniać, bo uważam, że to krok za daleko, bo nie pozostawia wyboru adoptowanemu dziecku, które nie mając żadnego wpływu na swoją sytuację wychowywane jest przez parę homoseksualną, co może znacząco odbić się na jego psychice. Swoja drogą ciekawa jestem u ilu z tych osób to faktycznie ma uwarunkowania genetyczne/chorobowe, a ilu z nich po prostu z dobrobytu poprzewracało się w główkach... Eutanazja to świadomy wybór chorego, bądź odpowiedzialnych za to lekarzy, którzy jedynie „skracają cierpienia”. Wybór nie jest łatwy, lecz gdy człowiek jest całkowicie sparaliżowany i nie ma najmniejszych szans na normalną egzystencję, czy nie lepiej pozwolić mu odejść? Ostatnio na ten temat pisano nawet w „Niedzieli”, .Choć nie do końca artykuł odzwierciedlał prawdę, to ludziom, którzy nie mają na ten temat pojęcia, zrobił spustoszenie w głowach. Moja babcia oczywiście była wielce zbulwersowana, jednak kiedy spytałam się jej, czy chciałaby, żeby to maszyny podtrzymywały ją przy życiu, a rodzina z dnia na dzień coraz to bardziej cierpiała, zdecydowanie odpowiedziała- NIE ! Aborcja to świadomy wybór matki, która mogła zostać zgwałcona , co za tym idzie wcale sytuacja nie była zależna od niej. Może to egoistyczne z mojej strony, ale uważam, że lepiej zapobiegać ludzkim tragediom jak najwcześniej. Oczywiście nie neguję faktu niehumanitarności, ale patrząc z drugiej strony- co jest lepsze? Urodzić dziecko ( bo w końcu jak mówi nam Kościół „ nie można decydować o czyimś życiu) nie mając odpowiednich warunków ? Pozwolić na to, by wychowywało się w patologicznych rodzinach, a kiedy dorosną trafiały do poprawczaków, bądź tego typu placówek? Odebrać im prawo do szczęśliwego życia, oddając je do ośrodków opiekuńczych, które nie gwarantują, że znajdzie się rodzina, która owe dziecko pokocha? Co do kary śmierci- jestem jak najbardziej za jej przywróceniem. Przestępca, popełniający dajmy seryjne morderstwa, skazywany jest przez sąd na dożywotni pobyt w więzieniu. Idąc za ciosem, jeśli zabije on współwięźnia/strażnika- w efekcie nie można na niego nałożyć kary podwójnego dożywocia z wiadomych względów. Ponadto nie można całkowicie odizolować delikwenta, bo w końcu należy mu się chociażby opieka medyczna. W ogólnym rozrachunku prowadzi to do bezkarności. Bolesny jest też fakt, że taki „człowiek”, utrzymywany jest z podatków uczciwie i ciężko pracujących ludzi ! A co najśmieszniejsze, Kościół dopuszcza karę śmierci, co reguluje dokładnie kanon 2267 !

Dodanych komentarzy: 15

Hmm... Poruszyłaś ciężkie tematy. Zmień trochę czcionkę, bo się ciężko czyta. Widać, że musiałaś trochę pokopać, potwierdzone jest co trzeba, brak mi zakończenia :). Trochę obrażasz określeniem "ciemnota katolicka", bo można wierzyć, a jednocześnie być światłym i współczesnym człowiekiem, chociażby pan Hołownia, którego bardzo szanuję.
Co do małżeństw homoseksualnych i adopcji. Jestem na nie, w obu przypadkach. Dlaczego? Nie podoba mi się to i tyle;).
Aborcja- nazwijcie mnie ortodoksem, może nawet Młodzieżą Wszechpolską, ale czym to dziecko sobie zawiniło? Jeśli chodzi o noworodki, to mają najlepszą sytuację. Dziecko, po urodzeniu czeka 6 tygodni i ZAWSZE trafia do jakiejś rodziny, a jeśli jest to adopcja na życzenie to nawet od razu.
Eutanazja- to jest sprawa trudna, na której temat nie wiem, nie potrafię się wypowiedzieć. Rozumiem, gdy osoba taka napisze wcześniej, że tego chce, ale gdy ktoś nie jest w stanie tego zrobić? Ten temat przekracza moje kompetencje.
Kara śmierci- niczego nie rozwiązuje. Czasem jestem za, a czasem na nie. Nie umiem rozwiązać tego problemu.
Podsumowując, dobry artykuł. Co prawda przedstawiłaś problem, ale nie ma w nim żadnych konkretnych wniosków.

Nie za ciężki kaliber jak na tak szczuplutkie ramionka? wyciągnęłaś grubą bertę....

Fakt, że jestem młoda i mam małe doświadczenie życiowe, nie oznacza, że nie mam nic do powiedzenia. Wiem,że temat jest dość kontrowersyjny, nie każdy musi się ze mną zgadzać. Wyraziłam tylko swoją subiektywną opinię ( w końcu żyjąc w państwie demokratycznym do pewnego stopnia mamy wolność słowa).

Nic nie poradzę na to, że moje poglady znacząco odbiegają od normy, ale ja nie wstydzę się o tym mówić.

P.S Tytuł mojego bloga wcale nie jest przypadkowy.... ;)

Mam w kieszeni jeszcze wiele asów, które w swoim czasie wyłożę i wtedy zobaczymy jak to się dalej potoczy....

Ależ to Twój blog, możesz pisać co chcesz. Tak jak i ja mogę komentować:)

Oczywiście ;) Choć szczerze mówiąc liczyłam na mocniejsze słowa krytyki, którą bardzo cenię ;)

Niestety świata nie da się opisać słowami "tak-nie", co autorka wyraźnie zauważa. Jednakże problemów tak bardzo obciążonych różnorakim balastem nie da się "podejść" takim dużym skrótem, z czym mamy tutaj do czynienia. Przypomina mi to trochę współczesną muzykę popularną (POP), która próbuje szerszemu audytorium przedstawić muzykę jednego z wielkich kompozytorów klasycznych, "wciskając" w swoje prymitywne ramki jakiś fragment reprezentatywny dla danego twórcy. Większość słuchaczy nie zauważa, że 90% wartościowych dźwięków zostało wyciętych...podobnie jak większość nie zauważa różnicy między muzyką w formacie wav a MP3. No ale gdzieś te 90% danych musiało się podziać. Dla mnie ten tekst jest tylko właśnie takim 10% wycinkiem tego, co wypadałoby napisać na tak głębokie tematy. Takie pisarstwo, to literackie MP3.

Nie wypada tak pisać w okresie już przedświatecznym. Zasady obyczajowe, poczucie smaku i wreszcie poszukiwany przez wszystkich klimat zgody i porozumienia - nakazują na powstrzymanie się z  tego typu kontrowersyjnymi i wojennymi publikacjami. Nawet podczas globalnych konfliktów nie prowadzi sie w tym okresie działań wojennych. Nieprzewidywalna, schowaj tymczasem te atomowe publicystyczne pociski.

Właściwie czekałam na komentarz właśnie od Pana ;)

Może rzeczywiście czas na pisanie tego typu notek nie jest najlepszy, ale obiecuję rychłe zawieszenie broni ( a przynajmniej do świąt ).

Aborcja powinna być indywidualnym wyborem. Wedle Kościoła Katolickiego to Bóg daje życie i tylko on może je odebrać. Moje poglądy mówią że dane życie tworzy para ludzi. A, nawiasem mówiąc, o swojej macicy i procesach w niej zachodzących my, kobiety, powinniśmy decydować indywidualnie. Takie jest moje zdanie.

bardzo dobry tekst.
Jednak mimo wszystko nie zgadzam się
z niektórymi Twoimi przekonaniami!.
Co do kary śmierci,tylko Bóg ma prawo osądzic tych ludzi.
I tak też bedzie kiedy nadejdzie sąd ostateczny.
To Bóg wymierzy im najsurowszą z kar.
Kara śmierci była by prezentem dla więźnia-
za to KARĄ jest życ ze świadomością tego,
że zrobilo się w swoim życiu coś tak straszliwego!.
Za aborcją jestem tylko w przypadku gwałtu,
ale to też nie zawsze.
Dziecko zawsze można urodzic i oddac-a nie zabijac!
Jest wiele rodzin,które marzą o dziecku
a w wyniku bezpłodnosci jednego z rodziców jest
to niemożliwe!.Sprawa eutanazji jest również sporna.
Tak naprawde tylko Bóg ma prawo zabrac nam życie,
on je nam dał i on je nam może zabrac..
Jeśli dla danej osoby nie ma ratunku,
do konca życia bedzie "roślinką",osobą
całkowiece pozbawioną życia.To może i jest rozwiązanie.
Może w taki sposob można pomóc danej osoby,
ulżyc jej,dac szanse na lepsze życie pośmiertne.
Jednak nie moge zrozumiec tego kiedy zdrowy człowiek,
majacy przed sobą jeszcze
pare lat życia prosi dobrowolnie o śmierc.
Bojąc się tego,że kiedys bedzie ciezarem dla swojej rodziny i w ten sosob ułatwi im życie.!BŁĄD!
Apropo związków homoseskualistów-
jestem jak najbardziej za tym by te związki zlegalizowac,
jednak apsolutnie nie zgadzam się z tym
by pare te mogly adoptowac dzieci!.Jest to wbrew przyjętym nam normą.Dziecko powinno miec mame i tate.
Białych rodziców czy Czarnych.Jednak nigdy mamusie i mamusie czy tatusia i tatusia.To chore!
I co do tek kwesti nigdy sie nie zgodze.Niewątpliwe jest to,że i Ci ludzie mogliby stworzyc cudowny dom i otoczyc dziecko wiekszą milościa.Jednak taki maluch już od najmłodszych lat zaczyna dorastac w gronie"patologicznym"i kiedys bedzie moglo miec to wplyw na jego życie.Sam stanie się gejem czy lesbijką.
Pozdrawiam serdecznie.

Czytałem kiedyś w Newsweeku o tym, że wbrew obiegowej opinii, dzieci z rodzin homoseksualnych często zostają hetero. Jednakże i tak, odsetek dzieci-homoseksualistów w tych rodzinach jest dużo większy niż w rodzinach heteroseksualnych. Jak dla mnie wystarczający argument.

Normal
0
21

Ja też nie jestem homofobem. Bo i po co? Dopóki żaden z homoseksualistów mnie nie męczy, nie molestuje, nie nachodzi, nie proponuje... – co mi do tego kto z kim, kiedy jak i dlaczego? To problem bardziej złożony niźli tylko stwierdzenie czy ktoś „jest” czy „nie jest”. Tolerancja moim zdaniem jest potrzebna. Choćby po to, żeby tolerować np. Twoje poglądy. Oczywiście nie trzeba się z nimi zgadzać, ale dzięki temu, że jesteśmy tolerancyjni (w tym RedNacz) możesz tu pisać o czym chcesz. Oczywiście zachowując ramy tzw. norm społecznych, żeby nie mieć z tego powodu problemów natury prawnej (czytaj: obraza określonej osoby, nacji, grupy społecznej..). Wspominasz o „nadmiarze” tolerancji – czy w takim razie można mierzyć jej ilość? Że jest jej mniej czy więcej? Moim zdaniem albo się jest tolerancyjnym w jakiejś kwestii, albo nie. Można być mniej lub bardziej? Będę bardziej wywrotowy – gdyby tolerancja nie istniała, czy istniałby system rządów demokratycznych?

To, że ktoś żyje tak czy inaczej możemy rozpatrywać w kategoriach tolerancji pozytywnej lub negatywnej. W przypadku tej pierwszej wychodzimy z założenia, że nie ma tzw. prawdy obiektywnej – bo niby kto ją wyraża? Normy??? Dla różnych kultur są różne. Dla jednostek – są różne. Co jest prawdą obiektywną? W przypadku tej drugiej – zakłada się, że inność jest społecznie akceptowalna, choć nie trzeba się wcale z nią godzić, choć – subiektywnie – nie wyrażają wartości tzw. „tradycyjnych” (występujących w danym społeczeństwie na danym obszarze). Co to są w takim razie „ogólnie przyjęte normy społeczne”?

Piszesz, że jesteś „nietolerancyjna: ale czy we wszystkich aspektach życia? Na pewno nie! To Twoje prawo, że możesz być w jakiejś kwestii nietolerancyjna, ale trzeba być z kolei tolerancyjnym, żeby uszanować czasem Twoją nietolerancyjność. Owa TOLERANCJA musi zatem istnieć. Nie można być ogólnie nietolerancyjnym.

Osobiście uważam, że Polska nie jest nędznym krajem – nędzni mogą być tylko ludzie, którzy tu są. Nie wszyscy. Kto tworzy naszą Ojczyznę, jak nie my sami? Katolicy, choćby ich było faktycznie (ortodoksyjnych) 5%, niewierni, muzułmanie, Żydzi, tzw. katolicy, greko-, prawosławni.... nikt nie jest nędzny. A konserwatyzm wcale nie musi się kojarzyć z ciemnotą. Można idąc dalej powiedzieć, że ktoś nietolerancyjny w XXI wieku należy do „ciemnoty”, niekoniecznie „katolickiej” -  czyż jest to uprawnione stwierdzenie (które mogłoby i Ciebie dotknąć)?

Sprawa eutanazji była (choć sięga prawdopodobnie już V w. p.n.e.), jest i będzie sprawą kontrowersyjną. Moim zdaniem może ona być „zalegalizowana” tylko wtedy, kiedy decyzję o jej zastosowaniu podejmie sama osoba, której dotyczy i to tylko wtedy, kiedy będzie mieć potwierdzenie, że pozostało jej niewiele dni... (tak chyba jest w Szwajcarii). Kto inaczej ma podjąć taką decyzję? Rodzina? A co jeśli np. jakaś budzi się po kilkunastu latach śpiączki? Np. http://wiadomosci.gazeta.pl/kraj/1,34308,4194984.html

Aborcja – dla mnie to wybór kobiety. I jej partnera, chyba że ciąża jest efektem przestępstwa (jak to mamy w naszym kraju). Sami słyszymy i wiemy o aborcyjnej turystyce - http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20071018/REGION/71018002 - można pojechać do Jesenika i to zrobić. Nie trzeba w szpitalu (czemu „zaprzeczają” lekarze, można w prywatnym gabinecie). To żadna wskazówka – stwierdzenie faktu. I nikt żadnej kobiety nie zmusi do tego, żeby nie przerwała ciąży. Jak zechce – to i tak to zrobi. Czyż tolerancja nie jest dla nich potrzebna? „Dzięki” tolerancji tolerujemy, że przerywają ciążę. Czy to nie łamie społecznego stereotypu Matki-Polki?

Kara śmierci – podzielam zdanie Anonima (czemuż się nie zarejestrował?!). Kara np. dożywotniego bądź długoletniego więzienia jest karą, która jest moim zdaniem najdotkliwsza. Kara śmierci wzmoże "cierpienia” winowajcy. Zresztą kara śmierci to chyba relikt przeszłości – większość państw demokratycznych ją zniosła – utrzymują ją tylko systemy niedemokratyczne oraz np. w USA.

Małżeństwo homoseksualne - ? Najpierw twierdzisz, ze jesteś nietolerancyjna – a tu taka „niespodzianka”...? :)

Osobiście uważam, że taka forma legalizacji związków MM/KK nie jest konieczna (MAŁŻEŃSTWO). Jeśli bardzo by się uprzeć – można pokusić się o tzw. związki partnerskie, które umożliwiałyby tym ludziom np. utworzenie wspólnoty majątkowej na wzór małżeństw, ale są też inne drogi dojścia do takiego stanu rzeczy – akty darowizny, zapisy testamentowe, zakupy nieruchomości na współwłasność. Jest jeszcze wiele innych, np. podatkowych, aspektów – ale to temat rzeka.

...? a zaraz potem piszesz, że homo... to „(prawie)” tacy sami ludzie jak „my”. My i Wy?

Adopcja dzieci przez pary homoseksualne – jestem przeciw, jako i Ty. Moim zdaniem tak nas stworzyła natura, że dziecko musi mieć mamę i tatę, bo z „czego” niby powstaje? Nie wnikam w odsetek dzieci z par homoseksualnych, które stają się homoseksualistami a odsetek, które „pozostają” heteroseksualne. To kwestie są nadal nierozpoznane. Na stronie ATP (APA) możemy przeczytać: „Nie ma zgody między naukowcami co do dokładnych przyczyn tego, że u danej osoby rozwija się orientacja heteroseksualna, biseksualna czy homoseksualna. Pomimo znacznej ilości badań na temat ewentualnego wpływu na orientację seksualną czynników genetycznych, hormonalnych, rozwojowych, społecznych czy kulturowych, to jednak nie ma wyników, które zezwalałyby naukowcom stwierdzić, iż orientacja seksualna determinowana jest przez jakiś szczególny czynnik lub czynniki. Wiele osób uważa, że istotną rolę odgrywa zarówno natura jak i środowisko czy wychowanie (nature and nurture). Większość osób jest przekonanych, że ma niewielki wpływ na swoją orientację lub nie ma go wcale.”. I wcale chyba nikomu „z dobrobytu” nie wywraca się w główkach. Wielu z nich nie ma wyboru – to ich psychika wybrała za nich – i z tego powodu cierpią wewnętrznie ze względu na brak zewnętrznej tolerancji dla ich inności...

Kanon 2267 – owszem, ale tylko wtedy, kiedy państwo nie może zastosować kar „bezkrwawych” – izolacja niewątpliwie taka jest. Papież Jan Paweł II w „Evangelium vitae” stwierdził, że kara śmierci nie może być stosowana poza przypadkami konieczności absolutnej, w przypadku kiedy nie ma innych sposobów ochrony ludzi.

Pozdrawiam :)

PS. Jeśli chodzi o działo ciężkiego kalibru - słowo nie zabija :) Od tego to miejsce, żebyś wylewała swoje przemyślenia. Choćby o 23.59 24.12. :)

 

Aborcja na tak, jeśli tylko nie jest to kaprys rozpieszczonej małolaty, która zaliczyła "wpakę", czy bogatej, egoistycznej  kobiety, której nadmiar pieniędzy pozbawił wszelkich wartości..

 irytuje mnie fakt, że Kościół krytykuje kobiety zgwałcone, które zdecydowały się na aborcję. Z komórek macierzystych można uratować wiele ludzkich istnień. Czasem zastosowanie tej metody odmienia życie wielu rodzin, które już bez nadzei trwają przy chorych. Komórki macierzyste to szansa. "Zabijając" życie właściwie nie do końca do robimy. Dostaje je ktoś inny.

 

Świetny tekst. Osoba o twoich poglądach z cała pewnością poderwie innych do działań dla tego miasta, tego regionu czy tego kraju. W zasadzie unikam ludzi, którzy trzymają się utartego obrazu świata, gdyż są nieciekawi, nic nie wnoszą, niczego nie tworzą ani życiowo, ani towarzysko, ani też zawodowo. To własnie tacy ludzie jak Ty wytyczyć będą nowe kierunki w jakich pójdą inni. Świetnie, że istnieją tak odawżne młode umysły, chwała twoim nauczycielom. Przede wszystkim Tobie za odwagę głoszenia własnych poglądów, na tej szerokości geograficznej jest to nadal rzadkie. Używaj nadal rozumu do samodzielnego myślenia. Pozdrawiam i dziękuję za inspirację, że jednak warto...