Niesamowite emocje zapewnili nam we wczorajszym koncercie organizatorzy Namysłowskich Letnich Koncertów Organowych. Czwartą, przedostatnią odsłonę tegorocznych koncertów oceniam najwyżej z dotychczasowych. Zasługą tego jest wysoki poziom wykonawców - Teresy Kamińskiej, wiolonczelistki i Marka Toporowskiego grającego na klawesynie i organach.
Szczególne brawa należą się młodej i niezwykle utalentowanej sopranistce, Marcie Burzyńskiej. To jej śpiew do wtóru z zaczarowanymi dźwiękami namysłowskich organów porywał i wzruszał licznie zebranych w kościele p.w. św. Piotra i Pawła słuchaczy.
W niedzielne popołudnie podziwialiśmy m.in. niesamowite arie Jerzego Fryderyka Haendla na wiolonczelę i klawesyn. Zgromadzonym gościom szczególnie do serca przypadły Lacrimosa Lutosławskiego i fragmenty z Mszy Joliveta zaśpiewane przez uroczą sopranistkę. Potwierdziły to długie owacje na stojąco.
Na ostatni koncert z tegorocznego cyklu zapraszamy 4 października.