Kolejny mecz naszych siatkarzy przyniósł bardzo niemiłą niespodziankę. KSN przegrał do zera z Juvenią Głuchołazy. Tak jak pisaliśmy w zapowiedzi Namysłowianie jechali na mecz w roli 100% faworyta. Jednak niemożliwe stało się możliwe i gospodarze sprawili sobie miły prezent.
Pierwszy set zaczął się od kilku błędów w polu zagrywki ze strony zawodników Namysłowianki. Jednak te błędy nie miały odzwierciedlenia w wyniku i walka była wyrównana, aż do stanu 14-13 dla gospodarzy. Wtedy to na zagrywkę wszedł Malina a nasi siatkarze raz za razem mylili się w ataku i odbiorze, a do tego doszedł jeszcze jeden błąd rozgrywającego. Wszystkie te błędy pozwoliły odskoczyć miejscowym na 4 punkty (19:15). Trener Roman Baran próbował jeszcze ratować sytuacje biorąc „time-out”, lecz gospodarze wytrwali w przewadze do końca i wygrali 1 set do 21.
Kolejna partia to ciąg dalszy fatalnej gry na zagrywce czarno-biało–żółtych. Gospodarze natomiast podbudowani dopingiem swoich fanów i grą bez błędów punktowali swoich przeciwników. Od początku tego seta na parkiecie pojawił się Marcin Wojtasik, który zmienił Walczaka na pozycji atakującego. Ta zmiana nie przyniosła jednak wielkiego ożywienia w grze Namysłowian i przy stanie 21-14 trener znowu wpuścił na parkiet Walczaka. Ta zamiana, a także zmiana rozgrywającego (za Porębskiego wszedł Grzyb), spowodowała lekkie rozluźnienie w szeregach siatkarzy spod czeskiej granicy i volleyball’iści KSN-u odrobili kilka punktów (22-18). Jednakże ta pogoń, tak jak w pierwszym secie, skończyła się niepowodzeniem i gospodarze znowu zeszli z parkietu jako zwycięscy z wynikiem 25-20.
Ostatni set zaczął się bardzo dobrze dla podopiecznych trenera Barana. Na zagrywce stanął kapitan Namysłowianki Stefan Kostecki i kilka razy trafił dobrą zagrywką libero przeciwników Wilczyńskiego. Problemy z przyjęciem przełożyły się na atak, a także na wynik (7-2 pierwsze tak wyraźne prowadzenie gości w meczu). Radość Namysłowian nie trwała długo, bo po przejęciu zagrywki przez Juvenię znowu popełniono fatalne błędy w ataku, odbiorze, a także rozegraniu. Te przyczyniły się do zniwelowania dużej przewagi, a nawet do minimalnego prowadzenia 8-7. Późniejsza część seta to gra walki i punkt za punkt. Walka ta trwała aż do samej końcówki (25-24 dla gości i ich zagrywka). Wtedy to fatalna decyzje na rozegraniu podjął Nasz zawodnik, który po idealnym odbiorze posłał za niską piłkę do środkowego, a ten nie mając zbyt dużego wyboru posłał ja wprost w ręce przeciwnika.
Podsumowując to spotkanie można napisać, że Nasi siatkarze z tak dużą ilością błędów w polu zagrywki (14 zepsutych zagrywek) i tak niską skutecznością w ataku, a także słabą grą w obronie nie mogą się czuć pewnie w kolejnych spotkaniach.
Trzeba też przyznać, iż nowy trener Juvenii Arkadiusz Olejniczak poukładał grę zawodników z Głuchołaz, a jego brat Łukasz jest jednym z najlepszych zawodników tamtejszej drużyny. Jednakże nie jest to żadne wytłumaczenie dla fatalnej postawy siatkarzy namysłowskich. Jeżeli dalej myślą o grze w barażach to w kolejnym spotkaniu z jednym z faworytów naszej ligi tj. MMKS-em Kędzierzyn-Koźle musza zaprezentować się lepiej i to zarówno w grze na siatce jak i mentalnie.
Oprac. Ciko