Pan kapitan Stanisław Jackiewicz urodzony 8.11.1918 r. (Łomazy) już we wczesnej młodości odnalazł swoje marzenia w trudnościach, urokach i cnotach żołnierskiego rzemiosła. Wzrastając z niepodległą Ojczyzną, doświadczał wychowania związanego z kulturowym dorobkiem minionych pokoleń.
W 1938 roku, będąc już w wojsku, zdał maturę i został przyjęty do Szkoły Podchorążych Piechoty - wcześniej był instruktorem w Kompani Szkolnej Ciężkich Karabinów Maszynowych 76 Pułku Pichoty im. pułkownika Ludwika Narbutta w Grodnie i odbył szkolenie na dywizyjnym kursie podchorążych rezerwy piechoty.
We wrześniu 1939 roku kapral podchorąży Stanisław Jackiewicz, żołnierz 76 Pułku Piechoty, dowodził plutonem możdzierzy. Walczył z Niemcami pod Piotrkowem Trybunalskim, bronił przeprawy na rzece Luciąża. Po rozbiciu pułku nie zrezygnował z walki i przedostał się do Warszawy - decyzją majora Ducha został przyjęty do kompani ciężkich karabinów maszynowych 21 Pułku Piechoty Dzieci Warszawy, dowodzonej przez porucznika Tkaczyka. 18 września powierzono mu dowództwo plutonu możdzierzy w rejonie ulic Wiktoriańskiej, Racławickiej, Szustera i Alei Niepodległości. Po zajęciu stolicy przez Niemców został internowany w Górze Kalwaria - gdzie 20 pażdziernika uczestniczył w udanej ucieczce.
W noc sylwestrową 1939 roku złożył przysięgę wstępując do Związku Walki Zbrojnej. Był w konspiracji, między innymi, członkiem Związku "Odwet" na placówce "Kużnia", gdzie należał do oddziału wykonawczego na terenie Generalnego Gubernatorstwa (pod dowództwem Madeja pseudonim "Felek") . Utrzymywał stałą i aktywną łączność z Oddziałem "Jędrusie" oraz dowództwem Piotrowskiego 25 Pułku Piechoty - od połowy 1944 roku aż do rozwiązania Armii Krajowej. W czasie konspiracji używał pseudonimów "Jacek" i "Kora"
- W grudniu 1944 roku decyzją Dowództwa Obszaru II Armii Krajowej został awansowany na stopień podporucznika.
- 4 listopada 1999 roku (kolejny raz) postanowieniem Ministra Obrony Narodowej został mianowany na stopień porucznika.
- 30 kwietnia 2001roku postanowieniem Ministra Obrony Narodowej został mianowany na stopień porucznika.
- 5 maja 2006 roku Minister Obrony Narodowej mianował porucznika Jackiewicza na stopień kapitana.
Za swoje dokonania został odznaczony i Uhoronowany:
- - Krzyżem Walecznych, decyzją Dowództwa Załogi Cytadeli Warszawskiej 31.12.1939r.
- - Medalem za udział w Wojnie Obronnej 1939 z 10 marca 1982 r.
- - Tytułem Zasłużonego Obywatela Gminy Namysłów, decyzją Rady Miejskiej w Namysłowie z 11.11.2002 r.
- - Medalem "PRO MEMORIA", decyzją Urzędu Do Spraw Kombatantów i Osób Represionowanych z 1 lutego 2010 r.
temat / lokalizacja
Dodanych komentarzy: 3
Re: Ś.P. Pan kapitan Stanisław Jackiewicz
Jak dla żołnierza odszedł na Wieczną Wartę w piękny dzień. W mojej pamięci pozostanie również wielkim księgarzem i bibliofilem. Zawsze długo oglądałem układane przez Niego wystawy - wlepiałem już jako dziecko oczy w te witryny pełne książek. Był organizatorem i kierownikiem profesjonalnej i prestiżowej księgarni w namysłowskim Rynku. Dzisiaj pozostały po niej tylko wspomnienia.
Re: Ś.p. Pan kapitan Stanisław Jackiewicz
Kochany Dziadziusiu Stanisławie,
Tak mało było czasu aby się spotkać i porozmawiać a już przyszła pora pożegnania
żegnamy Cię , ale Ty nie ,,wszystek,,nie umarłeś bo wciąż żyjesz w naszych sercach,
za kilka dni spoczniesz w swojej rodzinnej ziemi w Łomazach....
Niebo pożegnało Ciebie grzmotami i burzą niczym salwą armatnią na Twoją cześć
z takich Polaków jak ty Dziadziusiu dziś wszyscy powinni brać przykład i wzór
Bóg Honor Ojczyzna
to nigdy nie były dla Ciebie puste słowa
śpij Stanisławie w polskim,łomaskim grobie-niech się wolna Polska przyśni Tobie
wnuk Twój Mariusz Borowczak -syn bratanicy Zofii zd. Jackiewicz
Re: Ś.p. Pan kapitan Stanisław Jackiewicz
Witajcie,
piszę z Łomaz, rodzinnej miejscowości Stanisława Jackiewicza, w której w ostatni wtorek, 23 sierpnia, spoczął On obok swych rodziców, odprowadzony przez żonę, córkę i rodzinę swego najstarszego z braci Aleksandra.
Stanisław Jackiewicz był wspaniałym czlowiekiem, pełnym ciepła i dobroci, a jednocześnie obowiązkowym i wymagającym w stosunku do siebie. Patriotą w najlepszym tego słowa znaczeniu. Będzie brakowało nam go ogromnie. Regularnie przyjeżdżał do Łomaz każdego roku i spędzaliśmy wspólnie kilka dni na wspomnieniach, długich rozmowach i spacerach przy kieliszku czegoś dobrego :)
We wspomnieniach o Stanisławie obok żalu, że odszedł, jest też humor i pogoda - bo takim był człowiekiem.
Dla mnie Stanisław był bratem mojego dziadka, ale zawsze zarówno ja, moja siostra jak i rodzice zwracaliśmy się do Niego "stryju". "Stryj Stanisław". Bardzo cieszymy się, że znalazł swoje miejsce na ziemi w tak pięknym mieście jak Namysłów, a zarazem nigdy nie zapomniał o Łomazach i wracał do nich, nad Zielawę i na spacery po lesie. Były to zawsze świetne i ważne chwile. Także ostatni powrót Stanisława był szczególny. Stach zawsze mówił, że tu jest powietrze, którym najlepiej oddycha. Mówił "balsamiczne powietrze". I w dniu Jego przyjazdu kapryśna dotąd pogoda zrobiła się taka, jaką mógł tylko sobie wymarzyć: łagodne cieplo i świeżość. Jakby na zamówienie :)
Rozpisałem się, ale wiele, wiele można wspominać. Sam Stanisław chyba potraktowałby to z przymrużeniem oka, bo nie znosił pompatyczności.
Pozdrawiam serdecznie Namysłowian w imieniu łomaskiej rodziny Stanisława Jackiewicza i całych Łomaz. Zapraszam na stronę miejscowości, gdzie jest sporo zdjęć okolic, które wspominał Stanisław: www.lomazy.eu oraz www.lomazy.pl
Lech Zaciura (stryjeczny wnuk Stanisława Jackiewicza) wraz z Rodziną, Krystyną, Janem, Małgorzatą