A teraz naa Zamek!!!

 Z wielką radością przeczytałem informację o zamiarach odkupienia zamku przez władze miasta. Wiadomo na jesień wybory więc jakąś kiełbasę wyborczą by trzeba było zafundować gawiedzi, albo miejsce gdzie ja spożywać. Zastanawiają mnie następujące rzeczy, pozwolę je sobie tu napisać, choć zadawanie pytań ostatnio znowu niezdrowe (vide „Radny stanął przed sądem”), a może być nawet śmiertelne jeżeli ktoś przypadkowo znajdzie pistolet który zginął na namysłowskim policjantom [sic!] Pomny tego wszystkiego jednak zaryzykuję.

Czy stać będzie miasto na utrzymanie i odnowienie zabytku? Skoro dużo tańsze wykonanie robót na drogach ślimaczy się latami i poprzez wszystkie kadencje. Wiem że główny ciąg komunikacyjny gminy Zielony Dom w Głuszynie – Młyn na Staromiejskiej został zrobiony, ale inne ulice nie. Ponadto jakoś w zimie ktoś wjechał w barierki na moście przy Armii Krajowej i do dzisiaj te barierki są umocowane na drut – vide zdjęcie. Nasuwa się pytanie nie stać nas na naprawę barierek, a stać nas będzie na remont zamku?
Nie bardzo wiadomo co zrobić z Zamkiem ale wydaje mi się że chodzi o pozyskanie w okazałym miejscu sali koncyliacyjnej/konferencyjnej, dotychczasowe się opatrzyły? Z hotelikiem dobry pomysł konferencje mogą się przeciągnąć do późnych godzin i można będzie ewentualnie odpocząć. Choć muzeum powinno w mieście być, zbiory znajdować się w jednym miejscu a nie rozsypane po okolicznych prywatnych lapidariach, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć, że tak będzie. Wiadomo jestem niewierzącym.
Dlaczego takie pomysły następują właśnie w okresie wyborczym? Bo może z władzami jest tak jak z brzydkim dzieckiem chodzącym do przedszkola, któremu rodzice coraz to kupuja nowe zabawki aby inne dzieci zechciały się z nim bawić. Tu jednak mamy zabawę za nasze pieniądze. Dawne inwestycje niszczeją i są zapomniane, bo zrobili to inni – ci przed nami. Więc władza funduje – za nasze pieniądze – baseny, remonty dworca, choinkę, śmietniki na Rynku teraz mowa o zamku. Czekam aż góry nam wybudują i tor do wyścigów F1.
Zapomniano w tym roku o tradycyjnych już browarkach, nazywanych Dniami Namysłowa. Oficjalnie mówi się że kolidowało to z wyborami. Choć nie przypominam sobie, żeby kiedyś na błoniach był lokal wyborczy, choć świetnie nadaje się na spożywanie kiełbasy wyborczej. Złośliwe plotki głosiły że nie było Dni Namysłowa, gdyż ponoć zaproszona IRA nie chciała wznieść okrzyku Posady Samym Ludowcom i ich Froterystom. Dlatego też zafunduje nam się na jesień Dożynki. Czyli wieś będzie się bawić w mieście. Tylko czy posprząta po tym wszystkim firma zawiadywania przez pana M. Skoro plakaty wyborcze z pierwszej tury w wersji szczątkowej starają się zasłonić bałagan niemal w środku miasta – vide fotka (z fragmentem twarzy Pawlaka). Póki co kolejna znana mi osoba wyjechała z miasta i zaraz znalazła pracę. W odróżnieniu od miasteczka N. gdzie pracę dostaje się a to zasadnicza różnica i czy posiadanie zamku to wszystko zmieni? A Panowie z niego korzystający podczas konferencji staną się „ludzkimi panami” i doprowadzą do wspomnień 1846 roku*? Jednak mimo wszystko pomysł z Zamkiem OK.! Sorki, ale mimo wieku, nie nauczyłem się obsługiwać szafy z „Misia” .
 

Klub Biznesu Biznes.Space

_{Reklamuj się na Portalu Namyslowianie.pl}