Sytuacja jako taka nigdy się nie zdarzyła, natomiast jest ona kompilacją moich dotyczcasowych spostrzeżeń. Jest klubowy koncert w małym mieście jak Namysłów, gra kapela, która pokazuje światu swoje przysłowiowe już, "sześć kawałków". Mało kto się bawi, w młynie obijają się tylko znajomi muzyków, a reszta ludzi popija piwo, bądź stoi patrząc jak nieszczęśnicy męczą się grając swoje jeszcze nie zawsze wyćwiczone i kaleczone riffy. Po zagraniu przedostatniego utworu o zgrabnym i jakże mrocznym tytule "Kill your parents. Kill yourself" słychać oklaski 4 osób, gwizd, krzyk: "*tu wstaw pseudonim jednego z muzyków* to pała!" i szum wzmacniaczy. Garażowe chłopaki patrzą na siebie, do mikrofonu podchodzi ten z najdłuższymi włosami i stosunkowo najlepszą gitarą, chyba wokalista i niepewnym głosem zaczyna przygotowaną wcześniej konferansjerkę: "ee... to teraz... eee... zagramy Wam cover". Ludzie podnoszą głowy, a sam wokalista zachęcony, robiąc groźną minę: "Tony Iommi i pan Osbourne: Paranoid!". I wszyscy zgromadzeni słyszą znajome dźwięki. W ciągu niespełna dwudziestu sekund wokół sceny zbiera się pół klubu. Młyn gęstnieje, ludzie bawią się słysząc: "... finished with my woman cause she wouldn't help me with my mind..."
Dodanych komentarzy: 17
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Osobiście najbardziej cenię te covery, które przyćmiły wykonania oryginalne. Idealnym wg mnie przykładem jest świetne wykonanie utworu "Hurt" przez Jhonny'ego Casha. W powszechnej opinii to właśnie Cash jest autorem tego songu. Jego prawdziwy twórca, Trent Reznor ze świetnego Nine Inch Nails stwierdził po wysłuchaniu wykoniania Casha, że ta piosenka nie należy już do niego.
Utwór o przemijaniu i ulotności naszych ziemskich dokonań w ustach schorowanego i doświadczonego Casha nabrał zupełnie nowego znaczenia. Sam Bono z U2 ponoć powiedział: Trent Reznor urodził się po to, by napisać "Hurt", Johnny Cash by go zaśpiewać, a Mark Romanek by nakręcić teledysk:
http://www.youtube.com/watch?v=SmVAWKfJ4Go
Ostatnio urzekło mnie również wykonanie "Crazy Mary" w wersji Pearl Jam (i tu puszczam oko do aniakuka;)). Oryginalnie jest to utwór Victorii Williams:
http://www.youtube.com/watch?v=1ziGoJBLnRA
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Lubię covery, te udane, oczywiście. Niektóre utwory zasługują na nowe, odkrywcze interpretacje. Osobiście podoba mi się cover Jacksona "Smooth Criminal" w wykonaniu Alien Ant Farm. Podobno króla popu nie można scoverować, a jednak....
http://www.youtube.com/watch?v=CDl9ZMfj6aE&feature=fvst
teledysk jest idiotyczny, ale co tam...
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Crazy Mary w ich wykonaniu, to po prostu.... cos pięknego...
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Myślałem nad Smooth Criminal AAF, ale jeśli chodzi o covery króla, królowej i kniczki popu to mam coś w zanadrzu :). Teraz pracuje nad świątecznym artykułem.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
W sumie ciekawy artykuł nie powiem ;)
Mogłeś do kolekcji dorzucić Sonic syndicate- all about us co według mnie masakruje na wstępie ;D
Do jutra ;*
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Odnośnie jeszcze Casha twórczości, znajdzie się niedługo coś fajnego, ba nawet 2 rzeczy. Następna lista będzie nieco dłuższa i będą tam te covery, których zapewne nie znacie ;)!
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
nie lubię coverów.
źle mi smakują.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
po co ten tekst w ogóle? jakby ludzie zamiast pisać takie bzdety posprzątali chociaż kawałek swojego podwórka, o Polakach nie mówiło by się tak źle w innych krajach...
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Nie no, spoko :). Gratulujemy anonimowości, Anonimie :)
Hmm, moje podwórko jest czyste i zdecydowanie nie mam z tym problemów. Czyli idąc Twoim, Anonimie mój drogi, tokiem myślenia mogę sobie pozwolić na pisanie bzdur. I absolutnie nie mam pojęcia, co tekst o coverach ma wspólnego z Polakami. No fakt, Acid Drinkers to polski zespół. Jedyny polski akcent :)
Pozdrawiam, Sevil- autor bzdetów
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Po co ten tekst wogóle, Anonimie? Idź posprzątaj kawałek swojego podwórka, zamiast brudzić tutaj.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Muzyk grający cover to zwykły rzemieślnik, czyli odtwórca. jesli nie ma się pomysłu na twórczość, wówczas gra się cover - tak mówią nawet najwięksi artyści
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Najwięksi artyści grają covery, a nie zalicza sie ich do cechu rzemieślniczego, prawda? Wtedy to sie nazywa tribute . Rozumiem, że mozna nie lubić coverów, bo w pamięci ma sie pierwotne, czytaj: idealne, wykonanie. Ale nie można odmówić wielu artystom uznania za naprawdę dobre, innowacyjne interpretacje. Ja tak to traktuję, jako interpretację, a nie odtworzenie. A że czasami interpretator przerośnie mistrza, cóż, chylę głowę:)
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Żyjemy w czasach, w których powstaje więcej coverów niż kiedykolwiek. Co prawda grają je też wyśmienici muzycy, ale głównie są to skrojone do tańczenia songi - czyli dopasowane do najprostszego rozumu, aby jak najwięcej takich hitów sprzedać. Co do idealnego wykonania, jakim ma być oryginał, to wygląda na to, że nie był to wcale ideał, skoro uczeń przerasta mistrza i tworzy jeszcze większy ideał... żeby być konsekwentnym.
A swoją droga przed jakimi coverami chylicie czoła? Jakim muzykom wytkniemy błędy, których ich interpretatorzy nie popełnili?
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Wspomniana już piosenka Crazy Mary wykonana przez Pearl Jam w taki sposób, że odbiera V. Williams wszystkie pochwały za ten song. Chylę czoła.
Oryginalne wykonania nie noszą znamion jakiegokolwiek błędu, nie w tych kategoriach bym to rozpatrywała. Raczej mówiłabym o odmiennej estetyce, o świezym spojrzeniu, innej wrażliwości. Bo to właśnie wnoszą "nowi" muzycy w interpretację "starego" utworu. Czy coś wym złego? Dzieki tym zabiegom takie kawałki m.in. stają się nieśmiertelne.
I dla jasności: mam nadzieję, że nie rozmawiamy tutaj o "coverach" Denzela.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
a kto to jest Denzel?
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Taki śmieszny, wyżelowany i owłosiony holender. Chyba nazywa się to dance ;). Widzę, że tu dyskusja się rozpoczęła ;). Już niedługo będzie można ją kontynuować w nowym artykule, w którym będzie jeszcze więcej zacnych utworów ;). W końcu muzyka rockowa ma się czym tutaj chwalić.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Covery można zagrać z własnym pomysłem. Rzemieślnikiem - odtwórcą jest ktoś, kto kopiuje. Dobry cover to nie kopia, to własny pomysł na kawałek!
Zresztą tak samo można powiedzieć, że nie są artystami Ci, którzy śpiewają piosenki, których tekst i muzykę napisał ktoś inny.
;)