Polecane firmy: Klub Biznesu Biznes.Space

ENTEDY - NI TO DZIENNIK, NI PAMIĘTNIK

Postanowiłem wrócić, po bodajże 2 latach nieobecności

1 kwietnia 2015 r.

     Chciałem przypomnieć nieznany większości i pomijany w opracowaniach fakt (jego znajomość zawdzięczam profesor Ludwice Szczerbickiej-Ślek), że podczas I wolnej elekcji największy renesansowy poeta Słowiańszczyzny - mistrz Jan Kochanowski - opowiedział się za kandydaturą krwawego Iwana Groźnego. Przed mordem Niemcowa Jan Kochanowski wybrałby chyba opcję proputinowską. Czy byłby tak naiwny jak większość rządzących aktualnie polityków polskich i europejskich? Czy może jednak nie widział zbyt wiekiej różnicy w sposobie rządzenia Jagiellonów i Rurykowiczów? Nie chciał ani Francuza (Henryka Walezego), ani Niemca (arcyksięcia Maksymiliana Habsburga), tylko tego, kto zapewni wolność religijną polskim innowiercom? Po rzezi hugenotów i wycięciu w pień przez Habsburgów czeskiej szlachty w bitwie na Białej Górze bał się polskiej wojny religijnej. I jeszcze jedno, po I wolnej elekcji Jan Kochanowski wycofuje się z czynnego życia politycznegi. Na stałe osiada w Czarnolesie - wybiera życie na wsi. Wróci jednak jako pisarz do czynnej polityki i napisze I polską tragedię -  "Odprawę posłów greckich". Zostanie ona wystawiona przed wyprawą Stefana Batorego na Moskali na ślubie Jana Zamoyskiego z Krystyną Radziwiłłówną.

     Piszę to oczywiście w kontekście wyborów prezydenckich i mojej decyzji o powrocie do publicystyki politycznej. Inteligencja holenderska, niemiecka i francuska przejrzała wreszcie na oczy. Po Tu-154 w Smoleńsku musiały spaść na ziemie jeszcze dwa samoloty z Europejczykami na pokładzie. Dzisiaj wiemy, z zapowiedzianej publikacji Jurgena Rotha, że o wybuchu w Smoleńsku i zamachu FSB wiedział i niemiecki wywiad, i Mossad. Wiedzieli pewnie i Amerykanie.

     Myślę o niedawnym(26 marca) koncercie Bregovica w Sewastopolu na Krymie. Kojarzę go oczywiście z piosenką Kazika o artystach i prostytutkach. Przed Bregovicem przestrzegał nas Kusturica, a i Kaja nieźle się przejechała finansowo na współpracy z Goranem. To jednak człowiek bez zasad. Dla kasy jest gotowy zrobić wszystko. Nawet zawrzeć pakt z diabłem. A  może przypomnieli mu starzy "kagiebiści" haki, które mają na wieu artystów. Kelnerzy i hotelowi chłopcy nagrywają przecież nie tyko polskich polityków.

 

Nie muszę wstydzić z tego, co napisałem przed dwoma-trzema laty ani jednego zdania. Część moich stwierdzeń okazała się prorocza. Jak dzisiaj wyglądają moi zaciekli adwersarze? Co stało się z poczętymi na blogosforze ideami i wskrzeszonymi złotymi namysłowskimi legendami? One są żywe, ale poza Namysłowem lub poza blogosferą. Das ist schade.

temat / lokalizacja