Szkoda tego Zielonego Mostku. Nie będziemy najbliższego lata kąpali się w Dębniku. Widawa poważnie przesunęła filar centralny mostu i zniosła betonowo-stalową konstrukcję.
Nie będzie już jak przejść na drugi brzeg. Zabraknie też biczy wodnych pod wodospadem. No i oczywiście odpowiedniej głębokości wody do kąpieli, bo tu na lato piętrzono wodę po sianokosach.
Po drewnianej konstrukcji tymczasowego jazu piętrzącego wodę dla stawu pan Zubka pozostały tylko resztki na przesuniętym filarze.
Pozostała nam dzikość natury. A jeszcze niedawno wyglądało to tak:
Przed katastrofą w listopadzie 2009 roku.
Zima 2009/2010. Fotka z 20 grudnia.
Przed rokiem po mostku maszerował jeszcze mój pies. Dzisiaj nie ma ani mojego psa, ani naszego mostka.
Po drugiej stronie Widawy. Ostatni portret w Dębniku.
Dodanych komentarzy: 3
Re: "Zielony Mostek" w Dębniku ugiął się...
I ktoś powie, że Widawa jest spokojną rzeką? Szczególnie we Wrocławiu lubi zaszalec :P
Re: "Zielony Mostek" w Dębniku ugiął się...
Dodałem jeszcze trzy fotografie wspomnieniowe z zimy 2009/2010. Przecież blog to forma subiektywna.
Re: "Zielony Mostek" w Dębniku ugiął się...
Pisał do mnie Spetzi z Wilkowa. Przypomniał, że przed wojną w tym miejscu był przerzucony most transportowy dla ruchu kołowego, a nie tylko kładka dla pieszych. Został on wysadzony dopiero w latach piećdziesiatych. W Wilkowie mówiło się i mówi na mostek w Dębniku Czerwony Mostek - w Debniku - Zielony Mostek. Już niedługo będzie się mówiło Szary Mostek - tak to bywa z tymi nazwami, kiedy zmieniaja się farby:) Moja Zosia mówi, że ten szary kolor po remoncie jest bardzo ładny - pasuje do otoczenia.