Polecane firmy: Klub Biznesu Biznes.Space

Gaz łupkowy w okolicach Namysłowa

Sądziłem, że nas bezpośrednio wydobycie gazu łupkowego nie dotyczy. Myliłem się. We wrześniu 2011 r. sprzedano licencje na poszukiwanie łupków firmie Strzelecki Energia...

Oto fragment mapy udzielonych przez Polskę koncesji na poszukiwanie gazu ziemnego. Kolorem czerwonym oznaczono obszary udzielonych koncesji na wydobycie gazu łupkowego, szarym gazu konwencjonalnego. W obszarze poszukiwawczym 308 blisko połowę powierzchni stanowi północna część namysłowskiego powiatu.

Licencję na poszukiwanie gazu w rejonie Oleśnica 37/2011/p (308) otrzymała spółka córka amerykańskiej firmy "Hutton Energy plc" - "Strzelecki Energia".  A na stronach internetowych Hutton Energy znajdujemy taką informację o złożach gazu ziemnego w okolicy Namysłowa.

Podyskutujmy więc o łupkach. Zacznijmy więc od tego, czy jakieś lokalne media informowały o sprzedaży Amerykanom licencji na poszukiwaniach gazu łupkowego w okolicach Namysłowa? Gdzie konkretnie na obszarze poszukiwawczym oznaczonym numerem 308 planuje się wykonanie trzech pierwszych próbnych odwiertów? Czy służby prasowe starostwa i gminy mogą nas o tym już dzisiaj poinformować?

Coworkingowa przestrzeń w mieście
Klub Biznesu Biznes.Space

Czy wydobycie gazu z łupków w powiecie namysłowskim to dla nas szansa czy zagrożenie? Co będziemy mieli z wydobycia gazu łupkowego w okolicach Namysłowa?

temat / lokalizacja

Dodanych komentarzy: 22

W skali globalnej usłyszeliśmy już pomruk niemieckiej dezaprobaty w kwestii rozwoju polskiej energetyki atomowej. Polski węgiel szkodzi Europie, więc naszą energetykę czekają dławiące opłaty ekologiczne. Gaz łupkowy nie podoba się Francuzom. No to zostaje nam chyba Gazprom:))

W skali krajowej w styczniu 2012 r. ABW aresztowało szefową Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych i jej 6 pracowników za przyjmowania łapówek za udzielanie koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce w okresie od wiosny do jesieni 2011 r. Do tego dochodzą również głosy oburzenia, bo państwo polskie za udzielenie koncesji do jesieni 2011 r. uzyskało 35 milionów przychodów z opłat, gdy tymczasem wartość rynkową przyznanych koncesji ocenia się na ok. 1 mlda złotych.

Rząd broni się argumentem, że przecież opłaty należne skarbowi państwa i lokalnym samorządom określi się w przyszłości we właściwej koncesji pozwalajacej już na wydobycie gazu z łupków.

Jednakże według polskiego Prawa geologicznego i górniczego ten, kto odkrył i udokumentował złoże, ma pierwszeństwo w staraniu się o koncesję na eksploatację i przez wystarczająco długi czas dysponuje jako jedyny podmiot gospodarczy prawem informacji geologicznej, by takie wydobycie innych podmiotów blokować. Bez praw do informacji geologicznej nikt nie może uzyskać żadnego rodzaju koncesji - stąd w praktyce koncesja na eksploatację musi być wydana temu, kto posiada prawa do koncesji na poszukiwania. Może on oczywiście odsprzedać koncesję i dokumentację złoża innemu podmiotowi, na przykład Gazpromowi:)).

Rozdzielając gwałtownie i bez kontroli za bezcen koncesje na poszukiwania gazu łupkowego, państwo polskie stało się zakładnikiem tych firm z beznadziejną pozycją negocjacyjną. Jak i w jakim procencie państwo (w tym samorząd lokalny) będzie pobierać opłaty eksploatacyjne za wydobycie gazu łupkowego? - tego jeszcze nie wiadomo. Ale moim zdaniem najpierw należało określić reguły gry - nie nigeryjskie, ale norweskie, a potem sprzedawać koncesje na wydobycie gazu.

Amerykanie oceniają wartość złóż gazu łupkowego na 2 biliony dolarów. Ponieważ jesteśmy związani niekorzystną i wymuszona przez Rosjan umową na dostawy gazu rurociągiem jamalskim do 2022 r.  - nie dość że z kłopotliwą nadwyżką, to również po niekorzystnej cenie, ściśle związanej z rosnącą ceną ropy naftowej, to nie tak szybko należy spodziewać się intensywnego wydobycia gazu z polskich łupków na skalę przemysłową.  Polski skroplony gaz musielibyśmy eksportować, a terminal gazowy w Świnoujściu będzie gotowy dopiero w 2014 r.

Jak bezwględną grę prowadzili z nami Rosjanie przy podpisaniu ostatniego kontraktu gazowego, świadczą żadania Moskwy: rezygnacja z budowy gazoportu w Świnoujściu i podpisanie umowy do 2037 r. lub kompletne odcięcie dostaw gazu rosyjskiego już w 2011 r.  W. Pawlak pierwotnie ugiął przed tymi żądaniam w negocjacjach moskiewskich, ale ostatecznie interwencja Komisji Europejskiej wymusiła zmiękczenie warunków Rosjan. Dla Rosjan polskie łupki są solą w oku, bo grożą spadkiem cen gazu na rynku i mniejszymi wpływami budżetowymi państwa.

Amerykanie oceniają wartość złóż gazu łupkowego - chodzi oczywiście o złoża w Polsce -  na 2 biliony dolarów.

Dyktat Rosjan jest bezwzględny - nie można nam sprzedać nadwyżki gazu innym, a cena wynegocjowana przez Pawlaka  - owiana niby tajemnicą handlowa - jest najwyższa w Europie. Polska płaci obecnie ok. 350 dol. za 1000 m sześc. gazu, podczas gdy na wolnym (tzw. spotowym) rynku jest to ok. 280 dolarów, bo wydobycie amerykańskiego gazu łupkowego spowodowało wielka jego nadwyżkę na rynku.
 

Gdzie konkretnie na obszarze poszukiwawczym oznaczonym numerem 308 planuje się wykonanie trzech pierwszych próbnych odwiertów?

Dzięki informacji Urzędu Gminy w Bralinie - w namysłowskim Biuletynie Informacji Publicznej również jest gdzieś ta informacja zaszyta i wisiała na tablicach ogłoszeń naszego UM - wiem, że pierwsze próbne odwierty przeprowadzi się w Wabienicach (Gm. Bierutów) lub pod Rychtalem, lub w Folwarku k. Dziadowej Kłody.

Wojna o gaz i ropę z łupków rozgorzała w Brukseli. Wcześniej parlament Bułgarii wydał zakaz wydobycia gazu ziemnego z łupków - ze względu na zagrożenie środowiska. Tak właściwie to tylko Polska jest jeszcze zainteresowana eksploatacją bogactw naturalnych zalegających w łupkach. W takiej sytuacji decyzja o trzech odwiertach w obszarze licencyjnym Oleśnica została zmieniona. Będzie tylko jeden odwiert - w Wabienicach lub Rychtalu, lub w Folwarku.

W Folwarku i Wabienicach ma on mieć 4200 m głębokości z odcinkiem poziomym o długości 1200 m - a w Rychtalu - 4250 m głębokości z odcinkiem poziomym 1250 m.

"Poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na obszarze<<Oleśnica>> - zmiana koncesji 37/2011/p"

Wreszcie znalazłem w namysłowkim BiPie tę b. ciekawą informację - link powyżej.

 

Odwiertów w trzyletniej licencji poszukiwawczej firmy Strzelecki Energia na obszarze powiatu nie będzie, ale w teren wyjadą potężne samochody wywołujące drgania. Tak jak w ciekawym tekście Lilianny Jóźwiak-Staszewskiej "Chcą szukać gazu łupkowego w naszych rejonach" - publikowanym w "Nowym Łowiczaninie":

"Badania sejsmiczne są najbardziej popularną metodą, którą firmy posługują się na wstępnym etapie prac poszukiwawczych. Polegają one na wykorzystaniu fal dźwiękowych. W oparciu o analizę zmian ich prędkości rozchodzenia się w ziemi oraz kąta odchylenia możliwe jest wskazanie miejsc, w których mogą znajdować się pokłady gazu. W praktyce badania sejsmiczne wyglądają tak, że w teren wyjeżdżają ciężarówki ze specjalnymi płytami, które opuszczone na ziemie wywołują wstrząsy. Zarejestrowane dane obrazują budowę geologiczną terenu i typują miejsca ewentualnego wydobycia."

Jakże się cieszę, że ktoś sie wreszcie odezwał w sprawie łupków. Martwi mnie jednak drugi polecany przez "ekobandytów" reportaż "Gaz łupkowy - kulisy intratnych inwestycji (Superwizjer TVN)". Materiał prezentuje kłopotlwe fakty - osamotnienie mieszkańców lubelskiej wsi w kontakcie z "eksperymentem naukowym" związanym z poszukiwaniem gazu łupkowego przez Geofizykę Toruń.

W propagandzie koncernów wygląda to ciekawie i obiecujaco, ale czy prawdziwie?

Prawda o gazie łupkowym - LNG Energy

 

Miejmy tylko nadzieję, że ta cała afera z łupkami nie skończy się tak, że nie mająca pieniędzy ani technologii na wydobywanie i produkcję gazu Polska będzie uzależniona od surowca wydobywanego przez spółki rosyjskie i amerykańskie - czyli pogłębienie obecnego uzależnienia od dostaw gazu z zagranicy...

Francuzi i Bułgarzy opowiedzieli się już przeciwko eksploatacji złóż gazu łupkowego. Czy to tylko propaganda ekologów-świrologów, czy też bardziej przemyślana polityka?

Znalazłem na mapie katastralnej Polski dostępnej w sieci (http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/) działkę Rychtal 161/19, gdzie będzie wiertnia Rychtal 1 z otworem wierconym na głębokość 4250 m. Leży kilkaset metrów na północ od Krzyżownik. Tylko kilkaset metrów od Studnicy, z przylegąjacym do niej ciekiem wodnym wpływajacym do rzeki znajdującej swe ujście w Zalewie Michalickim. Jakikolwiek błąd  w sztuce wiertniczej to katastrofa dla Widawy. Ciekawe, kto będzie nadzorował ze strony polskiej administracji państwowej  te prace wiertnicze? Inspektorzy z Urządu Górniczego w Katowicach, powołany do tego typu nadzoru geolog powiatowy?

Obowiazujace od 1 stycznia 2012 r. nowe prawo geologiczne i górnicze najprawdopodobniej już spowodowało, że staliśmy się w chwili wydania licencji na poszukiwanie gazu łupkowego gminą górniczą. Zadecydowała o tym decyzja Głównego Geologa Kraju, którzy za niewielką opłatą przyznał licencję poszukiwawczą podmiotowi gospodarczemu. Musimy w związku z tym z automatu zmienić plan zagospodarowania przestrzennego i wprowadzić doń wszystkie udokumentowane złoża. A że na terenie gminy Namysłów niekonwencjonalne złoża łupkowego gazu ziemnego i  konwencjonalne złoża gazu i ropy naftowej naftowej są - to wynika z informacji geologicznej, którą firma "Strzelecki Energia" kupiła wraz z licencją. Ze sprzedanych Amerykanom badań i wierceń  geoologicznych z lat 60. i 70. XX w. wynika, że w okolicy Namysłowa występują łupki karbonowe o grubości ponad 150 m i że zalegają one ponad 4 km pod ziemią. Starsi mieszkańcy pamiętają z lat PRL-u dużą wieżę wiertniczą k. Namysłowa. Dzisiaj dowiadujemy się, że wtedy wykonano w kraju ok. 3000 otworów o głębokości ok. 5000 m i ok. 2000 otworów o mniejszej głebokości, co pozwoliło na sporządzenie bardzo precyzyjnej informacji geologicznej, którą teraz właściwie przekazaliśmy podmiotom zagranicznym. Trudno tu mówić o sprzedaży, bo dzisiaj wykonanie jednego odwiertu na głębokość 5000 m kosztuje ok. 50 milionów złotych, gdy tymczasem za wszystkie licencje poszukiwawcze na gaz łupkowy skarb państwa zyskał 35 milonów złotych.

Znalazłem bardzo ciekawy raport Orlenu "Gaz łupkowy - podstawowe informacje" (http://www.orlen.pl/PL/CENTRUMPRASOWE/Publikacje/Documents/gaz_lupkowy_www.pdf). W nim polecam dwa rozdziały, które tłumaczą mechanizmy prawne poszukiwań gazu łupkowego w Polsce:

 

Rozdział 3.3 "Procedury przyznawania koncesji dla firm poszukujących niekonwencjonalnych
nagromadzeń gazu ziemnego typu „shale gas” na terenie Polski" - str. 47-50;

Rozdział 3.4 "Aspekty prawne związane z poszukiwaniem i wydobyciem gazu z łupków w Polsce" - str.50-53.
 

 

Nie wiem, jak  interpretować zdanie z ZAWIADOMIENIA – OBWIESZCZENIA  „Poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na obszarze Oleśnica - zmiana koncesji 37/2011/p” zamieszczonego na stronach internetowych UM  www.namyslow.bip.eu:

„Wykonanie potencjalnego otworu wiertniczego planowane jest w jednej z w/w gmin [Rychtal, Bierutów(Wabienice) , Dziadowa Kłoda (Folwark)] w miejscu znacznie oddalonym od terenów zamieszkalnych, obszarów o szczególnym walorach przyrodniczych i krajobrazowych oraz obszarów wrażliwych ekologicznie.”

Czy ono oznacza, że zrezygnowano ze sporządzenia raportu oddziaływania odwiertu ze szczelinowaniem hydraulicznym i badań sejsmicznych na środowisko na obszarze licencyjno-poszukiwawczym „Oleśnica” (Gmina Namysłów to najpoważniejsza część obszaru koncesyjnego - 266,55 km kw., 22,59 % całego obszaru licencyjno-poszukiwawczego „Oleśnica”), bo to „bezpieczne ekologicznie działanie” górnicze i nas nie dotyczy?

O pracach górniczych i poszukiwawczych na obszarze koncesyjno-poszukiwawczym powiadomiono:
burmistrzów Namysłowa, Bierutowa, Oleśnicy, Sycowa, Jelcza Laskowic, Wołczyna, wójtów Dziadowej Kłoda, Rychtala, Oleśnicy, Domaszowic, Świerczowa, Wilkowa, Baranowa, Bralina, Perzowa, Trzcinicy.
Każdy z nich był obowiązany do wyrażenia pozytywnej lub negatywnej opinii na temat prac poszukiwawczych na obszarze licencyjnym „Oleśnica”. 

Jaką opinię wobec tego wydał burmistrz Krzysztof Kuchczyński. Oczywiście nie była ona wiążąca dla wydania koncesji przez ministra środowiska, ale chcielibyśmy wiedzieć, co o gazie łupkowym i związanej z nim przyszłości gminy sądzi burmistrz Namysłowa.

Do rana 23 stycznia 2012 r. informację „Poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na obszarze Oleśnica” zamieszczoną na stronach internetowych www.namyslow.bip.eu przeczytało 52 mieszkańców gminy Namysłów, na co wskazuje licznik wyświetleń. Dlaczego nie zamieszczono tego arcyważnego dla mieszkańców gminy ogłoszenia w magazynie samorządowym „Gazeta Namysłowska”?

Same pytania - zero informacji, żadnej odpowiedzi?

 

"Unia nie zakaże wydobycia gazu poprzez szczelinowanie łupków. Ale może zmniejszyć jego opłacalność" - to uspokajajacy mnie-"szaraka" podtytuł dzisiejszego tekstu Anny Słojewskiej z "Rzeczpospolitej" Gaz łupkowy w dyrektywach UE.

Wydobycie gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego będą regulowały dyrektywy Unii Europejskie -  np. O wo­dzie pit­nej, O za­po­bie­ga­niu ska­że­niu wo­dy, O ście­kach, O od­pa­dach po­wsta­ją­cych w pro­ce­sach wy­do­byw­czych, O emi­sjach ga­zów, O ochro­nie gleb...

Licencje poszukiwawcze na łupki oddaliśmy bezprzetargowo i prawie za darmo, informację geologiczną za darmo, opłatę eksploatacyjną ustaliliśmy symbolicznie 1-1,5%. Warunki i standardy jak w afrykańskim państwie kolonialnym.

Ulgi w zakresie ochrony środowiska jednak nie przejdą, bo tu powinny obowiązywać standardy europejskie. One sprawią prawdopodobnie, że niektórych toksycznych substancji chemicznych nie będzie można będzie stosować w szczelinowaniu hydraulicznym. PiS miał na punkcie gazu z łupków hopla, ale PO to ma już gigantycznego hopla. Tę łupkową polską gorączkę studzi Bruksela. Czy bezinteresownie i  rozsądnie?

Co na razie zyskaliśmy na łupkowym pośpiechu?

Tylko odnowienie informacji geologicznej, którą firmy poszukiwawcze przekazać będą musiały państwowej służbie geologicznej. Nie wiem, czy uda się z podmiotów zagranicznych ściągnąć podatki CIT i VAT - bo one będą nieźle kombinowały, aby ich nie płacić. I na koniec jeszcze jedno - nawet w tak liberalnym USA opłata wydobywczo-eksploatacyjna za wydobycie gazu łupkowego to 20 % wartości wydobytego surowca - u nas przypomnę - 1-1,5%. Polska Patusanem Europy!!! - hej, hej,hej! To by było na tyle - cześć.

 

Ach, zapomniałem o jednym w "Patusanie" "Ktoś" zyskał, czyli zdążył wykupić kilka działek z łupkami "Gruby Rysiek z n-tego piętra Marriotta", "Ten, co samolotami lata":)).

Naukowcy z krakowskiej AGH - prof. Andrzej Szczepański i prof. Józef Chowaniec - negatywnie zaopiniowali projekt poszukiwań gazu łupkowego w Dolinie Popradu w okolicach uzdrowiska Muszyna.

Profesorowie Akademii Górniczo Hutniczej twierdzą, że nawet mało inwazyjne badania metodą sejsmiczną (polegającą na wzbudzaniu drgań skalnego podłoża) mogą doprowadzić do katastrofy. Ostrzegają przed zniszczeniem źródeł wód mineralnych, uruchomieniem osuwisk i pękaniem budynków. [Gazeta Krakowska, 16.12. 2011r.; Muszyna: wielki strach przed gazem z łupkowym]

Skał u nas nie ma, ale metoda sejsmiczna będzie ta sama. Potężne cieżarówki z wibratorami wprowadzą powierzchniową warstwę ziemi w drgania, by fale dotarły na głębokość ponad  4000 m. Skoro mogą one uruchomić osuwiska i wywołać pękania budynków, to tym bardziej mogą spowodować oderwanie się wszystkich osadów w sieciach wodociagowych i studniach, które później będą wymagały płukania i czyszczenia. 

Najbardziej denerwuje mnie ta bezczelność firm badawczo-poszukiwawczych (np. Geofizyki Toruń pracujacej dla zagranicznego koncernu) w reportażach. "40 zł za szkody, a jak się nie podoba - to do sądu".

Nim się wpuści działających tak nieuczciwie poszukiwaczy gazu z łupków, powinno się na koszt koncernu zinwentaryzować jakość wody w studniach, ujęciach wody i sieciach wodociągowych oraz stan budynków przed badaniem sejsmicznym. A dopiero później pozwolić im na "zabawę" z drganiami sejsmicznymi na terenie naszej gminy.
 

Z zamieszczonego na namysłowskim "bipie" obwieszczenia o poszukiwaniu gazu z łupków "Poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na obszarze Oleśnica - zmiana koncesji 37/2011/p" wynika, że minister środowiska powinien był uzyskać decyzję administracyjną o środowiskowych uwarunkowaniach na obszarze licencyjnym "Oleśnica", by udzielić koncesji firmie "Strzelecki Energia".

"Z uwagi na fakt, że realizacja planowanego przedsięwzięcia formalnej[ie] dotyczy obszaru całej koncesji, której zasięg wykracza poza obszar jednej gminy, zgodnie z art. 75, ust. 4 Ustawy OOŚ, organem właściwym do wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach jest wójt, burmistrz, prezydent miasta, na którego obszarze właściwości znajduje się największa część terenu, na którym ma być realizowane przedsięwzięcie, w porozumieniu z zainteresowanymi wójtami, burmistrzami i prezydentami miast. W związku z powyższym stwierdzono, że organem właściwym do wydania decyzji w niniejszej sprawie jest Burmistrz Namysłowa, ponieważ Gmina Namysłów posiada największy obszar koncesyjny, który wynosi 266,55 km2, co stanowi 22,59 % całego obszaru koncesyjnego."

Tę decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach i zgodę na realizację przedsięwzięcia powinno się wydać w uzgodnieniu z Państwowym Powiatowym Inspektorem Sanitarnym w Namysłowie oraz Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w Opolu oraz po konsultacji z burmistrzami i wójtami kilkunastu samorządów.

Dlaczego tej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach poszukiwań gazu nie opublikowano ani na namysłowskim  "bipie", ani na stronach Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu? Czyżby jej w ogóle nie podjęto? Czy była ona pozytywna czy negatywna?

Same pytania. Zero informacji? Żadnych odpowiedzi?

 

Byłem dzisiaj w Urzędzie Miejskim, by zapoznać sie z decyzją administracyjną burmistrza Kuchczynskiego w sprawie środowiskowych uwarunkowań poszukiwania gazu niekonwencjonalnego metodą szczelinowania hydraulicznego na obszarze licencyjnym "Oleśnica". "Takiej decyzji burmistrz nie wydał. Ona czeka na rozpatrzenie" - taką informację uzyskałem od inspektor ochrony środowiska Sylwii Zając.

Departament Geologii i Koncesji Ministerstwa Środowiska, wydając firmie "Strzelecki Energia" licencję na poszukiwanie gazu łupkowego na obszarze naszego powiatu i innych gmin, złamał prawo. Nic dziwnego, że jesienią 2011 r. jego szefowa i kilku jego pracowników zostało aresztowanych przez ABW i oskarzonych o korupcję.

Według obowiązującej  Ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko z dnia 3 października 2008 r. koncesja na poszukiwanie gazu łupkowego w rejonie poszukiwawczym „Oleśnica” została przyznana firmie „Strzelecki Energia” w 2011 r. z naruszeniem prawa, gdyż artykuł 72 tejże ustawy wyraźnie mówił, że  wydanie koncesji powinna poprzedzać decyzja burmistrza Namysłowa o środowiskowych uwarunkowaniach poszukiwania gazu niekonwencjonalnego, a ona do dnia dzisiejszego nie została podjęta.

„Art. 72. 1. Wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach następuje przed uzyskaniem:
4)   koncesji na poszukiwanie lub rozpoznawanie złóż kopalin
, na wydobywanie kopalin ze złóż, na bezzbiornikowe magazynowanie substancji oraz składowanie odpadów w górotworze, w tym w podziemnych wyrobiskach górniczych - wydawanej na podstawie ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. - Prawo geologiczne i górnicze;”

Tak samo stanowi również nowe Prawo geologiczne i górnicze i znowelelizowana ustawa, na która się powoływałem. Zresztą wszystko zaczyna się chyba od nowa, bo firma "Strzelecki Energia" złożyła nowy wniosek i dokumentację w UM.  Licencji chyba jej nie cofnięto, ale zmienia się koncepcja poszukiwań.
 

 

reguluje wspomniana wyżej Ustawa z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Burmistrz wszczynają postępowanie administracyjne w celu wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach związanych z poszukiwaniem gazu niekonwencjonalego (popularnie mówiąc z łupków, choć u nas wydobywać się go ma i z piaskowców) miał obowiazek podać tę "pierwszą łupkowa  decyzję" do publicznej wiadomości. Niby to uczynił, ale czy zgodnie z literą i duchem powyższej ustawy? Moim zdaniem - nie, bo nie wypełnił obowiazków informacyjnych art. 3 ust. 1 pkt 11, podpunkt c i d.

Art. 3. 1. Ilekroć w ustawie jest mowa o:
11)  podaniu informacji do publicznej wiadomości - rozumie się przez to:
a)  udostępnienie informacji na stronie Biuletynu Informacji Publicznej, organu właściwego w sprawie,
b)  ogłoszenie informacji, w sposób zwyczajowo przyjęty, w siedzibie organu właściwego w sprawie,
c)  ogłoszenie informacji przez obwieszczenie w sposób zwyczajowo przyjęty w miejscu planowanego przedsięwzięcia, a w przypadku projektu dokumentu wymagającego udziału społeczeństwa - w prasie o odpowiednim do rodzaju dokumentu zasięgu,
d)  w przypadku gdy siedziba organu właściwego w sprawie mieści się na terenie innej gminy niż gmina właściwa miejscowo ze względu na przedmiot postępowania - także przez ogłoszenie w prasie lub w sposób zwyczajowo przyjęty w miejscowości lub miejscowościach właściwych ze względu na przedmiot postępowania;

Podpunkty a, b i (tylko częściowo) c zrealizowano, ale  nieopublikowanie zawiadomienia-obwieszczenia w namysłowskiej prasie gminnej, powiatowej oraz gazetach innych gmin wchodzących w skład  rejonu licencyjnego Oleśnica - to nadużycie prawa. Informacja o poszukiwanie gazu łupkowego dotyczyła nie tylko mieszkanców Rychtala(Krzyżownik), Wabienic, Dziadowej Kłody, gdzie miały być prowadzone odwierty, ale i połowy mieszkańców powiatu namysłowskiego - gminy Namysłów, Wilków, Świerczów, Domaszowice, również i społeczeństwa innych kilkunastu gmin. I ci mieszkancy mieli prawo do tak powszechnej informacji w magazynach samorządowych. Po to się je - u licha! - wydaje. Chodzi przecież o projekt dokumentu administracyjnego, który ma uwzględniać również opinię wszystkich mieszkańców obszaru licencyjnego "Oleśnica" w sprawie być może najważniejszej w ich - a właściwie - naszym życiu.

 

Ewa Z. , były dyrektor Departamentu Geologii i Koncesji Ministerstwa Środowiska zatrzymana 10 stycznia br.  przez ABW za przyjmowanie korzyści majatkowych przy udzielaniu koncesji na poszukiwania gazu łupkowego już na wolności. "Za karę" została radcą prawnym ministra środowiska w departamencie przyznajacym koncesje na łupki:) Informacja za elektronicznym wydaniem "Faktu" (Skandal w ministerstwie! Wpadła za łapówę i od razu... dostała inną pracę w resorcie) - i "Tvn 24" - na maleńkim "paseczku".

1. Jaka firma będzie utylizowała tony płuczki powstającej przy głebokich odwiertach,  skażonej chemią, pierwiastakami promieniotwórczymi, gazem i ropą?

2. Ile ton płuczki powstanie przy wykonaniu pierwszych próbnych odwiertów poszukiwawczych na obszarze licencyjnym "Oleśnica" i gdzie będzie ona składowana i utylizowana?

3. Z jakich złóż i ujęć  firma zamierza czerpać wodę do szczelinowania hydraulicznego? Jakie  będzie zużycie wody przy szczelinowaniu pierwszych planowanych odwiertów, by przygotować złoże do próbnej eksploatacji?

4. Co stanie się z wodą skażoną technologicznie trującymi zwiazkami chemicznymi po zakończeniu szczelinowania hydraulicznego? Gdzie i przez kogo będzie ona utylizowana?

5. Czy  firma "Strzelecki Energia",  spółka z ograniczoną odpowiedzialnością,  jest ubezpieczona od skutków odpowiedzialności cywilnej w przypadku wystąpienia awarii i katastrof wiertniczych?

6. Jakimi trasami i kiedy będą przejeżdzać cieżkie cięzarówki z wibratorami przy badanich sejsmicznych w naszym powiecie? Kiedy taki plan i harmonogram zostanie przedstawiony mieszkańcom gmin?

7. Jak twierdzą naukowcy AGH drgania sejsmiczne moga powodować odrywanie się osadów w sieciach wodociagowych, ujęciach wody pitnej i studniach. Jak firma poszukiwawcza dokonująca pomiaru sejsmicznego zamierza rekompensować i szacować te szkody, związane z ewentualnym pogorszeniem się jakości wody mieszkańców wsi powiatu namysłowskiego i innych gmin?

8. Szczelinowanie hydrauliczne może wywoływać nawet lokalne wstrząsy tektoniczne oraz może przyczynić się do pogorszenia jakości źródeł wody pitnej. Jak firma poszukująca gaz niekonwenconalnymi metodami zamierza rekompensować te ewentualne uciążliwości ludności naszego powiatu?

9. Czy "Strzelecki Energia" zamierza wykorzystywać w przyszłości wyeksploatowane złoża gazu niekonwecjonalnego do wtłaczania pod ziemię dwutlenku wegla (na co pozwala jej nowe Prawo geologiczne i górnicze)?

 

 

 

W poście 19 dowodziłem pośrednio, że koncesja poszukiwawcza "Oleśnica" dla Strzelecki Energia została wydana z naruszeniem prawa. Fachowy tekst Biura Prasowego Ministerstwa Środowiska z 9 maja 2011 r.  publikowany  w "Przedwodniku dla inwestora" dotyczący ścieżki prawnej przy uzyskaniu koncesji na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce jednoznacznie mówi, że w przypadku planowanych odwiertów wykonywanych na głębokość ponad 1000 m istnieje obligatoryjny obowiązek uzyskania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach - wydawanej przez wójta lub burmistrza przed uzyskaniem licencji na poszukiwania gazu  łupkowego, a nawet konwencjonalnego.

"W Polsce złoża gazu łupkowego są zlokalizowane na głębokości  ok. 3000 m pod powierzchnią ziemi. Oznacza to, że każda taka inwestycja wymaga sporządzenia oceny oddziaływania na środowisko, bo dotyczy działanie mogącego znacząco wpływać na środowisko".

To cytat ze strony internetowej zwolenników wydobywania łupków autorstwa  blogera "Eko.

Na jakiej podstawie Departament Geologii i Koncesji Geologicznych przyznał we wrześniu 2011 r. firmie Strzelecki Energia koncesje "Oleśnica" - tego doprawdy nie wiem?
 

Warto przyjrzeć się, jak to wójtowie, może burmistrzowie, opiniowali  poszukiwania łupków w 2011 r. dla obszaru licencyjnego "Oleśnica", bo przed przyznaniem koncesji to czynili. Czy byli świadomi, że pozbawiają mieszkańców praw do opiniowania kontrowersyjnych przedsięwzięć środowiskowych i godzą się na groźne dla mieszkańców decyzje - bez trzeźwej diagnozy w zakresie ochrony środowiska?

Zastanawiam się, jak wykiwano społeczeństwo i ominięto prawo przy udzielaniu koncesji. Możliwa była taka ścieżka. W fazie starania się o koncesje karta przedsięwzięcia poszukiwawczego nie zawierała informacji o odwiertach - poszukiwania ograniczały się powiedzmy tylko do badań sejsmicznych. Pozwalało to na uzyskanie koncesji poszukiwawczych tylko po zaopiniowaniu przez wójtów i burmistrzów. W następnym kroku zmieniano ("odnawiano") uzyskaną koncesję już z opisem robót wiertniczych na głębokość ponad 1000 m. Innej możliwości nie widzę. Potwierdza to zapis na tablicy ogłoszeń i w namysłowskim bipie:

"Poszukiwanie i rozpoznawanie złóż gazu ziemnego i ropy naftowej na obszarze Oleśnica - zmiana koncesji 37/2011/p".

Co myśleć o takim kombinowaniu. Na pewno nie wróży nam to dobrej przyszłości.

 

 

 

 

Na to pytanie odpowiada bardzo ciekawy wywiad z Dariuszem Jusakiem zamieszczony na portalu "Rynek Infrastruktury":

Jasak: Radzimy sobie ze ściekami z otworów wiertniczych :

"Największym zagrożeniem jest niewłaściwe postępowanie ekipy, która prowadzi prace, a nie sam skład płynu szczelinującego czy technologie potrzebne do oczyszczania" - artykuł uspokaja, ale to ostatnie zdanie Jasaka przypomina, że z wydobyciem gazu łupkowego nie ma żartu. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że urzędnicy sprawujący administracyjny nadzór są najczęściej w Polsce skorumpowani i ulegają presji obcych koncernów, które zawsze będą dążyły do minimalizacji nakładów kosztem ekologicznego bezpieczeństwa. Co stanie się, jeżeli się okaże, że wydobycie polskiego gazu łupkowego z zachowaniem europejskich standardów ekologicznych stanie się nieopłacalne? Dla bezpieczeństaw energetycznego i niezalezności ekonomicznej od Rosji zrezygnujemy oczywiście z tych standardów.