W głośnikach lecą Maideni (tak na rozruch), więc piszę nowy artykuł, zwłaszcza, że się ostatnio zapuściłem. Tak jak obiecałem, sypnę dziś kolejną garścią, przynajmniej w moim mniemaniu, świetnych coverów. W tym odcinku utwory będą jeszcze ciekawsze, niż ostatnio i zdecydowanie godne uwagi. Ale to już Wy musicie ocenić ;).
W komentarzach dużo pisaliście o wybitnym coverze "Hurt" Nine Inch Nails w wykonaniu zmarłej legendy i ikony muzyki, Johnny'ego Casha. Wszyscy zachwycali się nową aranżacją, strudzonym i doświadczonym głosem Casha oraz teledyskiem, który idealnie pasuje do piosenki. Zgadzam się z Wami, ale jest jeszcze jedna wersja, której zapewne większość nie zna. Wykonana 7 lutego, z okazji 30 urodzin tragicznie zmarłego Aleksandra "Olassa" Mendyka, gitarzysty Acid Drinkers, NoNe, Flapjack i Sweet Noise. Przyjaciele Olka z grupy NoNe i nie tylko, zagrali wspaniały koncert ku pamięci zmarłego , a 22 grudnia wypuścili DVD o nazwie "My Only Heart of Lion", które jest dokładnym zapiskiem tego pamiętnego wydarzenia. Tę piosenkę możecie znaleźć właśnie na tej płycie, ja przedstawię Wam bootleg z tego koncertu dostępny na YouTube. Piosenkę śpiewała Ania Gasiul:
None i przyjaciele- Hurt (Johnny Cash cover)
Nie wiem jak Wy, ale ja jestem tym wykonaniem zachwycony. Genialny hołd, dla genialnego muzyka.
Kolejną piosenką będzie "Lake of Fire". Wiele osób uważa, że jest to piosenka Nirvany. Nic bardziej mylnego, gdyż jest to utwór grupy Meat Puppets, która supportowała Nirvanę na koncercie w MTV. Jest to typowy przykład zupełnie innego podejścia do utworu i kolejnego "przerośnięcia" poprzednika przez cover. Poza tym, zastanówmy się. Czy da się przebić głos Cobaina?
Meat Puppets- Lake of Fire
Nirvana- Lake of Fire (Meat Puppets cover)
To może wystarczy nagrań unplugged. Zaproponuję teraz naprawdę mocne uderzenie i swojego rodzaju tutorial, jak z beznadziejnego popowego kawałka wykrzesać prawdziwy ogień. Wszyscy znamy zapewne megahicior Britney Spears- Baby one more time. A znacie wykonanie nieistniejącej już kapeli Brainshake? Nie będę wrzucał kawałka Britney, bo przypuszczam, że każdy go zna. Przed państwem Brainshake!
Brainshake- Hit me baby one more time (Britney Spears cover)
Jest ogień, nieprawdaż? Wartą polecenia jest również kapela Ten Masked Man, która nagrała aż pięć płyt i jak do tej pory nie ma nich ani jednej piosenki. W swoim repertuarze mają takie hity jak: Beat It, Message In a Bottle, Livin’ la Vida Loca, Blue Da, You Spin me Round, Bloo (Da Ba Dee), czy La Isla Bonita. I właśnie tę ostatnią chcę tutaj zaprezentować , ale nie w wykonaniu królowej muzyki pop- Madonny (obiecałem, że wrzucę), a polskiej kapeli Wrinkled Fred. Trzeba wspierać naszych, prawda? Zmarszczony Fred, albo bardziej po namysłowsku Wyczochrany Bóbr już nie istnieje, a przynajmniej zawiesił działalność, mimo tego warto zamieścić tutaj ten naprawdę zacny utwór. Pytanie za 100 punktów, końcowy riff piosenki w wersji Brainshake pochodzi z innej słynnej piosenki bardzo przewspaniałej kapeli-kto zgadnie?
Madonna- La Isla Bonita, wersja z najnowszej trasy „Sticky & Sweet Tour”. Piosenkę w tej aranżacji można było usłyszeć m.in. na koncercie Madonny w Polsce-polecam:
A teraz Wrinkled Fred- La Isla Bonita (swoją drogą, takie teledyski leciały kiedyś na Vivie)
Księżniczka i królowa pop odhaczone. To może czas na króla? Oczywiście wiadomo, o kogo chodzi. Michael Jackson był i będzie numerem jeden. Wybrałem jeden z jego najsłynniejszych utworów, Beat It. Przyznam się, że długo zastanawiałem się nad czymś naprawdę dobrym, przynajmniej w moim przekonaniu. Znałem kilka wersji, ale mimo to nie były one godne, ani Michaela Jacksona, ani Eddiego Van Halena, który przecież nagrał główny riff i solo. Natknąłem się na to przez przypadek, wybrałem tę wersję spośród Ten Masked Man, Inactive Messiah, a nawet Fall Out Boy! Myślę, że MJ byłby dumny z Raintime, którzy reprezentują bardzo wysoki poziom.
Raintime-Beat It (Michael Jackson cover)
Ciekawe, prawda? A teraz coś z zupełnie innej beczki. Czy wszyscy znają Hansa Zimmera? Tak, tak- to ten pan skomponował muzykę do Gladiatora, Pearl Harbor, Rainman, Piratów z Karaibów, Batmana, Ostatniego Samuraja, Króla Artura, Króla Lwa, Call of Duty: Modern Warfare (to akurat gra), czy właśnie do Karmazynowego Przypływu. Jeśli niektórzy kierują się definicją, że muzyka jest genialna wtedy, gdy mamy ciarki na plecach to zgadzam się z nimi w 100%. Kto był na tyle „kozakiem” by spróbować sprostać Zimmerowi? Otóż panowie z Nightwish. Można ich nie lubić, można twierdzić, że czasem są nieco popowi. Nie można im jednak odmówić warsztatu, który tutaj mistrzowsko wykorzystali. Ja sam NW darzę dużą sympatią, bo jest to zespół swego czasu mocno przeze mnie adorowany. Ale co ja będę pisał. Trzeba posłuchać:
Hans Zimmer- Crimson Tide Theme
Nightwish- Crimson Tide Theme
Epickim i magicznym akcentem zakończymy dzisiejszy odcinek. Jeśli dotarliście aż tutaj to gratuluję, a jeśli Wam się podobało to jest mi tym bardziej miło. Zachęcam do podzielenia się swoją opinią. I oczywiście udzielenia odpowiedzi w mini-konkursie bez nagród. Sayyounara.
Dodanych komentarzy: 25
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Poniżej moja propozycja. Cover, choć zapewne nie przerośnie pierwowzoru, to wydaje się ciekawą interpretacją. I do tego rodzimą:
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Ten końcowy riff w La Isla Bonita WF chodził mi po głowie i w końcu mnie olśniło. Przecież to klasyk! Roots Bloody Roots Sepultury. Co wygrałem?
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
a co powiecie o tym:?
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Oto kolejny świetny przykład wykorzystania riffu Sepultury w coverze zgoła innego utworu. Czy ktoś zgadnie czyj kawałek śpiewa Titus i spółka?
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Creedence Clearwater Revival, ale Tina Turner też to śpiewała. Proud Mary to tak naprawdę ten sam riff tylko grany nieco wyżej. Poplin Twist też ma swój riff podobny do Meaningless Movements Sepultury- ale to może mnie się tylko tak wydaje.
Oj chyba czas skończyć mój obszerny artykuł!
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Oj chyba czas skończyć mój obszerny artykuł!
Widywałem obszerniejsze ;)
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Ale ja nie o tym akurat mówię :). Chodzi mi o następny.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Bardzo fajny cover Hurt. Szkoda tylko, że wysoka partia wokalu, która podnosi napięcie, trwa tylko jedną frazę. Tak czy siak ja na zawsze pozostaję zakochana w oryginale:
A przy okazji Britney:
I trochę bardziej radosna wersja :>
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Jeszcze raz:
http://www.youtube.com/v/AvJKVKglIRs
http://www.youtube.com/v/ETh0Kfxk2BY
http://www.youtube.com/v/2kysm0JnWJ8
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Magdalene! Hurt w wykonaniu Nine Inch Nails to jest oryginał. Johnny Cash zrobił cover, który przerasta oryginał. Ktoś już o tym pisał :P
A Mozarta cover kiedyś widziałem. Rzeczywiście gość przerzeźnik!
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Tak wiem, mówię o coverze, który wrzuciłeś w notce. ;)
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Odświeżam temat, bo zachwycił mnie dziś cover (chyba można go tak nazwać?) "Ballady o Janku Wiśniewskim" w wykonaniu Kazika Staszewskiego. Autorem jej słów jest Krzysztof Dowgiałło, a muzyki Mieczysław Cholewa
Teledysk robi mocne wrażenie i świetnie promuje (bo takie ma zadanie) film "Czarny Czwartek" opowiadający o wydarzeniach grudniowych roku 1970 na Wybrzeżu. Film wkrótce w kinach - ja się wybiorę:
Dla porównania słynne wykonanie "Ballady..." przez Krystynę Jandę, Jacka Kaczmarskiego, Przemysława Gintrowskiego i Zbigniewa Łapińskiego. Z filmu "Człowiek z żelaza":
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Świetny pomysł z tą Balladą i teledyskami obu jej wykonań,robią wrażenie, jak słusznie zauważyłeś Panie RedNacz.
Wczoraj oglądałem i słuchałem Kazika Staszewskiego w telewizji i Jego śpiew oraz migawki z filmu zrobiły na mnie piorunujące wrażenie.
Pamiętam jak dziś, jak jako młody podoficer służby czynnej, na zasypanej śniegiem Strażnicy WOP w maleńkiej miejscowości w powiecie wałbrzyskim spędzono Nas do świetlicy.Z wypiekami na twarzy oglądaliśmy w Dzienniku Telewizyjnym(czaro-białe,pierwsze migawki i informacja o strajkach i płonących Komitetach w dniu 14 grudnia, informacje te podane zostały chyba z dwudniowym opóźnieniem a więc było to 16 albo nawet 17 grudnia) krótkie relacje z wydarzeń w Gdańsku. Nie były mowy o krwawych walkach na ulicach i wojsku strzelającym do robotniczych bezbronnych przecież manifestacji ale że "elementy awanturnicze i chuligańskie,nie mające nic wspólnego z klasą robotniczą,zdemolowały i podpaliły kilka budynków".
Tak,to jest ta Nasza tragiczna i nigdy nie rozliczona historia.
Ja również, na pewno wybiorę się na film "Czarny Czwartek".
Pozdrawiam Cię RedNacz,świetna robota,do miłego..
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Grudzień 70 roku pamiętam doskomale jako 10-letni chłopak z wieczornych i nocnych nasłuchów ojca, zbuntowanego "pezetperowca", który przesiadywał wiele godzin przy wielkim pudle austriackiego odbiornika "Beethoven". Świetnie odbierał Radio "Wolna Europa", prawie bez zakłóceń.
Film "Człowiek z marmuru" z przejmującą, wyciskającą łzy "Piosenka o Janku Wiśniewskim" pamiętam z kina "Zorza". Pełna sala. Ludzie długo nie wychodzili z kina. Słuchali jej jak hymnu.
Śpiewaliśmy ją w grudniu na strajku w listopadzie i grudniu 1981 roku. Potem po zniesieniu stanu wojennego w 1983 roku brałem udział we Wrocławiu w największej ulicznej manifestacji w Polsce w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Szliśmy od Świdnickiej, WZ-tką w kierunku Placu Grunwaldzkiego. Było nas 80 tys. Szedłem prawie w pierwszym szeregu, tuż za harcownikami z kamieniami w dłoniach - wprost na suki na Moście Grunwaldzkim. Potem po latach dowiedziełem się, że na moście oprócz ZOMO czekali na nas młodzi podchorążowie ze "Zmechu". Mówił mi o tym po latach kolega. On na moście w zielonym mundurze i z kałasznikowem - ja z kamieniami z torowiska w dłoniach.
Choć Janda nie umie śpiewać, wolę jednak oryginał.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Pomyliłem się. Tekst „Ballady o Janku Wiśniewskim” towarzyszył ostatnim scenom i napisom kontynuacji filmu „Człowiek z marmuru” , czyli jednak „Człowiekowi z żelaza” Andrzeja Wajdy. Wielokrotne słuchanie dwóch wersji tej ballady miejskiej pozwoliło mi wyłapać różnice. Ballada filmowa Jandy jest ocenzurowana – jak zresztą wiele fragmentów filmu. Przed wprowadzeniem stanu wojennego działała w najlepsze partyjno-państwowa cenzura, która po dwóch partyjno-ubeckich kolaudacjach filmu wprowadziła mnóstwo zmian w wersji rozpowszechnianej w kinach polskich, bo do Cannes pojechała mniej okrojona wersja.
W wersji Jandy nie ma piątej zwrotki „Ballady o Janku Wiśniewskim”, którą śpiewa Kazik:
Krwawy Kociołek, to kat Trójmiasta
Przez niego giną starcy, niewiasty
Poczekaj draniu, my cię dostaniem
Janek Wiśniewski padł
Ingerencja cenzury wymusiła także inne zmiany : w czwartej zwrotce do robotników strzela nie partia, jak w oryginale, ale władza. Znikają także „słupscy bandyci’, czyli późniejsi zomowcy z Zachodniego Wybrzeża. Nad stocznią powiewa „sztandar” nie „z czarną kokardą”, ale „czerwona kokardą”.
Powoli tracę jakoś sympatię do oryginału. Na początku 2011 r. koniecznie trzeba wybrać się na film "Wielki Czwartek" Antoniego Krauzego. Teledysk i piosenka Kazika reklamują już film o krwawym grudniu 1970 roku. 40 lat potrzebowaliśmy, aby pokazać społeczeństwu w wersji popularnej nieskłamaną historię.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Dzięki entedy za ciekawego posta i interesujące uwagi o ingerencjach cenzury w tekst "Ballady o Janku Wiśniewskim" oraz filmie "Człowiek z żelaza".
Na pewno będę oglądał film i słuchał tej ballady miejskiej w wykonaniu i Jandy i Kazika z większym zrozumieniem, w szczególności dotyczy to nowego filmu,no właśnie jaki jest jego poprawny tytuł,czy taki jak Ty piszesz entedy "Wielki Czwartek",czy jak podaje RedNacz i TV "Czarny Czwartek"?
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Starzeję się. RedNacz ma rację. Czarny Czwartek Antoniego Krauzego.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Może jeszcze link do piosenki wykonaniu pierwotnie oryginalnym, a trochę ostatnio pomijanym. Śpiewa sam autor muzyki Mieczysław Cholewa. Ta wersja była przed 1981 rokiem spopularyzowana na spotkaniach działaczy opozycji i krążyła po Polsce w podziemnym obiegu na taśmach:
Wykonanie Mieczysława Cholewy i również cyniczna parodia piosenki z filmu "Psy":
W "Balladzie o Janku Wiśniewskim" odbija się cała historia ostatniego naszego 40-lecia. Autor muzyki Mieczysław Cholewa okazał się agentem SB. Tym który publicznie się przyznał sie do współpracy i przepraszał Bogdana Borusewicza:
Bardzo ciekawa jest lektura Informacji Wydziału Kultury KC PZPR na temat cenzury w filmie "Człowiek z żelaza", reżyserowanego przez Andrzeja Wajdę, z dnia 19 V 1981 roku
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
W "Balladzie o Janku Wiśniewskim" znajdujemy i refleks historii naszego miasta. W cynicznej parodii ballady bierze udział w filmie Psy Pasikowskiego namysłowianin - Tadeusz Szymków. Gra Jerzyka, oficera SB. Jest najwyższy wśród ubeków - 190 cm wzrostu. W filmowej parodii - drugi z lewej, za Markiem Kondratem.
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Wrocławskie wydarzenia z 31 sierpnia 1982 r., które przywołałem w poście # 16, to największe w historii powojennej Wrocławia starcia ludności cywilnej z milicją i wojskiem. Wzięło w nich udział ok. 5,5 tys. funkcjonariuszy i żołnierzy i 80 tys. wrocławian. Tego samego dnia w Lubinie zginęło od kul milicji 3 manifestantów, a 8 zostało rannych wskutek ran postrzałowych. Milicja użyła przeciw protestujacym broni palnej również we Wrocławiu. Dla studenta II roku filogii polskiej i członka NZS-u było to jedno z najważniejszych przeżyć pokoleniowych. Byłem w tym samym miejscu i o tej samej porze (Plac Czerwony), kiedy duży zomowski star przejeżdżał inżyniera Jarosława Hyka. Zdjęcia te obiegły cały świat i były symbolem stanu wojennnego i bezwzgledności milicyjno-wojskowego reżimu, który zdusił sierpniową polska rewolucję. Szydzenie z tej tradycji, opluwanie jej przez błazeńskich chłystków na forum Namyslowianie.pl jest dowodem, jak szybko możemy stać się wobec swojej historii cynikami i ignorantami. Przypomnę więc:
Wrocław [31 sierpnia 1982 r.] – 4313 funkcjonariuszy ZOMO, NOMO, ROMO i innych jednostek milicji oraz 1200 żołnierzy WOP, 800 żołnierzy WSM i komandosów jest postawionych w stan pogotowia. Do pierwszej interwencji dochodzi o godz.14.15 na pl. Czerwonym, gdzie zostaje otoczona i zatrzymana grupa osób. Główny atak sił milicyjnych następuje 5 minut później. Używają petard, granatów łzawiących i armatek wodnych. ZOMO blokuje wszystkie sąsiednie ulice. Powstaje straszliwy ścisk. W tłum samochodami wjeżdżają milicjanci. Kilka osób jest potrąconych. Utworzona przez SW Agencja Fotograficzna Dementi filmuje m.in. ciężarówkę ZOMO, rozjeżdżającą demonstranta (jest nim Jarosław Hyk – członek SW, szczęśliwie nieposzkodowany w tym dramatycznie wyglądającym epizodzie). Zdjęcia te obiegną świat, stając się jedną z symbolicznych scen stanu wojennego. Powstają barykady, walki rozprzestrzeniają się na inne ulice śródmieścia, gdzie operuje kilka grup liczących od 1 tys. do 1,5 tys. osób. Funkcjonariusze atakowani są kamieniami i butelkami z benzyną. Przed godz. 17.00 centrum wydarzeń przenosi się w rejon ul. Mazowieckiej, gdzie gromadzi się ponad 10 tys. ludzi, śpiewających pieśni patriotyczne i religijne oraz skandujących antyrządowe hasła. Dopiero przybycie kolumny ZOMO z zachodniej części miasta pozwala milicji na podjęcie ataku. Pomimo silnego ostrzału gazowego nie udaje się całkowicie rozproszyć demonstrantów. Śródmieście pokryte jest siecią barykad, z których największa znajduje się na ul. Świerczewskiego oraz przy skrzyżowaniu ul. Świdnickiej i tzw. trasy W-Z. Tłum zgromadzony na al. Słowackiego rusza w kierunku pl. Powstańców Warszawy, gdzie mieści się otoczony kordonem milicji gmach Urzędu Wojewódzkiego. Dochodzi do starcia z milicją i żołnierzami stojącymi na moście Grunwaldzkim – spada na nich grad brukowców i butelek z benzyną, od których zapala się należący do WOP-u Gaz-69. Po zmierzchu do akcji wkraczają śmigłowce, które obok granatów gazowych zarzucają także flary oświetlające tereny walk. Wojewoda wrocławski wprowadza od 20.00 godzinę milicyjną i zawiesza międzymiastowe połączenia telefoniczne. Całkowitą kontrolę nad tym rejonem zomowcy i komandosi WP uzyskują ok. godz. 22.00. Utarczki między milicją i mniejszymi grupami demonstrantów trwają jeszcze po godz. 3.00 nad ranem. Od postrzałów rannych jest 7 osób, z których 27-letni Kazimierz Michalczyk umiera w szpitalu 2 IX. Obrażenia odnosi 56 milicjantów i żołnierzy, w tym 20 ciężkie. Łącznie w demonstracjach i walkach ulicznych bierze udział 50 tys. ludzi. Zatrzymanych zostaje 655 osób, z których 165 jest rannych. Ekipa Radia Solidarność Walcząca (pod kierunkiem Romualda Lazarowicza) przeprowadza jedyną w dziejach podziemnej radiofonii audycję „na żywo”, relacjonującą przebieg walk w mieście.
[Encyklopedia Solidarności - Kalendarium (sierpień 1982)] - link
Czarny Czwartek . Ballada o Janku Wisniewskim - Epilog
Gen. WP Grzegorz Korczyński: - Pierwszy strzał w górę, drugi pod nogi, trzeci na wprost.
Wicepremier Stanisław Kociołek: - Proszę wykonać. Z kontrewolucja się nie rozmawia. Do kontrrewolucji się strzela.
Z mądrymi błaznami można dyskutować, a w historii i polityce nawet trzeba. Z głupcami, ignorantami i gangsterami - nie można?
Lubińskie i wrocławskie wydarzenia z 31 sierpnna 1982 roku były szokiem i punktem zwrotnym dla opozycji. Mimowolnie, jako młody członek Ruchu Wolnych Demokratów, byłem w 1982 r. naocznym świadkiem tych zmian i tej traumy. Jeszcze tego samego dnia dyskutowałem rozgorączkowany z Adamem Pleśnarem, liderem wrocławskim RWD, który potępił solidarnościowe podziemie za wyprowadzenie społeczeństwa na ulice i szukanie politycznego rozwiązania w krwawych ulicznych walkach. Ten sam lider demokratycznej opozycji wystąpił jako pierwszy w Polsce z ideą "Okrągłego Stołu". Wielokrotnie w listach do premiera, marszałka sejmu, przewodniczacego PRON będzie występował z tą ideą. Odzew znajdzie uMikołaja Kozakiewicza z PSL-u, przedstawiciela ZSL-u w obradach "Okrągłego Stołu" - marszalka sejmu kontraktowego z ramienia PSL. Oni są mało znanymi ojcami idei "Okragłego Stołu". Nie mnie oceniać, jaka była rola i skuteczność w tych obradach późniejszego prezydenta Lecha Wałęsy i podziemia Solidarności. U źródeł byly jednak wydarzenia z 31 sierpnia 1982 r. i idea wolnego demokraty i ludowca. Ale kto o tym dzisiaj w Namysłowie wie, kto o tym pamięta?
Cover - gdy mistrz leje ucznia;)
Magiczny Psalm o Gwieździe z Kolędy Nocki w wykonaniu Krystyny Prońko i Teresy Haremzy z grudnia 1980r.:
Psalm o gwieździe z Gwiazdki w Teatrze Muzycznym w Gdyni z 2007 roku:
auto-re:) "Psalm o gwieździe"
Aby mnie nie poprawiano i uzupełniano z przekąsem, podaję: "Psalm o gwieździe" w Teatrze Muzycznym w Gdyni zaśpiewano podczas spektaklu-koncertu "Gwiazdka w Muzycznym", który odbył się 13 grudnia 2009 r. - w 29 Rocznicę Tragicznych Wydarzeń Grudniowych 1970 Roku. "Psalm o gwieździe" autorstwa Ernesta Brylla(słowa) i Wojciecha Trzcińskiego(muzyka) zaśpiewały Grażyna Drejska i Marta Smuk. Poszukiwania bywaja czasami żmudne;)
Premiera "Czarnego Czwartku"
Premiera "Czarnego Czwartku" - o którym RedNacz pisał w poście # 14 - 25 lutego, czyli za miesiąc. Tymczasem mamy premierę plakatu filmowego w sieci:
http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=73127&klik=powiaz
Re: Cover, czyli gdy uczeń przerasta mistrza albo mistrz ...
Posłuchajmy Kolędy Nocki ,szczególnie disiaj i przypomniec sobie co działo się 30lat temu.