Wszystko zaczęło się od odgrzebania w sieci tego niemieckiego odręcznie sporządzonego planu wioski Wilkau. Najpierw zainteresowała mnie ta zlokalizowana tuż przy torach, obok współczesnego składu węgla, fabryczka płatków ziemniaczanych Golderta. Do tej rodziny należał również pałac w Nider Wilkau. Ostatnio wystawiony na sprzedaż za jedyne 1, 86 miliona złotych, po 2555 zł za metr kwadratowy. Reinhold Goldert - obok Ericha Kynasta z Namysłowa (śląskiego kartoflanego króla) i Hermana Schneidera z Minkowskiego - był największym udziałowcem spółki, która zbudowała w lat w latach 1939-41 dużą fabrykę płatków ziemniaczanych w Namysłowie. Z tym pałacem Goldertów to interesująca sprawa. Ciekawe, za ile został sprzedany przez gminę czy jakiś inny państwowy podmiot. Dzisiaj jest wyceniany wyjątkowo drogo.
Tuż przy torach, w najbliższym sąsiedztwie stacji kolejowej znajdowała się swojska gospoda (Gasthaus) i piekarnia (Backerei) Karla Klosego, naprzeciwko chyba jego "szczęśliwy" pensjonat "Froehlich Gut", współcześnie ładny budyneczek, gdzie po wojnie znajdował się komisariat milicji obywatelskiej.
Ciekawy jest również folwark Klein Wilkau raczej bliżej Krzykowa niż Wilkowa. Własność Rudolfa Seydlitza-Kurzbach. Nie wiem, czy coś ocalało z tych zabudowań. Dzisiaj sprawdzę. Jestem zaskoczony, bo wreszcie odnalazłem trzy ochrzczone górki w Gminie Wilków - Muehl Bergel - Młyńską Górkę; Fichtel Bergel - Świerkową Górkę i Kiefein Bergel - Sosnową Górkę. Do górek możemy również zaliczyć majątek Hohen Wilkau (Górny Wilków).
Licząc pensjonat-gospodę "Froehlich Gut" Karla Klosego w Wilkowie znajdowały się trzy gospody. Największa, przy drodze na Namysłów, "Gasthaus Schirbel". Nieco mniejsza z masarnią, na skrzyżowaniu drogi centralnej z drogą do Hohen Wilkau (Barskiego Dworu) - "Gasthaus und Fleischerei Wilhelma Ulbricha". Przez całą wioskę aż do Widawy prowadziła droga dla pieszych i rowerów - "Sommer Weg".
Zaskakujący jest również podział Wilkowa, dla którego punktem odniesienia jest położenie najważniejszych folwarków dworskich. Licząc od Północy (od strony Idzikowic i Jakubowic) mamy na planie sporządzonym w 1983 r.:
Neu Wilkau - Nowy Wilków
Klein Wilkau - Mały Wilków
Hohen Wilkau - Wysoki Wilków - dzisiaj Barski Dwór(lub Wilkówek)
Mittel Wilkau - Środkowy Wilków
Nider Wilkau - Dolny Wilków - pałac i folwark Goldertów
Ober Wilkau - Wyższy Wilków - dzisiaj piękny, ale zrujnowany dwór z dwuspadowym dachem, należący przed wojną do rodziny Jennike
Niedzielny zwiad po Wilkowie rozpocząłem od strony Widawy i Ligotki. Nim trafiłem na most na Widawie, zatrzymałem się w Ligotce. Na stodole bociania rodzina 2+1.
Po tradycyjnym odpoczynku przy moście nad Widawą wypadło najpierw zatrzymać się tuż przed torami.
Budyneczek przedwojennego pensjonatu "Froehlich Gut", należącego prawdopodobnie do Karla Klosego, właściciela piekarni i gospody. Po wojnie mieścił się tu komisariat MO, ostatnio sklep.
Tuż za torami, na wysokości wiaty przystankowej dworca PKP mieści się budynek starej fabryczki płatków ziemniaczanych Goldertów, właścicieli pałacu - tego wystawionego na licytację - i folwarku w sąsiedztwie przedszkola.
Wieża cisnień folwarku Goldertów. Znak cywilizacyjnej świetności przedwojennego Wilkowa. Zresztą fabryka płatków ziemniaczanych potrzebowała sporej ilości wody.
Zrujnowany dwór rodziny Jennike. Potomek rodziny Jennike odwiedzający po latach swoją byłą rodzinną włość to człowiek majętny - ma fabryczkę zabawek, ale skomplikowany układ własnościowy całego folwarku zniechęcił go do odkupienia rodzinnego majątku.
Następny dwór Wilkowa - Mittel Wilkau, Folwarku Środkowy Wilków. Zamieszkany przez wiele rodzin. Stosunkowo dobrze zadbany. Wysiedlenie lokatorów z tego typu budowli prowadzi do szybkiej dewastacji obiektu.
Barski Dwór. Przed wojną Folwark Hohen Wilkau, Wysoki Wilków. W głębi za stodołą ciekawy dworek, ale zeszpecony byle jakim remontem. Nim sie tu dojedzie od strony Wilkowa, trzeba się napedałować, bo szutrowa droga z Wilkowa prowadzi cały czas pod górę.
Dwór i wielką oborę - stodołę w Barskim Dworze (Wysokim Wilkowie) postawiono w 1888 r. To jest już moje fotograficzne odkrycie.
Żużlówką biegnącą z Wilkowa (od krzyża, za drogą na Barski Dwór) do Krzykowa dotarłem do majątku Seydlitzów-Kurzbachów - Klein Wilkau. Zostały po nim tylko wyremontowane resztki ścian i fundamentów. Dzisiaj miejsce, gdzie linia 400 kV Turoszów - Częstochowa łączy się z linią 400kV z Elektrownią "Opole", to kilka hektarów niskopiennego sadu i resztki budynków gospodarczych.
Punkt triangulacyjny na Muehl Berg, Młyńskiej Górze, gdzie w przez długie lata zboże mielił wiatrak. Roztacza sie stąd piękny widok na Namysłów i Wilków. Pejzaż psuja tylko dwie linie wysokiego napięcia 400 kV. Pejzażystom-fotografikom polecam to miejsce o zachodzie słońca. Po lewej stronie zabudowania i sad dawnego Klein Wilkau.
Zabudowania Neue Wilkau. Najdalej wysunięty na północ folwark Wilkowa.
Po sianokosach na łąkach nad Widawą żerują żurawie. Usłyszeć je można w Wilkowie na powitanie dnia. Niekiedy na pożegnanie dnia. Zdjęcie zrobione między Wilkowem a Dębnikiem 1 sierpnia o 6.25. Niestety - pod światło. Cieszy, że to następna ptasia rodzinka 2 + 1 . Foto Milo N.
Dzięki dwóm stawom w Wilkowie i Dębniku nad Wilkowem i Doliną Widawy przelatuje często orzeł bielik. Foto Milo N. Dębnik, 29 lipca, godz. 11.30.
Dodanych komentarzy: 107
Re: Operacja "Wilków"
Zapraszam Czytelników do zabawy "Operacja <<Wilków>>". Zbieramy wspólnie informacje o Wilkowie. To jest na razie mój wkład. Czekam na Wasze działanie.
"entedy"
Re: Operacja "Wilków"
No to bawię się sam:) Bardzo ciekawe dla powojennej historii wioski są wspomnienia niemieckiego nauczyciela z Wilkowa, Gustawa Kartschoke. Tym bardziej, że obejmują one okres administracji rosyjskiej w maju 1945 roku. Z tekstu wynika, że w Wilkowie i jego okolicy działały dwa radzieckie kołchozy. Pierwszy z nich tworzyły folwarki Goldertów i Jannike - Nider Wilkau i Ober Wilkau oraz bliżej niesprecyzowany folwark w Wojciechowie. Administracja tego pierwszego znajdowała się w "Kanitz-Haus"(?). Drugi kołchoz, z siedzibą w dworze Mittel Wilkau, tworzyły folwarki Neue Wilkau, Mittel Wilkau, Hohen Wilkau (Barski Dwór) i Klein Wilkau (wspomniany w artykule folwark Seydlitzów-Kurzbachów pod Krzykowem).
Przejmujące są opisy bezmyślnego rąbania i piłowania ławek szkolnych i mebli dworu w Środkowym Wilkowie oraz gromadzenie ich na boisku szkolnym. Dokonywali tego sami Niemcy na rozkaz Rosjan. W folwarku Mittel Wilkau działała lokomobila - maszyna parowa do napędu maszyn rolniczych, wyposażona dodatkowo w generator produkujący energię elektryczną wykorzystywaną do oświetlenia kołchozu. Lokomobila musiała pożerać wielkie ilości drewna. Pewnie palono czym się da. Niemcy z Wilkowa musieli rąbać dla tego parowego smoka wielkie ilości drewna. Niemki pełły pola i obierały dla wszystkich kołchoźników ziemniaki. Ciekawe, ilu ich było? W maju 45 r. w Wilkowie przebywała grupa zesłanych na roboty przymusowe Ukrainek, która nie chciała wracać do ZSRR, ale myślała o przedostaniu się do amerykańskiej strefy okupacyjnej.
Ktoś powinien przetłumaczyć - Mein deutsch ist schwach:) - ten czterostronnicowy tekst. Będziemy lepiej rozumieli swoją powojenną historię. Możemy sie z tekstu Kartschoke m. in. dowiedzieć, że pierwszą powojenną polską nazwą wioski była "Wilkowa", a Rosjanie nazywali miejscowość "Wilk". Z rozkładów jazdy PKP i starych map dowiadujemy się także, że później przyjęła się nazwa "Wilkowo". Ciekawa ewolucja nazwy - Wilkowa > Wilkowo > Wilków:)
Re: Operacja "Wilków"
No i jeszcze jedna moja uwaga - chyba nie ostatnia;). W internetowym Archiwum Map Zachodniej Polski (niekomercyjnej składnicy kartograficznej) mamy do pobrania niemieckie mapy sztabowe("Messtischblatty") wskali 1:25000. Aby skleić mapę Wilkowa i jego okolic trzeba pobrać aż 4 arkusze. 4872 Schmograu(Smogorzów) - główną część wioski powyżej torów; 4971 Lampersdorf (Mikowice) - dolną część, poniżej torów; 4871 Bernstadt (Bierutów) - z Hohen Wilkau - Barskim Dworem i wreszcie 4972 Namslau (Namysłów) - z polami w stronę miasta. Z mapami możemy sie bawić na użytek niekomercyjny - prawa autorskie wygasły po 70 latach. Polecam przy okazji świetny ploter na II piętrze Starostwa, usługi ksero. Za kilka złociszów możemy wydrukować mapy z powalającą dokładnością. Może ktoś sklei te mapy i zamieści dobrze skompresowany plik Wilkowa i jego okolic?
Re: Operacja "Wilków"
No i trzy stare widokówki z Wilkowa na stronie http://wroclaw.hydral.com.pl/4040,miasto.html. Ta czwarta z Wolfau pochodzi z innego dolnośląskiego Wilkowa. Wilków Namysłowski - nawet po 1936 r. - nie zgermanizował swojej nazwy. Był zawsze niemiecką adaptacją fonetyczną polskiej nazwy i brzmiał do 1945 r. Wilkau. Widokówki są skanowne w fatalnej rozdzielczości i podpisywane byle jak.
Re: Operacja "Wilków"
Rozmawiałem dzisiaj w sklepiku, jakby w przelocie, o przedwojennym Wilkowie. Znajomy był nieźle zorientowany w realiach wioski. Włączył się w rozmowę o - a jakże - WILKOWIE:) Mówił najpierw o wynalazkach cywilizacyjnych Niemców. Kolejką wąskotorową dowożono bezpośrednio z pól buraki do cukrowni w Bierutowie. Szyny przekładano, aby "kolejka cukrowa" docierała bezpośrednio do spryzmowanych buraków na polach "bauerów" i "besitzerów". Zimą wąskotorówka służyła do wywozu gnoju na pola. Jeszcze przed wojną obory Goldertów miały automatyczne poidła. Dwór Reinholda Golderta miał centralne ogrzewanie - ponoć grzejniki z jego pałacu po wojnie tak się spodobały czerwonym kacykom z PZPR-u, że zdemontowano je i zainstalowano w siedzibie komitetu powiatowego, tzw. "Białym Domu". Służą chyba do dzisiaj w siedzibie Urzędu Skarbowego i PUP-u.
Re: Operacja "Wilków"
Już od dawna fascynował mnie dwuspadowy łamany dach dworu Jennike (Ober Wilkau) w Wilkowie. Przypominał on mi wiele budowli w Cieszynie, gdzie wielokrotnie spędzałem wakacje. Tam też od przewodnika dowiedziałem się, że dwuspadowy łamany dach o takich samych kątach nachylenia spadu nazywany jest typowym dachem polskim - w przeciwieństwie do dachu mansardowego, w którym mansardowa część opada gwałtowniej. Wielka szkoda tego dachu i dworu, bo dach dworski jest najpiękniejszy w powiecie. Potencjalni nabywcy oglądali ten dwór w Wilkowie. Drapali się w głowę. Rezygnowali, bo koszty odtworzenia tego polskiego w konstrukcji dachu wydawały im się gigantyczne.
Re: Operacja "Wilków"
Byłem dzisiaj w "Białym Domu", poniemieckie "grzejniki Goldertów" zachowały sie tylko na parterze, w siedzibie powiatowego Urzędu Pracy. Wyróżniają się skomplikowanym wzorem odlewu. Można je obejrzeć swobodnie na korytarzu i półpiętrze.
Dzięki rozmowom z Tadeuszem Wincewiczem szybko uzgodniliśmy, że wspomnienia nauczyciela z Wilkowa Gustawa Kartschoke zostały przetłumaczone przez Tadeusza Harjasza i wydane w 1995 r. w broszurze TMZN pod tytułem "Wilków w Powiecie Namysłów po upadku( Obserwacje i przeżycia Gustawa Kartschoke, byłego nauczyciela z Wilkowa, a po wojnie robotnika kołchozowego)" w zeszycie Namysłów i Wilków w roku 1945 w relacjach [byłych] mieszkańców. Oryginalny tytuł - Wilkau, Kreis Namslau, nach dem Zusammenbruch. Beobachtungen und Erlebnisse eines Kolchosearbeiters daselbst Von Gustav Kartschoke. Broszurę mozna nabyć w sklepiku T. Wincewicza, na parterze budynku "Urzędu Skarbowego", gdzie znajduje się również PUP.
Zainteresował mnie szczególnie kolejny fragment wspomnień Kartschoke - kołchoźnika z musu, który dowodzi, że tłumaczenia Tadeusza Harjasza wymagają wnikliwego filologicznego i historycznego opracowania. Nie będę przytaczał translacji z 1995 r., ale gubi ona dosłownością sens i dramat zdarzeń z 1945 roku. Wśród nielicznych Ślazaków polskiego pochodzenia, którzy odważyli się wrócić do swojego gospodarstwa w Wilkowie znajdował się Bernard Skupin. (Prawie wszyscy Niemcy zamieszkiwali tymczasem w zabudowaniach folwarcznych Ober Wilkau). Skupin mieszkał w drugim domu po lewej stronie centralnej drogi, licząc od strony kościoła. Rosjanie, pewnie po donosie i zrobieniu rewizji, znaleźli w jego izbie kordzik oficerski syna, który służył w Luftawaffe. Bernard Skupin z tego powodu został rozstrzelany przez Rosjan. Inni Ślązacy pochodzenia niemieckiego, którzy wrócili do swoich domów - sąsiedzi Skupina z naprzeciwka - Robert Mieth i jego żona oraz żona gospodarza Otto popełnili samobójstwo. Kartschoke jest w swoich wspomnieniach bardzo zwięzły, nie wiemy, dlaczego akurat w sąsiedztwie gospodarstwa Skupina rozegrały się te dramaty.
W tych relacjach spod Wilkowa z 1945 r. zdumiewający jest obraz krów pędzonych drogą Bierutów- Wilków - Namysłów w kierunku Kijowa. Zdobyczne bydło wyżerało bardzo szerokie pasy upraw pod Wilkowem. Na Wschód jechały furmanki wiozące łupy, zwykle ciągnące za soba trzy konie. Polscy repatrianci ze Wschodu trzymali swoje krowy żywicielki w mieszkaniach, nawet w Namysłowie, by ocalić je przed powszechny radzieckim rabunkiem. Rosjanie przetwarzali skradzione Polakom krowy w wiejskich rzeźniach i masarniach. Po zabiciu bydła zakopywali skórę, głowy i nogi w ziemi.
Re: Operacja "Wilków"
Z tymi Skupinami w gminie Wilków to ciekawa sprawa. Komendantura i jednoczesnie zmilitaryzowany kołchoz w Dębniku wybrał na sołtysa też Skupina, autochtona i chyba krewnego Bernarda Skupina z Wilkowa(?). Mimo iż był sołtysem Dębnika ustanowionym przez Sowietów, pewnego dnia inni Rosjanie napadli go z bronią i wyprzęgli mu konie, którymi orał pole miedzy Dębnikiem a Ligotką. Koni Skupina z Dębnika juz nigdy nie odnaleziono. Za współpracę z Rosjanami Skupin z Dębnika mógł liczyć na darmową niemiecką siłę roboczą, która była kierowana do pracy w jego zagrodzie (Relacja radcy sądowego Wernera Partheila, robotnika rolnego w Ligotce i Dębniku w 1945 roku) - tłumaczenie Tadeusz Harjasza, broszura TNZN wydana w 1991r.
Re: Operacja "Wilków"
Bardzo się cieszę, że zainteresował się Pan Wilkowem. Od jakiegoś czasu staram dowiedzieć się jak najwięcej o tej wsi, tam bowiem mieszkają moi dziadkowi. Ja sama spędziłam w niej mnóstwo czasu w dzieciństwie. Z ważniejszych rzeczy które udało mi się zdobyć to kserokopię Kroniki Gminy Wilków autorstwa R. Majchera. Zapewne zna ją Pan.
Dodatkowo wiem, że jeden z mieszkańców wsi Wilków jest prawdopodobnie w trakcie pisania książki o Wilkowie. W ramach pracy nad nią nawiązał podobno kontakt z poprzednimi mieszkańcami wsi. Czy wie Pan coś o tym?
Re: Operacja "Wilków"
Kubo_3a, kronikę autorstwa R. Majchera przeglądałem, o pracy nad książką wspomnieniową o Wilkowie nic nie wiem. To dobrze, że taka pozycja powstaje, ona jest potrzebna. Brakuje mi polskich powojennych relacji, np. z radzieckiego okresu kołchozowego i potem polskiego okresu kołchozowego. Trzeba przecież ustalić, kiedy Rosjanie opuścili folwarki w Wilkowie. W jakim stanie je pozostawili. Co stało się z "Klein Wilkau" Seydlitzów-Kurzbachów? Kto zniszczył tę posiadłość? W jakim stanie Rosjanie przekazali nam fabrykę płatków ziemniaczanych Goldertów?
Kiedy czytam dostępne zapisy w oficjalnych kronikach namysłowskich, śmiać mi się chcę. Szczególnie jeśli chodzi o okres 1945-48 r. Czytam np., 30 marca 1945 r. polscy kolejarze przejęli i uruchomili linię kolejową Kluczbork - Namysłów - Oleśnica, gdy tymczasem jeszcze latem 1945 r. w okresie dwuwładzy - polskiej i sowieckiej - linia kolejowa była podzielona. Jeden tor do Wrocławia był nasz, a drugi ruski:) Linią polską kursował wtedy jeden pociąg dziennie.
Re: Operacja "Wilków"
W "Neues preussisches Adels-lexicon..." Leopolda Zedlitza dowiedziałem, że w 1806 r. właścicielem Nider Wilkau (potem folwark Goldertów) był Friedrich Wilhelm Heidebrand, pan na Jastrzębiu, pruski starosta namysłowski. Jego mauzoleum mieściło się na Górze Strzelców - między Ziemiełowicami a Jastrzębiem. Nagrobek rodzinny "besitzera" w formie ściętej piramidy został ostatnio ustawiony w lapidarium Uniwersytetu Opolskiego przy placu Uniwersyteckim.
Re: Operacja "Wilków"
dziękuję za polecenie mojego punktu:)
pozdrawiam i zapraszam ponownie:)
Re: Operacja "Wilków"
Odbiegam na moment od tematu Wilkowa.
W internecie, a konkretnie w Dolnośląskiej Bibliotece Cyfrowej znalazłam coś takiego " Die Schlesischen Massiven Wehrbauten. Band 1. Fürstentum Breslau. Kreise Breslau. Neumarkt Namslau"
http://www.dbc.wroc.pl/dlibra/doccontent?id=126&from=FBC
Od strony 78 można znaleźć informacje o Namysłowie w tym także zdjęcia.
Re: Operacja "Wilków"
Odnośnie powyższego linka - u mnie zadziałało po zaznaczeniu opcji: Wbudowany applet DjVu.
Re: Operacja "Wilków"
W najnowszej monografii Namysłowa i okolic, w części powojennej opracowanej przez prof. Jana Kęsika znalazłem w przypisie 37 na str. 290 informacje, że zmilitaryzowane sowieckie kołchozy działały oficjalnie w Wilkowie i innych wioskach powiatu do 8 marca 1946 r. - a więc rok i trzy miesiące. Pracowali w nich Rosjanie, Ukrainki, Niemcy i z dużą niechęcią Polacy - kierowani tam urzędowym nakazem pracy.
Wg danych Starostwa Powiatowego w Namysłowie do stycznia 1946 r. do gminy Wilków powróciło po ewakuacji do Kamiennej Góry (miasteczka miedzy Wałbrzychem a Kowarami) i służbie w Volkssturmie [batalion namysłowski został wzięty do niewoli pod Trutnowem(czeskim miasteczku) - 31 km od Kamiennej Góry - i odkonwojowany przez Rosjan do domu] 478 Niemców. Ok. 7800 Niemców z powiatu namysłowskiego wysiedlono na mocy porozumień sojuszniczych - przeważnie w październiku i listopadzie 1946 roku.
W styczniu 1946 r. w całym powiecie w rękach polskich znajdowało się wg sprawozdania pełnomocnika-starosty 752 konie, 1149 krów i tylko 130 świń - gdy tymczasem w powiecie mieszkało 10691 mieszkańców. Przed wojną w 1938 r. na terenie powiatu żyło 5224 koni, 23 470 krów, 31 916 świń. Dane za monografią prof. Jana Kęsika. Straszliwa powojenna polska bieda.
Re: Operacja "Wilków"
Udało mi się dzięki niemieckiej książce adresowej z 1940 r. ustalić dokładne dane osobowe przedwojennych właścicieli folwarków Wilkowa:
Richard Zirpel - Mittel Wilkau (Środkowy Wilków)
Jaenicke Oskar - Ober Wilkau (Górny Wilków)
Willi Apfeld - Hohen Wilkau (Barski Dwór)
Rudolf Seydlitz-Kurzbach - Klein Wilków (Mały Wilków)
Reinhold Goldert - Nider Wilkau (Dolny Wilków)
I na koniec ciekawe info - bauer Gustaw Seidel był "buergermeistrem" Wilkowa, czyli sołtysem wioski. W czasach hitlerowskich wioska miała burmistrza-sołtysa:) Co za wiejski nazistowski szpan:)
Re: Operacja "Wilków"
Dodam jeszcze, że nie wszystko w tym odręcznym planie przedwojenego Wilkowa się zgadza z książką adresową. Namslauer Adressbuch von 1940 (Stadt- und Landkreis) jest wydany gotykiem. Trudnym do rozczytania dla samych Niemców. Straszliwie mozolna praca w tłumaczeniu. Ale jak się sprawdzi szkic z książką adresową, zobaczymy, czego nie chciała utrwalić pamięć "wilkauera":)
Re: Operacja "Wilków"
Tak duża wioska jak Wilków miała przed wojną 9 kowali (Schmied) - w tym trzech mistrzów kowalskich (Schmiedemeister). Mistrzami kowalstwa byli:
Bresler Richard, Matros Herbert, Tischer Ernst.
Czeladnikami sztuki kowalskiej:
Decker Rudolf, Domagalla Karl, Dąbek Wilhelm, Golibrzuch August, Hartman Willi, Hirsch Gerhard. Trzy nazwiska Domagalla, Dąbek, Golibrzuch są bardzo swojskie. W książce adresowej znalazłem nawet tajemniczą Klarę Nowak:)
Re: Operacja "Wilków"
Wspomniałem, że w tym odręcznym planie Wilkau nie wszystko mi gra. Kilka razy przeczesywałem plan i nie znalazłem na nim wśród obejść nowoczesnych gospodarzy (Landwirt) - nazwisk bardzo swojskich i znajdujących się w książce adresowej - Kubitzy Karola i Ronczki Paula:) Są oczywiście na szkicu tacy gospodarze pełna gębą jak Katzmarek Konrad, Janek Paul, Polka Gustaw, Schoepke Ernst, Biallas Johann, ale tych dwóch nie ma.
Nie widzę na tym planie domu inspektora Otto Kanitza, gdzie mieściła się po wojnie dyrekcja radzieckiego kołchozu.
Re: Operacja "Wilków"
Przywoływane już przeze mnie wspomnienia namysłowskiego radcy sądowego Partheila - robotnika rolnego w Dębniku w 1945 r. uświadamiają, że pierwszymi ofiarami represji polskiego aparatu bezpieczeństwa byli autochtoni. Pierwszymi aresztowanymi przez namysłowska bezpiekę byli Dolnoślązacy - zwykle członkowie NSDAP. Przetrzymywano ich i bito podczas śledztwa kilkanaście tygodni. Jeden z nich, Gustaw Sasse, zmarl podczas przesłuchań. Polska bezpieka i policja znalazła swą siedzibę w gmachu przedwojennego Domu Starców "Bethania". Dzisiaj budynek Gimnazjum nr 2, a wcześniej Bursa LO. Pisze o tym, bo podczas najazdu przewodników opolskich i wrocławskich w 2009 r. po obejrzeniu impresyjnego filmu młodzieży Gimnazjum nr 2, nagrodzonego na krajowym konkursie, jeden ze śląskich przewodników z Opola zwrócił uwagę, że tu w tej bursie więziono przede wszystkim autochtonów, a nie akowców. To jednak tylko ćwierć prawdy. Starosta Tomasz Nowacki, wobec którego lojalna była namysłowska bezpieka - w przeciwieństwie do milicji, traktował autochtonów raczej poprawnie. Był zresztą przeciwny przesiedleniu wszystkich Niemców. Bardzo potrzebował w tamtym czasie niemieckich fachowców. Bez nich nie uruchomiono by elektrowni przy Browarze, produkcji oranżady, butelkowni, produkcji piwa. Mimo uwięzienia i śledztwa niektórzy członkowie namysłowskiego NSDAP mieli się dobrze:) - niejaki Schubert jako wyuczony fryzjer strzygł Polaków i nie musiał cieżko pracować:) Inny członek NSDAP, wspominany przeze mnie radca sądowy Werner Partheil, aby uniknąć aresztowania, załatwiał sobie pracę w sowieckich kołchozach i u współpracujących z Rosjanami autochtonów. Tę pracę i osłonę załatwiali mu Sowieci.
Re: Operacja "Wilków"
Nie mam pewności, ale wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że folwark Neue Wilkau - Tietze (Nowy Wilków) należał do Oscara Tietze. Bardzo znanego wrocławskiego i namysłowskiego przemysłowca, który miał w Namysłowie kilka fabryczek - cukierków, pierników, wody mineralnej, medykamentów, artykułów drogeryjnych, marmolady. Najsłynniejsze były jego cukierki eksportowane do Austrii, Holandii, Szwajcarii, Włoch, Serbii. Słodycze Tietzego były tak samo znane jak piwo Hasselbacha - przypomina to prof. Elżbieta Kościk w monografii "Namysłów - z dziejów miasta i okolic".
Nie znalazłem żadnego Tietzego na liście mieszkańców Wilkowa, stąd takie wnioski.
Na bazie fabryczki wody mineralnej Tietzego namysłowski GS długo produkował namysłowska oranżadę i wodę sodową. A artykuły drogeryjne i medyczne Tietzego sprzedawał w swojej aptece Stanisław Żarecki, pierwszy namysłowski aptekarz.
Re: Operacja "Wilków"
Wypada mi jeszcze raz poprawić namslauera sporządzajacego po latach odręczny plan przedwojennego Wilkowa. Piekarnia (Backerei) należała do Franza Klosego piekarza (Backermeistra), a gospoda(Gasthaus) do Karla Klosego karczmarza - (Gastwirt). Na planie nie widzę także chałupy Josefa Schikory (Hausbesitzera). Wszystkie te dane zebrałem na podstawie książki adresowej z 1940 r.
Re: Operacja "Wilków"
Narzekam trochę na te tłumaczenia prof. Tadeusza Harjasza, ale jak dobrze, że one w ogóle są. Jak dobrze, że na przykład pod datą 8 marca 1946 r. znalazł sie w powojennym kalendarium naszego miasta i powiatu taki zapis: "Władze radzieckie przekazały administracji polskiej wszystkie majątki ziemskie [wtedy zmilitaryzowane kołchozy] z wyjątkiem Krzykowa, a w nich zaledwie 16 koni i 82 krowy". Co to oznacza? Podczas ewakuacji w styczniu 1945 r. Niemcy pozostawili w oborach wszystkie krowy. Miały być przed wyjazdem nakarmione i napojone. Nie zdążono w zimie 45 r. przepędzić bydła, choć w pierwotnych planach ewakuacyjnych miano to uczynić. Jak dowiadujemy się ze wspomnień pracowników rolnych, w samym małym radzieckim kołchozie Dębnik znajdowało się 80 krów. Więc dobrze, że ktoś to policzył, ile nam tych krów i koni pozostawili Rosjanie, urzędnik to zapisał, a prof. Tadeusz Harjasz utrwalił.
Rabunek poniemieckiego mienia w powiecie namysłowskim odbywał się w "majestacie prawa". 26 marca 1945 r. Rząd Tymczasowy Rzeczpospolitej Polskiej podpisał z dowództwem Armii Czerwonej porozumienie, na mocy którego potwierdzał prawo wywozu mienia poniemieckiego na terenach nie należących przed 1939 r. do Polski.
Komuniści (PPR), socjaliści(PPS), ludowcy(SL), SD - tworzący wówczas Rząd Tymaczasowy - twierdzą, że reprezentowali wtedy polskie interesy narodowe:) Za cenę zdobycia władzy pozwalali przecież okradać Ziemie Zachodnie. Z ponad 23 tys. krów i 5 tys. niemieckich koni kreis namslau pozostały 82 bydlęta i 16 szkap.
Re: Operacja "Wilków"
Zastanawiam się, dlaczego w poniemieckich kołchozach-folwarkach Rosjanie pozostawili nam 16 koni i 82 krowy. Czy był to dar narodu radzieckiego, majora Iwana Owsianki, "komiendanta goroda Namsłau"? Czy może tylko protokolarnie potwierdzona ilość radzieckich rabunków i kradzieży polskich krów i koni przywiezionych zwykle z sandomierskiego i zza Buga? Czy może bydlątka były na tyle słabe, że nie nadawały się do transportu do Rosji? Skąd ta liczba - 16 koni i 82 krowy?
Re: Operacja "Wilków"
Kilka zdjęć z folwarku w Neue Wilkau - Tietze (Nowy Wilków)
http://i36.tinypic.com/mcasd5.jpg http://i37.tinypic.com/2ezryi8.jpg
Brama wjazdowa - widok od strony folwarku. Podobno kiedyś na tych kolumnach znajdowały się lwy. Nie wiem czy to prawda ale tak przynajmniej twierdzą starsi mieszkańcy folwarku obecnie tzw. " czwórki" ( nazwa wzięła się stąd, że każdy dom w folwarku miał nr 4). W chwili obecnej większość budynków, szczególnie tych gospodarczych popadła w całkowitą ruinę.
http://i36.tinypic.com/vncdoi.jpg http://i34.tinypic.com/8wmrsx.jpg
"Tylna" brama wyjazdowa z folwarku na pole.
Re: Operacja "Wilków"
Studiowanie niemieckiej książki adresowej jest ciekawe. Gmina - a właściwie okręg-sołectwo (Amtbezirk) była w czasach nazistowskich niewielka. Obejmowała - prócz Wilkowa z przysiółkami-folwarkami - jeszcze tylko Ligotkę (Ellgutt) i Dębnik (Dammnig). Prócz wyśmianego przeze mnie burgermeistra-sołtysa wioski, miała naczelnika (Amtsvorsteherera). W Wilkowie był nim człowiek najbogatszy - Reinhold Goldert. Miał on swego zastepcę (Stellvertretera) - człowieka równie bogatego, bo był nim właściciel Hohen Wilkau (Barskiego Dworu) Willi Apfeld.
Niemieckim sołtysem Ligotki był Richard Jendretzke (po wojnie w swoich wspomnieniach radca Parthail zapisuje jego nazwisko Jendrytzky), a burgermeistrem-sołtysem Dębnika Mokrosz Karl. Przed wojną Dębnik miał 11 gospodarstw i folwark i miał burgermeistra:)
Wiosna 1945 r. sołtysowali już - w Ligotce - Schmock (teraz już Polak Smok), były volksturmowiec, w Dębniku - również autochton Skupin. Obaj mieli świetne układy z Rosjanami. Pierwszym powojennym polskim wójtem Wilkowa powołanym 1 sierpnia 1945 r. był - wg Franciszka Korty - Jan Mazur.
Re: Operacja "Wilków"
W folwarku zamieszkał po przybyciu na ziemie odzyskane mój nieżyjący już pradziadek.
Pradziadek przyjechał tu 27 czerwca 1945 z Wołynia. Po przybyciu do folwarku, na dziedzińcu, znaleziono zwłoki mężczyzny, którego zakopano za folwarkiem. Mogę się jedynie domyślać, iż był to "miejscowy".
Re: Operacja "Wilków"
Jeszcze kilka informacji z kroniki R. Majchera
" W roku 1910 w Wilkowie mieszkało 707 osób /gmina/tj. W Dolnym Wilkowie 136 mieszkańców, w Górnym Wilkowie 194, w Środkowym 45, zaś w Małym Wilkowie 38 mieszkańców.
W roku 1929 wieś liczyła 751 mieszkańców.
W roku 1939 przed wybuchem II wojny światowej wieś liczyła 1239 mieszkańców.
W latach 1942-44 wieś wchodziła w zakres działalności podziemnego Batalionu " Giewont" Armii Krajowej.
W roku 1945 w czasie walk o wyzwolenie Ziemi Namysłowskiej tj. 20 stycznia uległ zniszczeniu zabytkowy późnogotycki kościół."
Re: Operacja "Wilków"
Szukam w tych książkach adresowych i planach Namslau - tak pieczołowicie odtwarzanych i kopiowanych przez namslauerów - siedzib Gestapo - Geheime Staats Polizei i NSDAP (Nationalsozialistische Deutsche Arbeiterpartei). Na razie za cholerę nie znajduję:) Pamięć o Heimacie to Niemcy mają bardzo selektywną.
Re: Operacja "Wilków"
Kuba_3a:
Pradziadek przyjechał tu 27 czerwca 1945 z Wołynia. Po przybyciu do folwarku, na dziedzińcu, znaleziono zwłoki mężczyzny, którego zakopano za folwarkiem. Mogę się jedynie domyślać, iż był to "miejscowy".
Jeśli był to folwark Jenicke (Ober Wilkau) - ten dzisiaj tak zrujnowany - z tym dwuspadowym i po polsku łamanym dachem, to ten zabity "miejscowy" , pochowany w ogrodzie folwarku, to prawdopodobnie Bernard Skupin - ojciec oficera Lufwaffe, rozstrzelany przez Rosjan. Niemcy spod Kamiennej Góry wracali do kreis namslau w maju i czerwcu 1945 r. We wspomnieniach wilkauerów o innych ofiarach się nie mówi. Są gwałty i samobójstwa, ale tylko ten sowiecki mord jest odnotowany we wspomnieniach niemieckich.
Kubo_3a, zapytaj rodziny, kogo Rosjanie zastrzelili 30. 10 . 1945 r. w Wilkowie. O mordzie Rosjan w Wilkowie mówi się w sprawozdaniach sytuacyjnych pełnomocnika rządu na okręg nr 9 w Namysłowie - Tomasza Nowackiego. Czy był to zastrzelony również w końcu października 45 r. komendant powiatowy MO, ppor. Feliks Sołdek? Czy może ktoś inny?
P>S>Ten komendant Sołdek został zastrzelony przez Rosjan przy dodze do Wrocławia, ale nie wiem, w którym miejscu.
Re: Operacja "Wilków"
W weekend postaram się pojechać do Wilkowa, do babci, może uda mi się coś więcej dowiedzieć.
Pisał Pan wcześniej także o folwarku Klein Wilkau będącego własnością Rudolfa Seydlitza-Kurzbach. Droga, która prowadziła ze wsi do folwarku i dalej do ulicy Jakubowice-Smarchowice była często używana przez mieszkańców wsi Wilków gdy udawali się do Namysłowa. Pamiętam, mówiło się wtedy, że "jedzie się przez spalony dwór" lub po prostu przez "spalony". Dziadek twierdził, że dwór został spalony przez Rosjan, niestety nic więcej nie pamiętał.
To tak w ramach ciekawostki
Re: Operacja "Wilków"
Kubo3a, ciekawe informacje z tą droga przez Spalony Dwór. W maju-czerwcu 1945 r. dwór Sedlitzów-Kurtzbachów (Klein Wilkau) jeszcze stał. To wynika ze wspomnień nauczyciela z Wilkowa Gustwa Kartschoke.
Re: Operacja "Wilków"
Kilka informacji o dworze Jenicke (Ober Wilkau) Zgodnie z katalogiem zabytków sztuki w Polsce Tom VII Województwo Opolskie , pod red. Tadeusza Chrzanowskiego i Marina Korneckiego, zeszyt 7 powiat namysłowski " Dwór. 1819 zakupienie dóbr przez Ottona Chrystiana v. Kuylenstierna. W latach następnych budowa obecnego dworu. Przekształcony wewnątrz 1910 i 1916.Klasycystyczny. Zwrócony frontem ku zach. Murowany z cegły, otynkowany. Piętrowy, ze sklepioną piwnicą pod narożnikiem pd.-wsch. Wzniesiony na rzucie prostokąta, z nowszą przybudówką przy elewacji pd. i balkonem 1916 na osi elewacji tylnej. układ wnętrz dwutraktowy, w części pd. z krótkim korytarzem między traktami, znacznie zniekształcony, m. i. przedzielenie pierwotnej sieni nowszymi podziałami. Pomieszczenia nakryte sufitami. W trakcie tylnym zabiegowa klatka schodowa, przekształcona w XX. Elewacja frontowa dziewięciosiowa, zaakcentowaną trójosiową częścią środkową, zwieńczoną trójkątnym przyczółkiem z gzymsami kostkowymi i kolistym okienkiem. Narożniki i przyziemie części środkowej ożywionej boniowaniem. Między kondygnacjami gzyms przepaskowy. Wejście zamknięte półkoliste w profilowanym obramieniu z wolutowym kluczem; w nim drzwi klasy klasycystycznej z antabami w kształcie lwich głów. Elewacje boczne o nierównym rytmie okien; w elewacji pd. Wejście do korytarza zadziorami. Wysoki dach mansardowy z falistymi okienkami strychowymi, kryty dachówką. Na osi elewacji frontowej staw otoczony kręgiem starych lip." Dodatkowo załączam link do zdjęcia dworu zamieszczonego w wyżej cytowanej książce. Nie mam skanera, więc na razie jest tylko zdjęcie, zdjęcia dworu. Niestety jakościowo jest fatalne ale coś zawsze tam widać. Jeśli uda mi się zeskanować to zdjęcie to wtedy wrzucę w sieć. http://i36.tinypic.com/2ymejhz.jpg
Re: Operacja "Wilków"
Z dużym zainteresowaniem czytam posty i wpisy dotyczące historii Wilkowa i społeczności niemieckiej zamieszkałej w tej miejscowości, szczególnie w kontekście burzliwego i krwawego roku 1945 oraz rabunkowych rządów wojskowych władz sowieckich.
Są to bardzo ciekawe i pasjonujące historie i tak mało znane, a praktycznie jest to wielka biała plama o powojennych latach nie tylko Wilkowa ale całego powiatu i miasta Namysłowa.
Ale do rzeczy, w ramach jak sądzę ciekawej informacji dla entedego i kuby 3a dodam, że, dowiedziałem się niedawno, iż niedaleko Pana Tadzia mieszka szanowana i sympatyczna namysłowianka Pani Zofia Sołtys primo voto Szczepańska(nazwiska panieńskiego nie znam), która uczęszczała w czasie wojny do szkoły właśnie w Wilkowie a jej mama miała dom w miejscowości Schmograu czyli nasz Smogorzów.
Myślę, że mogłaby nam opowiedzieć wiele pasjonujących rzeczy o Wilkowie i Smogorzowie a być może i Namysłowie,choć będą to relacje ze zdarzeń,które zapamiętała jako dziecko lub bardzo młoda dziewczyna. Dodam, że biegle zna język niemiecki i lubi opowiadać.
Wybieram się do niej i chętnie wziąłbym kogoś do towarzystwa(zwłaszcza znającego tematykę i wiedzącego o co pytać!), w razie zainteresowania proszę o kontakt na adres: czeslaw47@o2.pl
Re: Operacja "Wilków"
Jestem zainteresowany, ale muszę sie przygotować na spotkanie z p. Zofią Sołtys. Odezwę się.
Re: Operacja "Wilków"
Świetnie,cieszę się Panie Tadziu, we dwóch będzie nam raźniej.Ja również muszę się przygotować, poza tym chciałbym wcześniej umówić się na spotkanie z p. Zofią,żeby nie czuła się zaskoczona i miała dla nas czas.
Proszę wobec tego o wiadomość,pozdrawiam serdecznie
Re: Operacja "Wilków"
W takim razie pozostaje mi tylko czekać na owoce waszego spotkania.
Re: Operacja "Wilków"
Na mapie okręgu namysłowskiego Wernera z połowy XVIII w. nazwa wioski funkcjonuje w wersji niemieckiej i polskiej: Wilkau i Wylkow. Oznacza to, że mieszkało tam sporo Ślazaków mówiących po polsku. Nie wszystkie miejscowości na mapie Wernera mają dublety nazewnicze. Wymienię jednak kilka ciekawych niemiecko-polskich par: Nassadel - Jastrzymbie; Lorzendorf - Waszkowitz; Herzendorf - Gurnewazko; Jauchendorf - Jusky; Krickau - Krzyku; Sterzendorf - Mali Szimislow.
Muszę trochę korygować moją informację o inwentarzu pozostawionym przez Niemców w styczniu 1945 r. Przy dwudziestopniowym mrozie z południa powiatu - pewnie z okolic Minkowskiego i Bąkowic - przepędzono kilka stad bydła na lewy brzeg Odry (relacja landrata dr E. Heinricha). Zabrano do Kamiennej Góry podczas ewakuacji prawie wszystkie konie i furmanki, bo chłopskimi i dworskimi podwodami ewakuowano wiekszość Niemców z Kreis Namslau. W każdym bądź razie w Wilkowie i gminie bydło pozostało w oborach.
Żartowałem nieco z burgermeistra-sołtysa Wilkowa Gustawa Seidla, a to była nazistowska szycha, bo był on przewodniczacym zwiazku bauerów w powiecie (Kreisbauernfuehrer) i miał swoje biuro w Namysłowie. To jedna z najważniejszych person namysłowskiego komitetu ewakuacyjnego w styczniu 1945 r.
Ciekawe, czy był on spokrewniony z namysłowskim restauratorem, Georgiem Seidlem - teściem feldmarszałka Hansa Yorcka Wartenberga, o którym pisałem w dwóch tekstach:
http://www.namyslowianie.pl/blog/entedy/pruscy_protopla%C5%9Bci_hansa_klossa
http://www.namyslowianie.pl/blog/entedy/grafika_maxa_broesela_czyli_suplement_do_pruskich_protoplast%C3%B3w_hansa_klossa
Re: Operacja "Wilków"
Historia z kaloryferami z pałacu Goldertów w Wilkowie, które zainstalowano w powiatowej siedzibie PZPR w tzw. "Białym Domu", chyba mocno naciągana. Restauracja i Hotel "Pietzonka" to nowoczesny poniemiecki budynek - musiał być wyposażony jeszcze przed wojną w centralne ogrzewanie, podobnie jak "Bethania" . No, chyba, że Rosjanie wynosząc się z żalem po wojnie z "Białego Domu"- "komiendantury goroda Namsłał" - swoim zwyczajem sprzedali lub zabrali wszystko - nawet kaloryfery:) Popytajcie dziadków, jak to było z tymi kaloryferami w Białym Domu?;)Kaloryfery Pietzonki mogły popękać w styczniu 1945 - 20 stopni mrozu, wygasł ogień, a tu nikt nie zdążył spuścić wody, bo trzeba było szybko ewakuować się z miasta. A może Pietzonka dorzucił koksu i oczekiwał, jak profesjonalny hotelarz, na przyjazd gości. Ocalił budynek, kaloryfery i życie? Pieczonka zamiast Pietzonka brzmi jeszcze bardziej swojsko. Plac Wolności - dawniej Pietzonka Platz znakomicie nadawał sie na parking dla czołgów. W latach 45-46 zawsze tu stały i strzegły komendantury. Może pozostali w mieście Ślązacy wyszli do pułkownika Wiktora Tutyszkina w czołgu i witali go wódką chlebem i solą. Bochen gospodarza miasta pewnie trzymał późniejszy burmistrz Konrad Puchała?
Nieprzypadkowo pomnik zwycięstwa - namysłowska Nike stoi nie w Rynku, ale na placu Wolności. Potężny gmach sowieckiej komendatury a tuż obok w małym domku (później starym pogotowiu) siedziba zalążka administracji polskiej, która 1 maja 1945 r otworzyła oficjalnie biuro pełnomocnika rządu RP na Odwód nr 9 , czyli tymczasowe starostwo namysłowskie. Przecież tam nasz PPR-owski i PRL-owski. początek. Tam zaczęła się nasza powojenna "wolność" , stąd nazwa plac Wolności.Tam w latach 60. i 70. odbywały się w Dzień Zwycięstwa harcersko-żołnierskie capstrzyki.
Przez dziesięciolecia 1 maja na placu Wolności-Pietzonka Platz biły werble, palił sie duży znicz. My maszerowaliśmy przed trybuną, gdzie, spoglądając z góry, stali sekretarze PZPR, sojusznicy ze Stronnicta Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego, wybrani kombatanci AL i WP i przyjmowali defiladę zniewolonych namysłowian. Raz tylko całą PRL-owska maskaradę próbowali zepsuć w czasach stalinowskich uczniowie namysłowskiego "Ogólniaka". Podłożyli dzień wcześniej pod zawsze czerwoną trybunę pojemniki z benzyną, by w dniu przejścia pierwszomajowego pochodu ją podpalić. Zapłacili za to wysoka cenę - kilka lat więzienia i ciężkich robót w obozie-kopalni w Jaworznie.
P>S> Nikt nie zauważył, że w przedwojennym Wilkowie działały aż dwa przedszkola - Kindergarten. III Rzesza była nie tylko narodowa, ale i socjalistyczna.
Re: Operacja "Wilków"
Rozmawiałem wczoraj ze swoją ciotką, która jako nastoletnia dziewczyna dotarła latem 1945 r. do dworu Mittel(Środkowy) Wilkau prosić o wyciśnięcie oleju z rzepaku. Ciotka przyszła ze Starego Miasta do Wilkowa na piechotę, dźwigając dobre 20 kg rzepaku. Zezwolenie na tłoczenie wydawał sam komendant kołchozu - jak określiła: Bardzo bogaty człowiek. W swoim gabinecie miał sporo zrolowanych grubych dywanów... Przychodziło się często na pastwiska - krowy pędzili Rosjanie, Polacy, Niemcy - wracało się do domu z dwoma wiaderkami mleka... Raz w Sandomierzu zdarzył się taki wypadek. Ktoś rozpoznał swoją krowę. Najpierw została zabrana do Rzeszy przez Niemców, a potem wróciła z Ruskimi, ale na krótko, bo pogonili ją na Wschód.
W tamtym czasie prawie wszyscy repatrianci z sandomierskiego-kieleckiego nosili zamiast scyzoryka ukryty pistolet. Sandomierzanie byli dobrymi handlarzami. Wyprawiali się w kilku z bronią do Polski Centralnej i Wielkopolski po konie. Na Zachodzie - u nas - koń, powiedzmy, kosztował 2000 zł, a gdzieś na pólnocy 1000 zł. Dobrze zorganizowana grupa kilku "partyzantów" potrafiła przyprowadzić stado 30 koni. To było ryzyko, ale bardzo dobry interes.
Re: Operacja "Wilków"
"...repatrianci z sandomierskiego-kieleckiego nosili zamiast scyzoryka ukryty pistolet". ? Definicja np. ze słownika onet.pl : Repatriacja, rodzaj reemigracji, powrót do ojczystego kraju osób, które wskutek różnych wydarzeń (np. wojna, prześladowania) znalazły się poza jego granicami. Z tego co uczą w szkole to sandomierskie i kieleckie nie była poza granicami Polski.
Re: Operacja "Wilków"
Pisząc wczoraj ten post, miałem watpliwości, ale pomyślałem sobie - cholerka - jak są repatrianci ze Wschodu, to dlaczego nie mają być z sandomierskiego:) W obu przypadkach mamy jednak do czynienia z nietrafnym użyciem słowa? Re - patria - cja - to przecież powrót do ojczyzny. Anonimie, masz racje, zwracając uwagę na niewłaściwe użycie słowa. Tak czasem bywa, że robi się błędy, zwłaszcza jeśli jest się po parogodzinnej lekturze Adressbucha wydanego niemieckim gotykiem. Bez wątpliwości, lepiej byłoby - osadnicy z sandomierskiego - woj. kieleckiego.
Chociaż, jeśli ideologicznie założyć, że wracaliśmy po wielu wiekach na prastare ziemie piastowskie, to był to jednak powrót Polaków do ojczyzny. Stąd powojenne zideologizowane użycie słowa repatriant dla wszystkich osadników - i zza Buga, i z centralnej Polski, i Małopolski. Nie mogłem jednak znaleźć wczoraj tego trafnego zwrotu.
Przydałyby się jednak, Anonimie, horyzonty, nieco szersze niż te ze "słownika onet.pl". Mój Drogi Anonimie, trudno zresztą dyskutować z Twoją nielogiczną - niby moją - argumentacją: "Z tego[,] co uczą w szkole[,] to sandomierskie i kieleckie nie była[o] poza granicami kraju". Nie chodzi tu już o sam błąd składniowy, a o nieuczciwość w prezentowaniu myśli adwersarza. Ja przecież nigdzie nie napisałem, że <<sandomierskie i kieleckie był"a" poza granicami naszego kraju i po wraca"la" tu ludzie po wojnie jako repatrianci do ojczyzny:))>>
P>S> Anonimie, Ty lepiej zapytaj dziadka, jak to było po wojnie z tymi z tymi kaloryferami, które są w "Białym Domu".
Re: Operacja "Wilków"
Informacja dla kuby_3a, byliśmy dzisiaj z entedym u Pani Zofii Sołtys z d. Tomczak, która w 1944r ukończyła szkołę podstawową w Wilkau. Była mieszkaną Wilkowa do 19 stycznia 45r.tj.do ewakuacji niemieckich mieszkańców Wilkowa,Namysłowa i powiatu namysłowskiego do Kamiennej Góry,duża grupa wysiedleńców powędrowała znacznie dalej, bo aż w głąb czeskich Sudetów(wtedy oczywiście niemieckich).Tułaczka i wędrówka tej ogromnej rzeszy cywilnej ludności niemieckiej z dziećmi i dziadkami(wiele rodzin było z rodowodami polskimi, tak jak i p.Zofia),w okresie srogiej zimy, to dramatyczna ale już zupełnie inna historia.Z Sudetenlandu jako 15 letnia dziewczyna wróciła z rodzicami 27 czerwca 1945r do Wilkowa, ponieważ tu już ich mieszkanie było zajęte przez polskich osadników wyjechali do Trębaczowa a następnie do Smogorzowa.Otrzymaliśmy od p.Zofii wiele interesujących informacji ale o tym jutro,
c.d. nastąpi.
Re: Operacja "Wilków"
Z relacji pani Zofii Sołtys, która pięknie przedstawił chester, wynika, że po opuszczeniu restauracji i Hotelu Pietzonka - Urząd Skarbowy, Rosjanie podpalili budynek. Pani Zofia twierdzi, że zrobili to dla zatarcia śladów. Wg niej NKWD prowadziło w piwnicach okrutne śledztwa. Dlaczego jednak o śledztwach Rosjan i katowaniu ich przez NKWD nie mówi się we wspomnieniach nauczyciela Kartschoke, radcy Partheila, księgowego Browaru. Wspomina się tylko o krzykach katowanych dochodzących z Betanii i kamienicy Austa? Wspominający księgowy Browaru, podpisany jako H.K., pracował przy sowieckiej komendanturze jako opiekun trzody chlewnej. Wg jego słów biją podczas przesłuchań tylko Polacy - po sąsiedzku, w kamienicy Austa - Komenda Policji przy Piłsudskiego. Rosjanie - jeśli są trzeźwi - są dobrymi ludźmi. Polacy są źli. Dlaczego Sowieci podpalili "Hotel Pietzonka-Urząd Skarbowy"?
Jeszcze jedna cenna uwaga panii Zofii. Policja i SB działały w latach 1945-46 również na Wojska Polskiego - tam, gdzie mieścił się jeszcze w latach 60. Bank Spółdzielczy. Naprzeciwko damskiego zakładu fryzjerskiego pani Nowak. Czyli mamy aż cztery powojenne siedziby milicji i bezpieki - 1. Pogotowie, 2. Betania, 3. Kamienice Austa, 4. Wojska Polskiego - BS N-ów - dziwne rozmnożenie polskiej milicji i bezpieki. To bardzo ciekawe, czy było ich tak dużo, czy tak często się przenosili?
P>S>
Odbiegam od tematu, ale ciągle wiercę wątek kaloryferów z Pałacu Golderta, Białego Domu-Urzędu Skarbowego i prześladowań niemieckiej ludności autochtonicznej.
Re: Operacja "Wilków"
Od pani Zofii Sołtys dowiedzieliśmy się z chesterem o lotniczo-wojennym epizodzie Wilkowa, o którym nie mają zielonego pojęcia powojenni wilkowianie. Od września do grudnia 1944 r. w Wilkowie w zagajniku Maskusa w Neue Wilkau stacjonował ukryty klucz czterech bombowców Ju-88. Ten wszechstronny niemiecki bombowiec był nazywany "niemieckim Mosquito". Byl bezkonkurencyjny w atakach i walkach na małej wysokości. Tak więc Wilków związany jest i z historią Luftwaffe. Łąka i zagajnik Maskusa znajdują się na końcu wioski, po prawej stronie drogi do Jakubowic.
Re: Operacja "Wilków"
Do Kuby_3a,przepraszam Cię bardzo,że od 21 sierpnia nie dokończyłem mego postu.Temat jest ciągle aktualny, mamy jeszcze kilka stron wspomnień p.Zofii Sołtys do opracowania.A nad to jak słusznie zauważył entedy pojawiło się tyle sensacyjnych i nowych wątków, że nie nadążamy z ich opracowaniem.
Załatwiam tłumaczenie ciekawych wspomnień Helmuta Statkiewicza z Wilkowa z lat 45-46,jest tego sporo,bo 30 stron maszynopisu oraz 6 stron wykazów(transportenlisten) cywilnej ludności niemieckiej z 11.10.1946r.,która wagonami została w tym dniu wywieziona z Wilkowa.Tak na marginesie to chciałbym mieć takie(dokładne i precyzyjne) wykazy polskiej ludności osadniczej,która w 45r. przybyła do Wilkowa - ale to chyba marzenie i nie wiem czy kiedykolwiek osiągalne?
To na razie tyle a tak przy okazji,cz nie chciałabyś się włączyć do ściślejszej współpracy?Pozdrawiam Cię serdecznie i do miłego..
Re: Operacja "Wilków"
Czy jest jakaś szansa na określenie bliższe tej formacji lotniczej? przeznaczenie lub cokolwiek co pozwoliło by na identyfikacje jednostki z jakiej te Junkersy pochodziły?
Zaznaczę tylko że cały jestem zelektryzowany ta informacją!!
Re: Operacja "Wilków"
Jest szansa na określenie tej formacji junkersów. One pochodziły z lotniska w Oławie. Szczegóły we wspomnieniach p. Zofii Sołtys zawartych w pozycji Helmuta Statkiewicza "Wilkau 1944 bis 1946 - Flucht und Vertreibung". Mogę przesłać ten fragment wspomnień w PDF-ie. Warto jednak byłoby wybrać się do Pani Zofii Sołtys. W tamtym czasie, jako nastolatka, prowadziła w języku niemieckim pamiętnik, który przechowuje do dziś, i przyjaźniła się z lotnikami. Jej siostra to nawet romantycznie zakochała się z wzajemnością w jednym z oficerów Luftwaffe.
Re: Operacja "Wilków"
Mam przed sobą wspomnienia Helmuta Statkiewicza i to co mogę moją b."słabą" niemczyzną przeczytać, to to,że na płaskim terenie od strony Jakubowic 2 września 44r. wylądował samolot zwiadowczy Fiesler-Storch,pilot tego samolotu robił zdjęcia sytuacyjne tego terenu,pod przyszłe lotnisko polowe. Dnia 5 września 44r wylądowały tam cztery dwusilnikowe samoloty Ju-88,przybyło również komando wartownicze.Cała grupa liczyła ok. 48 ludzi i przybyła z bazy lotniczej(Fliegerhorst) w Marcinkowicach k. Oławy(Marzdorf - to a jest z umlałtem).
Samoloty odleciały z powrotem do bazy w Marcinkowicach 8 grudnia 44r.Pan Statkiewicz dodaje jeszcze,że odlot samolotów ma prawdopodobnie związek z ofensywą zimową Rundstedta w Ardenach.
Jest tam jeszcze opisany romantyczny wątek,jak jeden z pilotów Kurt L. przeleciał nad Nowym Wilkowem 16.12.44r. swym samolotem i pomachał na pożegnanie skrzydłami
Sądzę więc,że ta jednostka lotnicza nie zagrzała długo miejsca w Marcinkowicach.
To tyle co udało mi się odczytać,może niezbyt poprawnie ale ogólny sens starałem się uchwycić.
Pozdrawiam Cię MadoPL,czy te wyjaśnienia wystarczą?
Re: Operacja "Wilków"
Z wielkim zaciekawieniem czytałam wszystkie Wasze historie o Wilkowie tym bardziej,ze spedzałam tam wiekszosc wakacji u babci, ktora przybyla tam z Wołynia.
Zawsze opowiadala wiele historii ale człowiek jakos nie przywiazywal wówcza za wiele uwagi ku temu ;(
Licze na kolejne ciekawe historie.
Pozdrawiam
Re: Operacja "Wilków"
Anonimko,cieszy mnie Twoje zainteresowanie Wilkowem i jego przed jak i powojenną historią ale najbardziej bylibyśmy zainteresowani wspomnieniami seniorów "wilkowianów",tj,polskich osadników i mieszkańców pamiętających rok 45-56(np. Twojej Babci i innych najstarszych mieszkańców) w m. Wilkowa,o ile dobrze pamiętam,to chyba tak, co najmniej do 1950r. Wilków się nazywał. Ale to, tak na marginesie,to zamierzchłe dzieje,dzisiaj już niewiele osób pamięta,że miasto i powiat Namysłów a właściwie obwód nr 9, to Okręg Dolny Śląsk z Pełnomocnikiem Rządu RP St.Piaskowskim na czele,który miał siedzibę nie we Wrocławiu a w Lignicy(dzisiaj Legnica,to dawna stolica Regierungsbezirk Liegnitz)do końca października 46r., dopiero prawdopodobnie od 1.XI.46r. Pełnomocnik Okręgu pojawia się we Wrocławiu i wtedy też administracja polska przejmuje częściową kontrole nad Wrocławiem(od Rosjan),możemy sobie tylko wyobrazić,co działo się we Wrocławiu w okresie od 6 maja 45(kapitulacja Festung Breslau) do końca pażdziernika 46r.,niepodzielnymi władcami byli Rosjanie i wszystkie specjalne formacje Armii Czerwonej,z NKWD i Smierszem na czele. Nazwa Powiat i Starosta Namysłowski pojawia się na przełomie sierpień/wrzesień 46r. i do 1950r. to woj.dolnośląskie,dopiero w 1950r powstało woj.opolskie.
Ale to już inna historia.Pozdrawiam Cię i prosimy o dalsze refleksje i uwagi.
Re: Operacja "Wilków"
W stanie wojennym - za nierespektowanie godziny policyjnej - byłem zatrzymany na 48 godzin na komendzie MO przy placu Gotwalda (dzisiaj plac J. Piłsudskiego) na Karłowicach. Jak dowiedziałem się później od swojego promotora prof. Jacka Łukasiewicza, budynek komendy i plac miał swą ponurą powojenną historię. Odgrodzony był od reszty miasta zasiekami. Na nim jeszcze pod koniec lat 40. Sowieci wykonywali zbiorowe egzekucje na żołnierzach Armii Własowa. To tytułem dywagacji "chestera" na temat szaleństw Rosjan w Breslau.
Wracając jednak do historii wioski, trzeba sprostować te informację o wąskotorówce docierającej niby na każde większe pole w Wilkowie. Wąskotorówka biegła jednak z Neue Wilkau do Pągowa, stamtąd do cukrowni w Bierutowie. Pozostali gospodarze dowozili jednak buraki na dworzec w Wilkowie. Z tym obornikiem rozwożonym po polach waskotorówką to jakiś cywilizacyjny mit utrwalony po wojnie przez Polaków. Tak przynajmniej twierdzi pani Zofia Sołtys.
Poza tym właścicielem Neue Wilkau nie był jednak ten sam Tietze-producent cukierków, wody sodowej i kosmetyków z Namysłowa. Hans Tietze był hauptmanem Wehrmachtu, ciagle przebywał gdzieś na froncie. Z tymi właścicielami folwarków w czasie wojny to dziwna sprawa - oni służyli w Berlinie i na frontach, a w ich imieniu rządzili wojskowi inspektorzy kierowani na te funkcje przez Wehrmacht.
Re: Operacja "Wilków"
Po naszym artykule oferta na sprzedaż pałacu Goldertów w Wilkowie jakoś dziwnie wygasła lub została wycofana. Pałac kupiony za tysiące - sprzedawany za blisko dwa miliony. To mogłoby ludzi wkurzy(a)ć;)
Re: Operacja "Wilków"
Jasne to już daje jaki obraz. postaram się uruchomić swoje źródła i poszperać w poszukiwaniu nazwy jednostki!!
Ekscytacja + 37% :)
Re: Operacja "Wilków"
Dzięki MadoPL,tak trzymaj,każda pomoc się liczy.A tak na marginesie,ciekawe czy w Marcinkowicach Oławskich zachował się jakiś ślad po niemieckim lotnisku,było nie było,musiało to być duże wojskowe lotnisko,skoro we wspomnieniach mowa jest o bazie lotniczej.Warto by spenetrować tę miejscowość i popytać mieszkańców a może zrobić jakieś fotki..Wydaje mi się to być interesujący wątek,o ile ruscy tego lotniska nie zniszczyli?(czytaj zrównali z ziemią).
Pozdrawiam Cię i do miłego..
Re: Operacja "Wilków"
Dalsze uwagi na marginesie historii lotnictwa w powiecie namysłowskim i ościennych powiatach nasuwają się same i te są Nam akurat bliższe.Zawsze mnie intrygowało "ruskie" lotnisko pod Krasowicami,czy ktoś ma jakieś informacje na ten temat?,kiedy powstało?,jaką spełniało funkcję(dla mnie zawsze kojarzyło się z rolą pomocniczego lotniska polowego,niewątpliwie o charakterze wojskowym)?
Kto był "ruskim" komendantem tego lotniska czy ten"polewoj wojskowyj aerodrom" przyjmował jakieś samoloty,czy też to było(od zawsze,jak pamiętam) tylko zapasowe albo awaryjne lotnisko.Zdawałoby się,że to tak nie odległe czasy a tak mało wiemy i pamiętamy.
Pasjonaci lotnictwa i lokalnej historii odezwijcie się!
Mieszkańcy Krasowic też byliby mile widziani,może pociągniecie ten wątek,zapraszam do dyskusji i wymiany informacji w tej sprawie.
Re: Operacja "Wilków"
Jestem wlasciwie nowym mieskancem wilkowa i bardzo interesuje mnie ta miejscowosc
mieszkem jeszecze na terenie niemiec i wedluk planu ktury znalazlem na wszej stronie postaniowilem sprawdzic w niemieckim rejestrze przesiedlencow co stalo sie z tymi rodzinami i gdzie przebywaja w tej chwili
Wiem ze dozo z tych ludzi osiedlilo sie na terenie bawari a na poczatku W latach piedziesiatych zgromadzeni zostali w obozach przejsciowych a nastepnie kazdy z nich otrzymal rekomprensate od panstwa w postaci domu czy dzialki lub pieniedzy
w kazdym razie zapraszam do wspolpracy
Re: Operacja "Wilków"
Anonimie-nowy mieszkańcu Wilkowa, chetnie podejmiemy współpracę, ja i na pewno "chester". Nie wiem jak pozostali - np. "kuba3a", "madzik"?. Proszę sie zalogować na forum i skorzystać z poczty portalu lub napisać do mnie - entedy@wp.pl. No to może być wyjatkowo ciekawa historia:) Czekamy na emaila:) Pozdrawiamy serdecznie w imieniu "Namyslowian";)
Re: Operacja "Wilków"
Dzięki entedy za post i powitanie nowego mieszkańca Wilkowa.Jak najbardziej słusznie potwierdziłeś moje zainteresowanie Wilkowem i Jego przedwojennymi jak i powojennymi mieszkańcami oraz polskimi osadnikami.
Witam serdecznie anonima,nowego mieszkańca Wilkowa i również zapraszam do współpracy w tematyce historyczno-wspomnieniowej o Wilkowie,jego okolicy i mieszkańcach.
Pozdrawiam Cię anonimie i do miłego spotkania na stronach portalu.Prosimy o dalsze refleksje,uwagi i ciekawe historie.
Re: Operacja "Wilków"
Witam serdecznie:)
Bardzo ciekawy temat, co najbardziej mnie tu zaintrygowało? Otóż bedąc długi czas pracownikiem Urzędu Statystycznego miałam możliwość poznania wiosek, przysiółków oraz innych pomniejszych miejscowości koło Namysłowa.Przez GUS zaopatrzona w mapy i wykazy tzw. TBP. Na jednym z takich Terenowych Punktów Badań był...Wilkówek! Proszę mi uwierzyć, że spędziłam w terenie 2 dniówki aby odnaleźć tę miejscowość. Sprawa oparła sie o GUS w Warszawie, bo po pierwsze: nie mogłam znaleźć takiej miejscowości w gm. Wilków, a po drugie mylnie założyłam, ze to błąd w wykazie miejscowości (zdarzało sie i tak). GUS potwierdził poprawność nazwy w ich bazie danych. Nie dałam za wygrana i wstąpiłam do budynku UG w Wilkowie, by zapytać się o taki przysiółek. Jedynie starsza pani wiedziała o co pytam i na pytanie o Wilkówek odpowiedziała: Przecież to Barski Dwór!
Jeszcze jedno. Starsi ludzie z Pszenicznej, Wilkowa, maja ogromna wiedzę o przedwojennej jak i powojennej historii okolicy...nasłuchałam się nie raz...
Może mało ten mój wpis ma wspólnego z "Operacja Wilków", ale było mi bardzo miło zagościć na tym blogu...:)
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Operacja "Wilków"
Tak jak poleciłeś zalogowałem się na waszej stronce (nowy mieszkaniec Wilkowa) A wygląda na to ze w Wilkowie spędzęreszte mojego zycia i wcale nie nazekam. historia to mój ulubiony temat wraz z kuzynem tworze portal mojej rodziny grzebiąc po archiwach kościelnych dotarłem już raz do Namysłowa gdyż jedna z sióstr mojego pradziadka wyszła za mąż w Wilkowie a następnie mieszkała w Namysłowie,tyle ze nie doszedłem do tego jak nazywał się jej mąż . Wiadomo tez Ze moi pradziadowie przywędrowali wraz z wojskami Napoleona na slask opolski oraz okolice Drezna (saksen anchald). Wiele razy tez korzystałem z pomocy urzędu do spraw przesiedleńców w Niemczech tz. z ich bazy danych. Udało mi się tez dotrzeć do domu rodzinnego moich przodków w Francji (Strasburg) Jak widać powoli zbliżam się do ukończenia mojego projektu. W domu w Wilkowie udało mi się odnaleźć parę dokumentowy pozostałych po poprzednich mieszkańcach (Właścicielach)postanowiłem ich odszukać i nawiązać z nimi kontakt.W każdym zrazie interesuje mnie co stało się z ta rodzina . Polecam tez stronę która zawiera dozo ciekawych informacji http://www.deutsche-schutzgebiete.de/ można tam znaleźć wiele ciekawych informacji . Jestem tez w posiadaniu starych map jak logos interesują kopie mogę się podzielić. Myślę ze za niedługo uda mi się tu podrzucić parę nowych wiadomości i zdiec pozdrawiam serdecznie
Re: Operacja "Wilków"
Pozdrawiam Cię również bardzo sedecznie, Halopiko - ładnie tak z greki brzmi ten Twój nick, choć jak się rozbije go słowotwórczo po polsku (Halo! - Pika!) - jest prowokacyjny i groźny:)) Opowieść bardzo ciekawa z tym zapomnieniem nazwy Wilkówek. Bardzo ważna, bo nadaje sens temu, co robimy pod tekstem "Operacja Wilków".
Tak masz rację, starsi ludzie jeszcze pamiętają. Niektórzy nawet zapisują. Emerytowany nauczyciel pan Szczepaniak pracuje już kilka lat nad wspomnieniowo-historyczną książką o Wilkowie. Z niecierpliwością czekamy na wydanie jego wilkowskich historii. Może trzeba będzie go, chesterze, odwiedzić?
Cieszę, że jesteś z nami Spetzi4. Szczególnie zainteresował mnie napoleoński rodowód Twojej rodziny. Warto go dobrze prześwietlić. Może jesteś potomkiem osadzonych na Ślasku Jeńców Wielkiej Armii po klęsce w Bitwie Narodów pod Lipskiem z 1813 roku? - No bo masz również francuskie korzenie. To może być fascynujące. Sporo pisałem o jeńcach Wielkiej Armii w Namysłowie, jego okolicach i na Śląsku.
Re: Operacja "Wilków"
Jeszcze tylko dodam, iz w spisie miejscowości w Polsce Wikówek jest urzędową (oficjalną?) nazwą Barskiego Dworu, przynajmniej tak było do 2006r. Nie ma w GUS-ie nazwy Barski Dwór.
Pozdrawiam.
Re: Operacja "Wilków"
Dorzucę tu swoje trzy grosze w postaci kolejnej mapki, bo ta entedy'ego to strasznie rozlazła
http://www.mapywig.org/m/WIG100_300DPI/P44_S25_OLESNICA_(OELS)_300dpi.jpg
Re: Operacja "Wilków"
Kocor, mapka jest ekstra. Dzięki. Wydrukuję ją sobie na ploterze w starostwie - 2p.;) Chyba za 7zł, a jakość jest powalająca.
Re: Operacja "Wilków"
Entedy,jeżeli można to proszę dla mnie też 1 egz.,koszta oczywiście pokrywam+dodatek za fatygę(ale to już poza forum).
Sprawa wyjazdu do Wilkowa i spotkania się z Panem Szczepaniakiem jak najbardziej aktualna i trzeba to zrealizować jak najszybciej.Kto załatwia,czekam na maila w tej sprawie.
Pozdrawiam i do miłego..
Re: Operacja "Wilków"
Mam w posiadaniu sary atlas z konca 19wieku jezeli ktos ma ochote moge udostempnic
ale dopiero w okresie swiatecznym .Bede w tedy w wilkowie na dlozszym urlopie.
Re: Operacja "Wilków"
Dowiedzialem sie rowniez ze rodziny z Wilkowa jak i innych miejscowosci przesiedlone do niemiec w latach powojennych wyladowaly w tym oto obozie .
http://www.grenzdurchgangslager-friedland.niedersachsen.de/live/live.php?navigation_id=12831&_psmand=47
Grenzdurchgangslager Friedland . Gdzie do tej pory istnieje bardzo ciekawe archiwum. Udalo tez mi sie nawiazac z nimi kontakt Po nowym roku sie tam wybieram.
Re: Operacja "Wilków"
Przepraszam że się nie odzywałam tak długo ale masa obowiązków sprawiła iż nie miałam czasu śledzić wątku. Nie przeczytałam jeszcze wszystkich postów, które pojawiły się od czasu mojej absencji - pewnie zrobię to dopiero w weekend. Zauważyłam jednak że jest mowa o pracach nad książką o której już kiedyś gdzieś na początku już wspominałam czyli o książce Pana Szczepanika. Wiem że w przygotowaniu tej książki Panu Szczepaniakowi pomaga m.in. obecna Pani sekretarz gminy może by tak uderzyć z też z tej strony ?
ps. Dziękuje za pamięć, z chęcią zaangażuję się w głębszą współpracę jeśli tylko mi czas pozwoli.
ps. 2 Czy ktoś zna osobiście Pana Szczepaniaka?
Re: Operacja "Wilków"
Ja znam Pana Szczepaniaka z dzieciństwa. Moja ciotka - Zofia Skóra, do której zawsze przyjeżdżałem na wakacje, była matematyczką i wieloletnią dyrektorką Szkoły Podstawowej w Wilkowie. Państwo Szczepaniakowie mieszkali wtedy, podobnie jak ciotka, w szkole. Bliżej znałem się z synem pana Szczepaniaka - Wieśkiem, był serdecznym przyjacielem mojego kuzyna Zbyszka. Właśnie aranżuję pierwsze spotkanie z panem Szczepaniakiem.
Re: Operacja "Wilków"
Ach, zapomniałem dodać, że na podstawie sprawozdań sytuacyjnych "starosty" Tomasza Nowackiego dostarczonych uprzejmie przez "choinkę" ustalilem, że komendant KP MO Namyslów, por. Feliks Sołdek, został zastrzelony w październiku 1945 r. przez Rosjan na drodze Wrocław - Legnica. Jego śmierć nie jest wobec tego związana z Wilkowem.
Re: Operacja "Wilków"
Dwa sprostowania:
1/-dotyczy Entedy.Ju-88"Stuka"miał takie osiągi,że porównywanie go do "Mosquito"
to żart.Ustępował moskitowi pod każdym względem.
2/lotnisko w podoławskich Stanowicach/nie Marcinkowicach/istniało do ..! 1988/??/
roku.Stacjonowała tam jedna z jednostek 4 Armii Lotniczej AR.Pamiętam czsy,kiedy
jako chłopak jeżdziłem z Oławy rowerem ok.5 km obserwować starty i lądowania
MiG-5,potem MiG-15.Jako ciekawostkę dodam,że nie tylko z lotniska pod Opolem,ale również ze Stanowic wystartowały samoloty,które jeszcze przed godz.4.45 zaatakowały
Wieluń.
Szacunek-kuba48
Re: Operacja "Wilków"
Dzięki kuba48 za sprostowanie i ciekawe informacje o rosyjskim lotnisku w Stanowicach Oławskich.Poszerzą one naszą widzę o tej pasjonującej lotniczej historii w dziejach Wilkowa i Stanowic.
Powinna ona w szczególności zainteresować MadoPL,gdyż to On zaczął drążyć wątek lotniczy w Wilkowie i lotniska polowego z roku 1944 a przy okazji i lotniska w Stanowicach.
MadoPL,coś ostatnio znikłeś z naszego portalu,gdzie się podziewasz?
Ja tylko przetłumaczyłem fragment wspomnień i udostępniłem je na forum.Pan H.Statkiewicz pisze wyraźnie o Fliegerhorst Marzdorf/Ohlau a więc Marcinkowice,patrząc na mapę, to choć tam nie byłem, to Stanowice prawie łączą się z Marcinkowicami(podobnie jak Lizawice).
Jeżeli dobrze myślę,to baza lotnicza winna być(jadąc od Oławy) za Stanowicami a więc jak sądzę lotnisko podchodziło prawie pod Marcinkowice.Stanowice to niemieckie Eisfeld,być może łączyło się wtedy z Marzdorf albo stanowiło jego administracyjną część,myślę,że można to precyzyjnie ustalić.Porozmawiam w tej sprawie z p.Sołtys a może również z p.Statkiewiczem.Jak ustalę jakieś konkretne szczegóły,to dam znać.
Pozdrawiam Cię kuba48 serdecznie i zapraszam do dalszej współpracy,czekamy na kolejne interesujące uwagi i Twoje wspomnienia.
Do miłego..
Re: Operacja "Wilków"
Nie znam się na lotnictwie. Nie bedę więc się z Tobą, "kubo48, spierał. Raz mnie już MadoPl zapędził w róg narożnika z bombowcem "Enola Gay" i musiałe sie ratować "uciekając się do nieładnych chwytów". Jedno jest pewne nazywano Ju-88 "niemieckim Mosquito". Czy był on "niezrównany w atakach i walce na małej wysokości" przeciwko celom naziemnym - np. sowieckim czołgom? Tego już nie wiem. Powtarzalem obiegowe - może niemieckie - opinie. Zaczerpnięte, cholerka, jedynie, z "Wikipedii'". Wszak nie dyskutujemy o historii lotnictwa, ale o Wilkowie:))
A tak a propos - MadoPl: "Odkąd Ciebie brak forum traci smak, błagam polski Mado wróć!". Po co ma triumfować - ta powiatowa wyborcza polityka:))
Błagam Mado z "Pepe" wróć!
Re: Operacja "Wilków"
Ju-88 ustępował Mosquito bo był starszą konstrukcją (Ju-88 oblatany w 1936, a Mosquito w 1940). No różnice w osiągach są:
* Prędkość maksymalna 450 km/h - 595 km/h,
* Pułap 8200 m - 10500 m,
* Zasięg 1800 km - 3065 km,
Mosquito potrzebował większego zasięgu. Jego celem było bombardowanie terenów okupowanych przez III Rzeszę, ale także samych Niemiec (rajd na Berlin), co wymagało lepszego silnika. Ju-88 mógł startując z północnej Francji czy Niderlandów operować nad Wielką Brytanią i nie wymagało to zmiany napędu.
Re: Operacja "Wilków"
Masz racje to rRozmowa o Wilkowia a nie lotnictwie
A dla fanatykow lotnictwa podaje stronke Muzeum znajdujacego sie niedaleko mnie
warto sie tam pojawic pod koniec lata na parade wszystkiego co lata.http://www.deutsches-museum.de/en/flugwerft/collections/
Osobiscie nie znam sie na tym
Re: Operacja "Wilków"
http://www.deutsches-museum.de/en/flugwerft/collections/
Re: Operacja "Wilków"
Dobra teraz ja.
Przepraszam za nieobecność ale niestety czasu brak. taka choroba cywilizacyjna :( usprawiedliwiania nie mam.
Po drugie niestety nie mogę na razie ustalić co to za KG (Kampfgeschwader ) być mogło poza tym że stacjonowało w Nysie i pod Oławą, co już Panowie wiecie.
I teraz będę się czepiał.
O ile mi wiadomo to Stuka to Ju 87 znany wrześniowy bombowiec nurkujący.
Ju 88 to bombowiec nurkujący również a i owszem (Adi H. miał obsesję na temat wszystkiego co bombarduje z nurkowania) Ale należy go rozpatrywać jak najbardziej jako samolot wielozadaniowy. To że starszy o niczym nie świadczy. Zaprojektowany jako bombowiec szybki, zbudowany jako nurkujący bardzo dobrze sprawdzał się jako myśliwiec. W szczególności nocny myśliwiec Ju88 G. Stąd porównanie go do Mosquito który też takim myśliwcem był jak i szybkim bombowcem. O przenoszeniu torped bomb sterowanych oraz działa 75 mm do niszczenia czołgów i mostów nie wspomnę
Co do ustępowania pod każdym względem to spytam tylko np o opancerzenie ;) Mosquito go nie miał prawie, stąd przezwisko "Uzbrojone wióry"
No i proszę o info dotyczące tego Miga 5 myślałem ze były tylko prototypy :)
ot tyle
W razie jakichś pytań lotniczych chętnie służę swą szczątkową wiedzą
Re: Operacja "Wilków"
Przepraszam że w nowym poście ale coś nie mogę edytować.
Mam prośbę, proszę nie porównywać samolotów po osiągach bo to nie o to chodzi, (może myśliwce ale nie wielozadaniowce), Chodzi bardziej o ich przydatność do wykonywanych zadań. I tu w omawianym przypadku samoloty te jak najbardziej były dla siebie godnymi przeciwnikami. Bo prawda jest taka że gdy leciał bombowy moskit nad tysiącletnią Rzesze, to jego piloci bardzo bali się spotkania z Gustavem (wspomniany wyżej Ju88G) wyposażonym z radar i cztery 30mm działka. I vice versa Ju88C drżał na myśl o spotkaniu Moskita w wersji NF(NightFighter).
to tyle
P.S. Entedy mój mentorze nie chowam urazy do tej sprawy z enolą wiec nie wspominajmy już o "nieładnych chwytach" bo przecież obaj jesteśmy ponad to.
No i mówmy o Wilkowie a nie o historyji Awiacyi :)
Re: Operacja "Wilków"
Witam, pisze Ba...Sta z Krasowic
Re: Operacja "Wilków"
To jeszcze raz ja
Nie mogłem usiedzieć i teraz pytanie do Madzika (nie wiem Pan czy Pani ;) )
Po pierwsze co ma silnik do zasięgu? W czym silniki BMW Junkersa ustępowały Rollce Rollsom mossiego? Ciekawostka BMW wtrysk paliwa i urządzenie sterujące działaniem jego: Kommandogerat(taki komputer jakbyśmy teraz powiedzieli), RR- gaźnik.
Ju miał bombardować cele za Uralem, patrole morskie to też nie spacer do miasta.
Ważniejszym od silnika wydaje się zapas paliwa.. no ale wiem czepiam się
Druga sprawa to te dane techniczne. To nie wiem skąd czerpane.
Znowu odwołam się do mojego ukochanego Ju88G
prędkość maksymalna 540km/h pułap praktyczny 9800m* zasięg 2800km.
*praktyczny czyli taki na którym latanie ma sens. Zużycie paliwa forsaż silników itp. mógł latać znacznie wyżej dzięki instalacji GM1 (wtrysk metanolu) ale bylo to niepraktyczne ze względu na duże zużycie silników.
Wiem że to wciąż mniej od Komara ale wystarczy podać dane wersji S i już mamy 610km/h i pułap 10370m
Spirala wojny ma to do siebie że jeśli jedni zrobią coś to drudzy zaraz to przebijają (radar zaczął się od fal długości metra, skończyło się na milimetrach, dzięki temu mamy min mikrofalówki ;) ), wiec porównywanie rożnych wersji samolotu czy też każdego innego sprzętu używanego w czasach jakiejkolwiek wojny należy brać bardzo ostrożnie i całoksztaltowo**.
Nie popadajmy w extrema.Nie myślcie proszę ze chce z Junkersa zrobić jakiś super samolot. Takim nie był. Ale na pewno można go schować w tej samej szufladce co bardzo dobrego De Havilland'a Mosquito
**Przepraszam za słowotwórczość
Uff..
Naprawdę się czepiam...
Dobra już, już, teraz o Wilkowie!
Re: Operacja "Wilków"
MadoPL dzięki za rzeczowe i fachowe wyjaśnienia,jesteś w tym niezrównany i nie bądź taki skromny(choć ponoć skromność to dobra cecha i czasami popłaca).Czasem jednak trzeba być asertywnym i umieć bronić swoich racji.Zrobiłeś to i chwała Ci za to,cieszę się,że wróciłeś na blogosferę w pięknym stylu.
Masz podobnie jak entedy i spetzi4 zupełną rację,to rozmowa o Wilkowie i na tym temacie winniśmy się skoncentrować.Przyłączam się do tego wniosku.Dobrze by jednak było aby odezwał się kuba48 i jeszcze coś ciekawego nam opowiedział,choćby o tym prototypowym Migu 5,Stanowicach a może i Wilkowie.
Dziękuję spetzi4 za ciekawego linka,fantastyczna strona.A tak przy okazji, może byśmy się Panowie wybrali się w przyszłym roku do Niemiec na ten pokaz(airshow)?
To pytanie do entedego,MadoPL,kuby48,Madzika i spetzi4,który gdyby zechciał,mógłby być naszym przewodnikiem. Myślę,że propozycja jest warta zastanowienia się.Może być z tego ciekawa lotnicza wycieczka i fajna wyprawa.Co o tej propozycji Panowie sądzicie?
Pozdrawiam Was serdecznie i do miłego..
P.S.Czekam na opinie w sprawie ewentualnej wycieczki,proszę o Wasze propozycje lub uwagi w tej kwestii.
Re: Operacja "Wilków"
Ja w sprawie tego MIG 5 sprostuję. Nasz kolega nie miał prawa widzieć tego samolotu a tym bardziej w Polsce wiec może coś się pomyliło.
A jeśli chodzi o inne pytania lotnicze to z chęcią i przyjemnością odpowiem aczkolwiek proszę nie traktować mnie jak wyroczni co do tego bo jestem jedynie hobbysta z długim stażem ;) i mylic sie mogę.
Co do airshołów to ja bardzo chętnie o ile oczywiście kalendarz i portfel pozwolą.
Polecam też bliżej, Kraków i Muzeum Lotnictwa i Astronautyki. Cudze chwalicie swego nie znacie ;)
Re: Operacja "Wilków"
Celna uwaga MadoPL,to w kwestii swego nie znacie,cudze chwalicie.Oczywiście,jeżeli kalendarz i portfel pozwoli można do Niemiec.Natomiast jeżeli chcemy skromniej, to jest Kraków(MLiA) i airshow w Dęblinie(tu byłem,super impreza ale to było dawno) oraz Radom i Góraszka.Na tych dwóch ostatnich pokazach nie byłem,słyszałem,że warto!?
Temat jest otwarty,czekamy na dalsze zgłoszenia,uwagi i propozycje.
Już dwóch jest chętnych,czyli MadoPL i chester,kto jeszcze..?
Re: Operacja "Wilków"
Choć znienawidzę się znowu za odciąganie od tematu ale Radom dopiero za dwa lata o ile się odbędzie (dwa lata z rzędu wypadki śmiertelne) a Góraszka mnie odstrasza ze względu na komercyjność
ale jak się nie ma co się lubi...
ja się pisze na czerwiec ;)
Re: Operacja "Wilków"
MadoPL - jak najbardziej pojemność baku ma przy zasięgu najważniejsze znaczenie,
Dobre czepianie się mile widziane ;)
Re: Operacja "Wilków"
Wracajac do dyskusji o wilkowie .
Kazdy z was wie gdzie znajduje sie "Czerwony Most" Po betonowych pozostalosciach i patrzac na stare mapy byl on kiedys wiele wiekrzy czy ktos wie co sie z nim stalo ?
Plotka mowi ze zostal wysadzona po wojnie ale nik nie wie dlaczego.
A drogie pytanie te ze wiadomo mi ze na terenie Wilkowa istnieja tak zw Archeologiczne strefy ochronne przynajmniej o jednej takiej dzialce wiem na sto proc.O innch mi nie wiadomo .Czy ktos co s na ten temat co i z jakiego okresu jest tam zakopana .Cz moze sa to slady jakies Ostdy ?
Re: Operacja "Wilków"
To miejsce ktore jak znam znajduje sie po drogiej stronie Wilkowa nad widawa i tez byly znalezione skorupy wiec cos w tym jest
Pozdrawiam
Re: Operacja "Wilków"
MadoPL!Masz rację co do MiG-a5,ale tak w Oławie mówiono.Mea culpa!
Ale podrzuce Ci interesujący temat:czy wiesz o tym,że 2 września 1939r.
pojedyńczy polski bombowiec dokonał ataku bombowego na terytorium III Rzeszy'
tj.Ohlau-Oławę?Jeśli "łykasz temat,dostarczę trochę więcej informacji.
kuba48
Re: Operacja "Wilków"
oczywiście ze łykam poczytam z chęcią bom słyszał o tym, a wiedzy takiej łaknienie mam ogromne ;)
Zgaduję że był to Karaś.. ;)
Re: Operacja "Wilków"
Wiem,żemnię Red-Nacz.obsobaczy,ale niech tam!
Tak,masz rację,był to Karaś z 21 Eskadry "Ryczących Lwów" która tuż przed wojną
przeniosła się z Krakowa na lotnisko Wsola/Piastów/10 km od Radomia.W skład załogi
Karasia wchodzili:strzelec pokł.kpr.Teofil Gara,pilot:plut.Wacław Buczyłko obserw.
sierż.pchor.Stefan Gębicki.Nad Częstochową wpadli w ostrzał artylerii,skierowali
się na zachód z zamiarem zbombardowania jakiejś niemieckiej fabryki.Odnależli
obiekt w m.Ohlau/pchor.Gębicki/i dokonali celnego zrzutu 800 kg bomb wracając
szczęśliwie do domu.Szczęśliwie,bo nie natknęli się na stcjonujący w Stanowicach
/ok.6 km/niemieckipułk /ZG 76/Messerschmittów,który "zajęty"był działaniami
nad Polską.Po prostu "rozminęli się" w powietrzu.Tego szczęścia zabrakło plut.Buczyłce już następnego dnia,kiedy to jego Karaś został zestrzelony przez
Me-109 z 3/ZG 2 Oblt.Josefa Kellner-Steinmetza/to jego pierwsze zwycięstwo/.Mimo
poparzeń i utraty strzelca,pilot zdołał wylądować na płonącej maszynie po polskiej
stronie frontu.Po krótkim leczeniu,przedostał się do Rumunii,potem Anglii.Latał potem za sterami Wellingtona.Po wojnie wrócił do Polski,zamieszkał w Zakopanem,
gdzie zmarł w 1988 r.
Czynione są starania,aby jedną z oławskich ulic uczcić Jego imieniem,bądż imieniem
21Eskadry.
z poważaniem
kuba48
Re: Operacja "Wilków"
Wydaje mi sie ze to rozmowa o Wilkowie wiec samoloty i piloci powinni w koncu wyladowac na innym Forun!!
Re: Operacja "Wilków"
Wydaje mi sie ze zo miala byc rozmowa na temat miejscowosci Wilkow i taki tez tu jest temat wiec Nie rozumiem dlaczego zrobilo sie z tego lotnisko!
Re: Operacja "Wilków"
Dzieki za info
Dobre i tyle przynajmniej wiadomo gdzie szukac .
Wiem ze zrodel niemeckich ze przez teren Wilkowa przebiegal jakis szlag handlowy i sa wzmianki o jakis osadach
to tyle
Pozdrawiam
Re: Wczesnośredniowieczna osada w Wilkowie
Dzieki serdeczne za pamiec
Wydaje mi sie ze to moze byc ciekawa historia i wyrto to opublikowac ,naprawde szkoda ze takie ciekawostki zostaly zamkniete w archiwum.
Kiedys kilku moich przyjaciol zalozylo portal maly portal i mala gazetke
dzis sa to wielkie przekazniki medialono kulturalne z ktorych kozysta mnustwo ludzi.
Mozna sie w nich dowiedziec o wszystkim i to w polskim jezyku .
Gazeta nosi tytul Moje Miasto portal www.mypolacy.de .Jestem za tym by cos takiego pojawilo sie w Namyslowie o czym co by zajelo sie sprawami dotyczacymi histori i cieawostkami ktore kryje ziemia na ktorej mieszkamy
Pozdrawiam
Re: Wczesnośredniowieczna osada w Wilkowie
chyba ktoś zrobił coś podobnego na namslau.yoyo.pl
Re: Operacja "Wilków"
PRZEPRASZAM za zgłoszenie się i zamilczenie. Jestem raczkującym internautą i pomaga mi dochodzący czasami syn.Ale do rzeczy:zainteresawała mnie Twoja,,operacja", gdyż sam jestem w trakcie pisania sagi o rodzinie i wiele miejsca poświęciłem w niej wiosce Krasowice.Mam trochę wiadomości i o rosyjskim lotnisku, bo nasza rodzina miała częste kontakty z Ruskimi-dostarczaliśmy rodzinie majora mleko dla dzieci a z okin naszego domu i strychu było widać wiele ciekawych rzeczy.Te wiadomości o lotnisku wolałbym jednak nie upubliczniać.Jeżeli zależy Ci na nich, to podaję telefon 77-455 96 12.
Ps. Znam też p. Szczepaniaka, gdyż byłem nauczycielem w Bukowiu i kolegowaliśmy się, jednak już bardzo długo nie miałem z nim kontaktu.
Serdecznie pozdrawiam Ba...Sta
Re: Operacja "Wilków"
Dzięki anonimie Ba...Sta za posta(wiadomość),cieszę się bardzo,że uruchomiłeś swe zasoby pamięci i poświęciłeś swój wolny czas oraz zechciałeś odpowiedzieć na mój apel z 5 września br. o podzieleniu się informacjami i wiedzą na temat "ruskiego" lotniska w Krasowicach.Mam nadzieję,że RedNacz wybaczy mi,że ponownie wraca temat lotniskowy na bloga poświęconego m.Wilków,jest to problem,być może trzeba,po prostu stworzyć bloga poświęconego lotnictwu i jego historii na terenie pow. namysłowskiego?
Ciekawy jestem,co myślą o tym entedy i MadoPL no i czuwający nad całością RedNacz?
Nie masz za co przepraszać anonimie,to oczywiste,że trzeba czasu aby niektóre pytania zapadły w pamięć i nabrały tzw. mocy,tym bardziej,że jesteś początkującym internautą i pomaga Ci dochodzący,jak sam piszesz syn.Chwała Ci za to,że chcesz pomóc i zaangażowałeś się w ocalenie od zapomnienia sprawy tak odległej jak lotnisko w Krasowicach.
Likwidacja tego lotniska,to lata 1991/1992 zaś w miesiącu styczeń/luty 1993r. odbywały się publiczne licytacje gruntów po byłym sowieckim lotnisku w Krasowicach.Pamiętam,że w styczeń/luty 93 roku St.Smreczak(ówczesny vice burmistrz) z małżonką, kupił przylotniskową działkę o pow. 40 hektarów oraz jak będący wtedy radnym Jerzy Baranowski z Krasowic(to gmina Namysłów,sąsiadująca z gminą Wilków) ubolewał,że grunt po byłym pasie startowym lotniska nie został sprzedany!?
Mówiło się też wtedy o magazynie amunicyjnym na byłym lotnisku sowieckim w m.Krasowice, pamiętam,że chodziło albo o jego sprzedaż albo inne przekształcenia własnościowe?Jak zakończyła się ta sprawa, już nie pamiętam,to było tak dawno!
Jeżeli coś z tych spraw Ty pamiętasz i możesz ustalić szczegóły, to będę Ci wdzięczny za pomoc i informacje w tym zakresie.
Myślę,że po dwudziestu prawie latach możesz spokojnie o tych sprawach pisać,dzisiaj to nie jest żadna tajemnica ale nasza lokalna i jakże ciekawa historia.
Odległe to czasy i dlatego trzeba o tym pisać,przypominać i notować,bo czas biegnie nie ubłaganie a ludzie tak szybko odchodzą.
Pozdrawiam Cię serdecznie i do miłego..
P.S. Jeżeli pozwolisz skorzystam z podanego numeru tel. i jutro zadzwonię do Ciebie,mam nadzieję,że pomożesz nam również w sprawie spotkania z p. Szczepaniakiem albo nawet wybierzesz się z nami do Niego.
Prosimy o dalsze Twoje uwagi i informacje w sprawie lotniska w Krasowicach,dla mnie i jak sądzę wielu innych forumowiczów są one bardzo cenne.
Re: Operacja "Wilków"
Wow. This is totally fascinating. I grew up in Wilkow and always wanted to know its history. Thank you.
To jest naprawde fascynujace. I znam Wilkow z mlodosci, bo do tam sie meszkalow i do szkoly chodzilo. Zawsze interesowala mnie historia Wilkowa. Dzieki za ta strone.
Re: Operacja "Wilków"
No cóż Wilków byłby piękny i pewnie przynosiłby całkiem niezły dochód z turystki bo pokazać mamy co, sęk w tym, że władze gminy nie to stawiają jako priorytet w swojej działalności. Nie remont zabytków spędza im sen z oczu - bo lepiej poczekać aż same podupadną - skierować prośbę o skreślenie z listy zabytków tego czy owego budynku i go rozebrać - tak najprościej... a mieszkańcy gminy nadal będą czekać na te strumienie unijnych pieniędzy - przypominam tylko, że na zabytki ich renowację Unia tez daje pieniądze.
Re: Operacja "Wilków"
Ponoć zapadła decyzja by w tym roku royebrać stary yrujnowany Dworek.
Czy to prawda?
Re: Operacja "Wilków"
Decyzja jeszcze nie zapadła – to jest w którymś protokole z sesji RG w Wilkowie – ale wiem, że jest on przeznaczony do rozbiórki i został skierowany wniosek o wykreślenie go z listy zabytków. Sprawa w toku.
Re: Operacja "Wilków"
spetzi4: "bo pokazać mamy co"
Sorry, ale wątpię by gmina miała czym się chwalić turystom przybywajacym to na skalę przemysłową :(
Re: Operacja "Wilków"
Ja nie mówię o skali przemysłowej ale do licha ciężkiego coś w tej Gminie chyba jest do obejrzenia no bo z czego niby powstała UCHWAŁA Nr XVI/89/08 z dnia 2 czerwca 2008r.
w sprawie uchwalenia Gminnego programu opieki nad zabytkami na lata 2008-2011 i przecież od czegoś trzeba zacząć, bo na razie to jedyne, co się rzuca w oczy to marazm.
Re: Operacja "Wilków"
Co do marazmu - i to nie tylko w kwestii zabytków - to pełna zgoda. Chociaż niestety obawiam się, że jak ludzi sami nie zaczną mieć inwencji, to działania samorządowców niewiele zmienią. No bo co też oni mogą?
Re: Operacja "Wilków"
A może by tak szanowni samorządowcy wyszli bardziej do ludzi jakiś folder informacyjny, co znajduje się na terenie Gminy, bo ja na palcach jednej ręki jestem w stanie wymienić osoby znające historię tej Gminy. I nie wystarczy tylko strona w Internecie z suchymi faktami – bo mimo wszystko nie każdy siedzi w internecie, czy ma do niego dostęp. Ludzie są i pewnie wielu z nich zainteresuje się tym co mają w okolicy – z czasem może nastąpi cud i zechcą coś z tym zrobić. Jeżeli nikt nie zajmie się poszukiwaniem innych dróg dla tej Gminy to umrze ona śmiercią naturalną - przez zapomnienie. Kiedyś obiło mi się o uszy o możliwościach pozyskiwania funduszy na renowację zabytków – w tym prywatnych gospodarstw jeśli są na takiej liście - ze Stowarzyszenia Dobra Widawa, które wspomaga składanie wniosków do UE, a do którego ponoć Gmina Wilków należy. Tylko jakoś większej informacji na stronach Gminy nie ma na ten temat.
Re: Operacja "Wilków"
Tematyka najważniejszych postów:
- sowieckie kołchozy w gminie Wilków (1945 - 46 r.) - posty 2; 8; 15; 23-24; 40 [entedy]
- ludność niemiecka i autochtoniczna 1945 - 46 r. - posty 15; 20; 26; 38; 43 [entedy, chester]
- siedziba sowieckiej komendantury (Pietzonka Platz, Plac Wolności 1) - posty 39; 43-44;45-46 [entedy]
- polowe lotnisko Luftwaffe w Wilkowie - posty 45-49; 72-79; 81-83 [chester, MadoPL, madzik, spetzi4, entedy]